-Nie ominie cie ta sytuacja.-powiedział brązowooki wychodząc z pomieszczenia aby założyć bluzę.Nie powiem,trochę się boje tej „sytuacji".
-Chodź już i nie gadaj.-powiedziałam,a chłopak wyszedł z domu kierując się do samochodu.Zamknęłam drzwi,schowałam je do torebki i ruszyłam w stronę czarnego samochodu Shawn'a.
Machnęłam ręką w stronę Madi i Jack'a na co oni powtórzyli mój gest,ale jak zwykle Jack musiał zrobić pedofilską minę pokazując na samochód Shawn'a,przewróciłam oczami i weszłam do pojazdu.
-Gotowa?-zapytał.
-Jasne.-uśmiechnęłam się i ułożyłam wygodnie na siedzeniu.
-Przed nami dwu godzinna droga.-odpowiedział chłopak i dodał gazu.
***
-Jezu jak dobrze wyprostować nogi!-krzyknęłam rozciągając się.-Nie krzycz tak!-Madi do mnie podeszła i zamknęła swoją ręką moją buzie,zaczęłyśmy się śmiać.
-Hola hola,panie muszą chyba pomoc nam co?-zaczepił nas Glina.
-Ta co jeszcze,my idziemy oglądać dom.-Madison podeszła do Jack'a,wzięła od niego klucze i zaczęła biec w stronę domu.
***
Zapadł wieczór a ja leżę sobie na kocyku pod gwiazdami,kiedy jak zwykle.Coś musiało mi popsuć ten jakże piękny moment.
A kto to był oczywiście?
Shawn Mendes.
Wziął mnie na ręce i biegł w stronę jeziora.
-Shawn nie nie nie!Daj mi zdjąć ciuchy mam strój pod spodem!-krzyknęłam,chłopak kiedy to usłyszał odrazu mnie puścił na podłogę.
Zdjęłam z siebie bluzkę i spodenki,a następnie szłam w stronę wody,a Shawn szedł obok mnie.
Kiedy woda dosięgała mojego pępka,,poczułam coś na mojej nodze,gwałtownie zostałam wciągnięta do wody.
Szybko wyszłam na powierzchnie i rozejrzałam się do okoła.
Nigdzie nie było Shawn'a,nagle poczułam czyjeś ręce na oczach.
-Shawn wiem ze to ty.-odwróciłam się i zobaczyłam te śliczne brązowe oczy.
-Skąd wiedziałaś?-zapytał śmiesznie gestykulując rękoma.
Zaczęliśmy się śmiać.
Nagle twarz Shawn'a zaczęła się zbliżać do mojej.
-To w końcu opowiesz mi coś o sobie ?-zapytał z iskierkami w oczach.
-Nie.-zaczęłam się śmiać.-Shawn odrazu skrzyżował ręce.
-Nie możesz mi odmówić,ponieważ przez resztę wieczoru musisz robić to co ci każe.-uśmiechnął się złowieszczo i skrzyżował ręce.
-Oj No dobra,ale wyjdźmy z wody bo mi zimno.-zaczęliśmy wychodzić,wzięłam swoje ciuchy i ruszyliśmy razem do domku.
Kiedy znajdowaliśmy się w naszym pokoju już ubrani na łóżku,zaczęłam opowiadać.
-Więc,jestem zwyczajna dziewczyna która ma wspaniałych przyjaciół,lubię tańczyć,grać na różnych instrumentach,i tak dalej.-skończyłam swój monolog.
-No a twoja rodzina?-zapytał.
Właśnie spodziewałam się tego pytania...
-Nie chcesz o niej wiedzieć.-powiedziałam,czułam ze zaraz dostanę ataku paniki.
-Właśnie chce.-uśmiechnął się i złapał mnie za rękę.
Na ten ruch odrazu wyrwałam jego rękę z mojej,wstałam z łóżka,podeszłam do okna natychmiast je otworzyłam i wzięłam głęboki wdech.
-Kelsey?Wszystko w porządku?-Shawn dotknął ręką moje plecy,co nie pomogło.
-Nie dotykaj mnie.-zabrałam jego rękę z moich pleców.
-Ale dla...-nie dałam mu dokończyć.
-Po prostu mnie nie dotykaj!-krzyknęłam spanikowana.
Nagle do pokoju weszła Mad z Jack'm.
Kiedy Madison zobaczyła mój stan,odrazu do mnie podbiegła.
-Shawn chodź zostawimy je same.-Jack zawołał Shawn'a gestem reki i wyszli z pokoju.
Odrazu upadłam z płaczem na podłogę.
Madison usiadła obok mnie i zaczęła gładzić ręką moje plecy.
-Kelsey,to już nie wróci,nie bój się,Shawn ci nic nie zrobi.-powiedziała,biorąc moją twarz w moje ręce,patrząc mi prosto w oczy.
-Madison,ja wiem,ale każdy dotyk sprawia że wspomnienia wracają.-złapałam jej ręce na moich policzkach i się znowu popłakałam jeszcze bardziej.
CZYTASZ
Bad.|Shawn Mendes|
FanfictionZnają się od dziecka. Kelsey Calemine, słodka oraz szalona dziewczyna która przeżyła o wiele więcej niż zwyczajna nastolatka. Również nienawidzą się od dziecka. Shawn Mendes, zimny oraz obraźliwy nastolatek. Ma wszyskich w głębokim poważaniu każd...