Krople deszczu spływały po szybie, dokładnie tak jak łzy na moich policzkach. Po czterech miesiącach uleczania złamanego serca, zostałam wyrzucona z miejsca, które dawało mi ukojenie. Wyzbyłam się miłości do Zayna, więc czułam się tak, jakbym wyrzekła się samej siebie. Czas w murach tego zakonu uzdrawiał mnie dzień po dniu, a teraz musiałam zapłacić za ukrywanie tak ważnej sprawy. Wybuchł skandal i w trybie natychmiastowym zostałam wydalona z zakonu. Nie przeszłam jeszcze święceń, więc obyło się bez większych konsekwencji. Matka przełożona, która jako jedyna nie składała ślubowania dotrzymania milczenia, pomagała mi w spakowaniu swoich rzeczy, mimo że było ich niewiele. Krzywe spojrzenia kierowane pod moim adresem, powodowały ogromny wstyd. Cieszyłam się, że pozostałe zakonnice były zobowiązane do milczenia, bo w innym wypadku nie szczędziłyby obelg w moją stronę. Prosiłam o jeszcze kilka dni, ale odmówiono mi z wielkim oburzeniem. Zakon na długo zapamięta Vivian Donavan, która ukrywała coś tak istotnego. Mimo jesiennej ulewy, wystawiono moją walizkę za drzwi, a potem zamknęli je na wszystkie spusty, jakby bali się zarazy. Patrzyli na mnie z góry jak na gorszą od nich, a ja przecież tylko się zakochałam. Załamana chwyciłam walizkę i opuściłam tamto miejsce. Nie wiedziałam, gdzie ani do kogo pójść. Położyłam dłoń na zaokrąglonym brzuszku, czując w sercu ból:
- Kocham cię, fasolko.
Już nigdy nie będę sama. Za cztery miesiące zostanę mamą i to było teraz najważniejsze. A Zayn? Modliłam się o niego każdego dnia.
Wróć do nas...
KONIEC.
__________________________________________________________________________
Podziękowania:Z całego serca chciałabym podziękować wszystkim tym, który czytali, komentowali i głosowali na to ff. Były chwile zwątpienia, a nawet lekkiego załamania, ale cieszę się, że skończyłam to opowiadanie. Całą fabułę miałam przemyślaną od samego początku do końca, dlatego nic, co się tutaj wydarzyło, nie działo się bez przyczyny. Vivian zyskała fanów dopiero po jakimś czasie i chyba o to właśnie mi chodziło. Padały oceny pod jej adresem, choć nikt z was jeszcze dobrze jej nie poznał. Rozumiem to, bo żyjemy w takim świecie. Oceniamy po pozorach. Zayna polubiłyście od razu, a okazał się nieuczciwy w stosunku do swojej żony, Vivian i samego siebie. Cieszę się natomiast, że Darcy została odebrana w pozytywny sposób, bo to jedna z moich ulubionych bohaterek, zaraz po Vivi. Mama naszego rodzeństwa? Zostawię ją bez komentarza, choć jak już ktoś to stwierdził: dzięki niej to ff miało jakiś wyraz. Chcę wam powiedzieć, że to koniec tej części, ale będę miała dla was pewną propozycję. Jeszcze raz dziękuję wam za wszystko! Czytałam każdy komentarz i każdy sprawiał uśmiech na mojej twarzy. Nie znamy się, jednak chciałabym, żebyście wiedziały, że Wattpad daje mi siły, bo już dawno bym się poddała.
Kocham was 💓💕💖💗💝💞💟Statystki z ostatniej chwili:
- 4,14 tyś. wyświetleń
- 934 ☆
- 236 komentarzyData wpisu: 13.07.2017r.
CZYTASZ
Zanim odejdziesz [Z.M.] Cz. I ✔
Fanfic"Życie pisze różne scenariusze." Na mojej drodze stanął mężczyzna marzeń, moich marzeń. Wszystkie wartości i plany, które uznałam w przeszłości za słuszne, okazały się niczym w porównaniu z uczuciem między nami. Kochałam go od dawna, ale dopiero ter...