~Rozdział 1- Wszystko Od Nowa~

650 50 12
                                    

Słońce leniwie wschodziło po niebie. Poranna rosa gnieździła na trawie. Las był taki spokojny! Jednak nie wszędzie, w Klanie Rzeki panowało małe zamieszanie.

- Błękitna Rzeko, szybko Błękitna Sadzawka rodzi!- medyczka usłyszała wołanie Jastrzębiego Krzyku.

Medyczka wybiegła ze swojego legowiska i pędziła do, Błękitnej Sadzawki znajdującej się w żłobku. Ciekawskie koty leniwie wyglądały ze swoich legowisk. Gdy dotarła do legowiska ujrzała leżącą i zwijającą się z bólu kotkę i natychmiast rozpoczęła akcję.

-Błękitna Sadzawko!-Jastrzębi Krzyk próbował dostać się do ukochanej , lecz medyczka go wygoniła.

-Będzie dobrze!- krzyknął jeszcze, gdy Błękitna Rzeka wypychała go ze żłobka.

....

Jastrzębi Krzyk siedział zdenerwowany i zaniepokojony przed żłobkiem już dobre 30 minut. Wtem podeszła do niego Szafirowy Pył.

-Nie martw się Jastrzębi Krzyku- powiedziała spokojnym głosem- będziesz wspaniałym ojcem.

Kocur spojrzał na nią ciepłym wzrokiem.

-Dziękuję Szafirowy Pyle- wymruczał.

Wtem ze żłobka wyszła medyczka.

Jastrzębi Krzyk wstał i podszedł do niej- I jak?- spytał zaciekawiony.

-Gratuluję-odparła wesoło medyczka- zostałeś ojcem dwóch dziewczynek.

-Czy mogę je zobaczyć?-spytał uradowany świeżo upieczony tatuś.

-Nie teraz- odparła Błękitna Rzeka- kocięta śpią, a matka musi odpocząć.

-Dobrze... Dziękuję- odparł dumnie Jastrzębi Krzyk.

Medyczka kiwnęła głową i odeszła do swojego legowiska.

Na polankę wyszły koty i zaczęły gratulować Jastrzębiemu Krzykowi. Reszta dnia minęła jak co dzień.

~~~~~~~~~~~

WIECZOREM

-Witaj Jastrzębi Krzyku-wymruczała Błękitna Sadzawka, gdy zobaczyła, że wchodzi do żłobka- przed chwilą był u mnie Świetlista Gwiazda, chciał powitać nowych klanowiczy.

-Wiem, że musisz odpoczywać, ale chciałem cię odwiedzić i zapytać...

-O imiona?- zgadła Błękitna Sadzawka śmiejąc się- Ta- wskazywała na kotkę o karmelowej sierści i ciemniejszych łapkach- będzie miała na imię Karmel, jest strasznie podobna do ciebie- liznęła go czule w pysk- A ta- teraz wskazywała na małą szarą kotkę z jaśniejszym brzuchem- będzie miała na imię.... Księżyc!.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, ze takie krótkie ale to tylko wstęp, w następnym rozdziale akcja się rozkręci!
Postaram się dodać następny rozdział jeszcze dzisiaj :)

Wojownicy: Drugie życie// Zapisy Zamknięte!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz