Rozdział 14

76 7 0
                                    

-Nie ominie cie ta sytuacja.-powiedział brązowooki wychodząc z pomieszczenia aby założyć bluzę.Nie powiem,trochę się boje tej „sytuacji".

-Chodź już i nie gadaj.-powiedziałam,a chłopak wyszedł z domu kierując się do samochodu.Zamknęłam drzwi,schowałam je do torebki i ruszyłam w stronę czarnego samochodu Shawn'a.

Machnęłam ręką w stronę Madi i Jack'a na co oni powtórzyli mój gest,ale jak zwykle Jack musiał zrobić pedofilską minę pokazując na samochód Shawn'a,przewróciłam oczami i weszłam do pojazdu.

-Gotowa?-zapytał.

-Jasne.-uśmiechnęłam się i ułożyłam wygodnie na siedzeniu.

-Przed nami dwu godzinna droga.-odpowiedział chłopak i dodał gazu.

***
-Jezu jak dobrze wyprostować nogi!-krzyknęłam rozciągając się.

-Nie krzycz tak!-Madi do mnie podeszła i zamknęła swoją ręką moją buzie,zaczęłyśmy się śmiać.

-Hola hola,panie muszą chyba pomoc nam co?-zaczepił nas Glina.

-Ta co jeszcze,my idziemy oglądać dom.-Madison podeszła do Jack'a,wzięła od niego klucze i zaczęła biec w stronę domu.

***

Zapadł wieczór a ja leżę sobie na kocyku pod gwiazdami,kiedy jak zwykle.Coś musiało mi popsuć ten jakże piękny moment.

A kto to był oczywiście?

Shawn Mendes.

Wziął mnie na ręce i biegł w stronę jeziora.

-Shawn nie nie nie!Daj mi zdjąć ciuchy mam strój pod spodem!-krzyknęłam,chłopak kiedy to usłyszał odrazu mnie puścił na podłogę.

Zdjęłam z siebie bluzkę i spodenki,a następnie szłam w stronę wody,a Shawn szedł obok mnie.

Kiedy woda dosięgała mojego pępka,,poczułam coś na mojej nodze,gwałtownie zostałam wciągnięta do wody.

Szybko wyszłam na powierzchnie i rozejrzałam się do okoła.

Nigdzie nie było Shawn'a,nagle poczułam czyjeś ręce na oczach.

-Shawn wiem ze to ty.-odwróciłam się i zobaczyłam te śliczne brązowe oczy.

-Skąd wiedziałaś?-zapytał śmiesznie gestykulując rękoma.

Zaczęliśmy się śmiać.

Nagle twarz Shawn'a zaczęła się zbliżać do mojej.

-To w końcu opowiesz mi coś o sobie ?-zapytał z iskierkami w oczach.

-Nie.-zaczęłam się śmiać.-Shawn odrazu skrzyżował ręce.

-Nie możesz mi odmówić,ponieważ przez resztę wieczoru musisz robić to co ci każe.-uśmiechnął się złowieszczo i skrzyżował ręce.

-Oj No dobra,ale wyjdźmy z wody bo mi zimno.-zaczęliśmy wychodzić,wzięłam swoje ciuchy i ruszyliśmy razem do domku.

Kiedy znajdowaliśmy się w naszym pokoju już ubrani na łóżku,zaczęłam opowiadać.

-Więc,jestem zwyczajna dziewczyna która ma wspaniałych przyjaciół,lubię tańczyć,grać na różnych instrumentach,i tak dalej.-skończyłam swój monolog.

-No a twoja rodzina?-zapytał.

Właśnie spodziewałam się tego pytania...

-Nie chcesz o niej wiedzieć.-powiedziałam,czułam ze zaraz dostanę ataku paniki.

-Właśnie chce.-uśmiechnął się i złapał mnie za rękę.

Na ten ruch odrazu wyrwałam jego rękę z mojej,wstałam z łóżka,podeszłam do okna natychmiast je otworzyłam i wzięłam głęboki wdech.

-Kelsey?Wszystko w porządku?-Shawn dotknął ręką moje plecy,co nie pomogło.

-Nie dotykaj mnie.-zabrałam jego rękę z moich pleców.

-Ale dla...-nie dałam mu dokończyć.

-Po prostu mnie nie dotykaj!-krzyknęłam spanikowana.

Nagle do pokoju weszła Mad z Jack'm.

Kiedy Madison zobaczyła mój stan,odrazu do mnie podbiegła.

-Shawn chodź zostawimy je same.-Jack zawołał Shawn'a gestem reki i wyszli z pokoju.

Odrazu upadłam z płaczem na podłogę.

Madison usiadła obok mnie i zaczęła gładzić ręką moje plecy.

-Kelsey,to już nie wróci,nie bój się,Shawn ci nic nie zrobi.-powiedziała,biorąc moją twarz w moje ręce,patrząc mi prosto w oczy.

-Madison,ja wiem,ale każdy dotyk sprawia że wspomnienia wracają.-złapałam jej ręce na moich policzkach i się znowu popłakałam jeszcze bardziej.

Bad.|Shawn Mendes|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz