Rozdział 6

170 8 0
                                    

Nie wierzę,śpię w jednym łóżku z Shawn'em!

Aż tak się napiłam?

Kiedy spróbowałam zabrać mu rękę która kurczowo trzymała mój brzuch on tylko mocniej ścisnął.Nie bolało mnie to.

Czułam się tak jakby bezpieczniej w jego wielkich ramionach.

Hola hola!Kelsey co ty wygadujesz?

Włożyłam rękę w jego włosy i zaczęłam się nimi bawić.Jego twarz wyglądała tak słodko i niewinnie.

Zjechałam ręką po jego policzku i zaczęłam go gładzić ręką.

Miał takie słodkie czerwone policzki.

Położyłam palec na jego malinowych ustach,patrzyłam się na niego jak jakaś napalona trzynastka.

Nagle Shawn ugryzł mój palec.

-Ała!-krzyknęłam.Na co on mnie bardziej przytulił.

-Dzień dobry.-powiedział i zaczął mnie łaskotać.

Zaczęłam się śmiać.Turlałam się po całym łóżku.

-Prze-przest-stan!-krzyknęłam między śmiechami.Nie mogę wytrzymać.

-A dasz mi coś w zamian?-zapytał.Przytulając mnie do siebie od tylu.Leżeliśmy na środku łóżka,on był przytulony do moich pleców a ja bawiłam się jego palcami u rąk.

-A co chcesz?-zapytałam odwracając się do niego przodem.

-Buzi.-pokazał na usta.

-Na pewno nie w usta.-oburzyłam się jak pięcio latka.

-No to w policzek.-powiedział,pokazując na policzek.

-No okej.-i pocałowałam go w policzek.

-Co chcesz na śniadanie?-zapytał.

-Ja nie jem śniadań.-powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Czemu?-zapytał.No niestety to przez Shawn'a nie jem śniadań ani obiadu.Jem tylko to co mi wpadnie w ręce,albo jak jestem na serio głodna.

A dlaczego?

Bo moja psychika została w rozsypce.Przez dwie osoby w moim życiu,a mianowicie ta,która właśnie mi zaproponowała śniadanie,i tą którą nie mam zamiaru widzieć.

-Nie chce o tym gadać.-powiedziałam wstając.

Bad.|Shawn Mendes|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz