Rozdział 3

186 9 0
                                    

Właśnie skonczyła się lekcja historii.

Chyba jedyny przedmiot który lubię.

Albo nie.

Nienawidzę go.

Nauczyciel ciagle papla o swoim życiu.A mnie to wkurza.Gdybyśmy mieli egzamin z jego życia,mogłabym się założyć ze bym dostała szóstkę.

Kiedy zadzwonił długo oczekiwany przeze mnie dzwonek odrazu wyszłam z klasy.

-Kelsey!-odwróciłam się i kogo zobaczyłam?

Shawn'a wielkiego dupka Mendes.

-Czego chcesz?-zapytałam oschle.

-Pięknie dzisiaj wyglądasz.-mrugnął do mnie.-Tak jak codziennie.-Ukazał rząd białych zębów.

-Do celu.-przewróciłam oczami.

-Masz-podał mi mój zeszyt z chemii.

-Skąd go masz?-skrzyżowałam ramiona.

-Spadł ci kiedy wchodziłaś do klasy.-uśmiechnął się i rozciągnął się pokazując swoje muskularne ramiona.

Chyba zaraz zwymiotuje.

Nagle zadzwonił dzwonek.Odeszłam w stronę korytarza.Lecz poczułam uścisk na nadgarstku.

-Co chcesz?-prawie ze krzyknęłam,ale on mnie denerwuje.

-Nie zapomnij ze dzisiaj jest impreza u bliźniaków Dolan,masz zamiar przyjdź?-zapytał z nadzieją w oczach.

Chyba mu się coś w głowie po przewracało.

-Jasne-uśmiechnęłam się fałszywie.

-No to super,przyjadę do ciebie o 20 okej?

Że co?

Bad.|Shawn Mendes|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz