~Rozdział 2- Historia Starszyzny~

531 47 16
                                    

2 KSIĘŻYCE PÓŹNIEJ

Księżyc siedziała znudzona przed żłobkiem. Nie miała co robić, więc obserwowała zapracowane koty.

Jej uwagę zwróciła śliczna srebrna kotka rozmawiająca z inną jasnobeżową kotką. Księżyc wpatrywała się tak przez dłuższą chwile, aż usłyszała za sobą czyjś głos.

-Ta srebrna kotka to Lodowe Pióro, zastępczyni przywódcy,a ta jasnobeżowa to Brzozowy Liść, wojowniczka.

To była jej matka Błękitna Sadzawka.

-Co tak siedzisz sama?-spytała z troską.

-Nudzi mi się-odparła- nie mam co robić, wszystko już zwiedziłam razem z Karmel, wszystko.... oprócz świata poza obozem- te ostatnie słowa wypowiadała z uśmiechem na pyszczku.

-Dobrze wiesz, że nie wolno na opuszczać obozu, dopóki nie zostaniemy uczniami- powiedziała z powagą Karmel siadająca obok.

Błękitna Sadzawka rzuciła jej dziękujące spojrzenie.

-Wiecie, zawsze możecie...- zaczęła mówić, lecz przerwał jej krzyk przywódcy.

-Niech wszystkie koty zdolne by polować samotnie zbiorą się pod wysoką skałą!- krzyknął Świetlista Gwiazda.

-Ciekawe o co chodzi- jakby znikąd pojawiła się obok nich Biały Ogon.

-Co się dzieje?-zapytała Karmel z niepokojem.

-Nic poważnego- odparł matka- to tylko zebranie, chodźcie z mną- krzyknęła i ruszyła pod Wielką Skałę.

Gdy podeszły usiadły obok matki wśród zgromadzonych kotów.

-Zebraliśmy się tu po to, by mianować dwójkę kociąt uczniami. Wiśniowe Kocie i Białe Kocie wyjdźcie- mówił poważnym tonem przywódca.

Księżyc obserwowała jak dwójka kociąt wychodzi z tłumu i siada pod Wielką Skałą.

-Wiśniowe Kocie od dziś będziesz się zwać Wiśniowa Łapa, twoim mentorem będzie Jastrzębi Krzyk.

Kocur, ojciec Księżyca i Karmel wyszedł z tłumu i styknął się nosem ze swoim nowym uczniem.

-Białe Kocie- kontynuował- Od dziś będziesz zwać się Biała Łapa twoją mentorką będzie... Złocista Mgła.

Przed Wysoką Skałą stanęła kotka o ślicznej rudozłotej sierści i styknęła się nosem ze swoim  nowym uczniem.

-To już wszystko, koniec zebrania- powiedział przywódca i zeskoczył z Wysokiej Skały, następnie podążył do swojego legowiska.

Koty zaczęły powoli się rozchodzić i wracać do swoich obowiązków.

-Mam pomysł- powiedziała matka- skoro się nudzicie, może pójdziecie do starszych, i poopowiadają wam trochę historii?

-Tak!- krzyknęły jednocześnie i pobiegły w kierunku legowiska starszyzny.

Gdy dotarły na małą polankę, zauważyły kocicę leżącą i wygrzewającą się na słońcu.

-O kocięta-powiedziała, stara kotka podnosząc się, gdy ich zauważyła.

-Chcielibyście posłuchać historii?- zapytała Jedno Oko

-Oczywiście- odparła Karmel.

-Hmm, Załamany Ogonie!- krzyknęła kocica.

-Co chcesz?- zapytał kocur wychodzący z legowiska.

-Poopowiadaj tym kociętom jakieś historie, hmm może o tym bohaterskim czynie?-zaproponowała.

-No dobrze- odparł i usiadł obok kociąt.

-Opowiem wam o pewnym szlachetnym przywódcy nazywał się Srebrna Gwiazda..- zaczął.

Srebrna Gwiazda to imię chodziło po głowię księżyca.

-Srebrna Gwiazda- powtórzyła cichutko sama do siebie.

Nagle wszystko stało się jasne... Przypomniała sobie o swoim pierwszym życiu...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieje, ze się podoba!
Narazie może być nudne, ale w następnych częściach się rozkręci! ;)

Wojownicy: Drugie życie// Zapisy Zamknięte!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz