Stary przyjaciel .

4.1K 138 24
                                    

Szłam na trening , nie zdążyłam na czas , ale wiem że trener nic mi nie zrobi uwielbia mnie . Weszłam na boisko chłopaki jeszcze nie zaczęli treningu .
- Sorka , za spóźnienie .
- Hej , Kate !
- Elo Joe .
Spojrzałam na ławkę , jak zwykle chłopcy nie postawili picia .
- Czy w nigdy nie zadbacie o picie ?
- Zapomnieliśmy.
- Jak zwykle dobrze że macie mnie.
Byłam jedyną dziewczyną w drużynie , podeszłam do ławki i zaczęłam rozstawiać butelki z piciem .
- Masz iść pogadać z trenerem -powiedział do mnie Jude - spóźniłaś się trener dzisiaj ogłaszał nam z kim zagramy mecz towarzyski .
- No nareszcie jakiś mecz ! - powiedziałam ucieszona - A z kim będziemy grać?
- Z gimnazjum Reymona . Znasz Axela
- Nazwisko?
- Blaze.
- Oczywiście że znam to był mój najlepszy przyjaciel . A co on ma z tym do rzeczy ?
- Dowiesz się od trenera , a teraz zaczynamy trening .
Trening się zaczął , myślałam o nowej taktyce , w końcu wymyśliłam.
-Joe podaj do mnie !
- Dobra , masz Kate .
Biegłam w strone bramki w połowie wykopałam piłkę w górę obróciłam się wokół własnej osi i krzyknęłam:
- Wilczy atak !!!
Piłka z wielką siłą trafiła w bramkę.
- Udało się !
- Super , mamy nowy atak !
- Dobra robota Kate - pochwalił mnie Jude
Trening trwał dwie godziny . Po ogarnięciu się , poszłam wprost do trenera . Zapukałam w wielkie drzwi , a za nimi usłyszałam ciche ,, Proszę " . Otworzyłam drzwi podeszłam do trenera.
- Witaj Kate .
- Dzień dobry trenerze .
- Słyszałaś już pewnie o meczu który mamy rozegrać.
- Hai. Tylko co Axel ma z tym wspólnego?
- Chce nakłonić go do gry . Od ponad raku nie gra w piłkę nożną.
Zdziwiło mnie to , Axel zawsze kochał grać w nogę.
- Dlaczego ?
- Jego siostra miała wypadek leży w szpitalu nie obudziła się jeszcze ze śpiączki.
Przypomniał mi się mój brat , kiedy leżał w szpitalu .
- Więc dlatego mamy rozegrać z nimi mecz podobnierz ma chodzić tam do szkoły. Mecz rozegra się za pięć dni . To wszystko , możesz już iść.
- Do widzenia .
Wróciłam do domu , czekała już na mnie mama z przygotowanym jedzeniem .
- Jak było na treningu? - zapytała kiedy zaczęłam jeść.
- Super , opracowałam nową technikę .
- To świetnie.
- No , a gdzie tata ?
- Jeszcze w pracy.
Po zjedzeniu poszłam się wykąpać byłam strasznie zmęczona. Około godziny 22.30 położyłam się spać.

***

Dziś jest ten dzień będziemy grać z gimnazjum Reymona . Po tylu latach zobaczę Axela . Właśnie dojechaliśmy na miejsce , wyszliśmy z autokaru i weszliśmy na boisko wypatrywłam Axela ale nigdzie nie mogłam go odnaleźć.

Tym czasem u kapitana przeciwnej drużyny.

- Mark , jak my z nimi wygramy ?
- zapytał się mnie Nathan .
- Sam nie wiem , najważniejsza jest dobra zabawa nie możemy się przecież poddać tak łatwo , mecz się jeszcze nie zaczął.
Podbiegłem do kapitana drużyny Akademii Królewskiej.
- Witajcie ! Jestem kapitanem drużyny gimnazjum Reymona !
Podaliśmy sobie dłoni.
- Możemy się tu rozgrzać?
- Ależ oczywiście.
Wróciłem na swoje miejsce i przypatrywałem się jak robią rozgrzewkę. Była niesamowita wystarczyło im tylko pare wygibasów i już byli rozgrzani.
- Podaj !
Usłyszałem głos jakieś dziewczyny . Zaczęła wyczyniać z piłką , różne ciekawe rzeczy .
- Ej , spójrzcie na nią - powiedziałem do chłopaków a oni jak na komęde spojrzeli na dziewczynę.
- Jest niesamowita - powiedział Nathan patrząc na nią z zachwytem .
- Ktoś tu się chyba zakochał - powiedział Kevin szturchając Nathana w ramię.
- Wcale że nie !
Uśmiechnąłem się pod nosem .

- To jak zaczynamy ? - zapytałam sędziego.
- Tak, tak .
Mecz się zaczął , staliśmy jak słupy i nic nie robiliśmy w końcu zabrałam jednemu z nich piłkę wystarczyło że wykopałam ją z tej odległość z której stałam a ona perfekcyjnie trafiła do bramki przeciwnika .
- Jak ona to zrobiła?!
- Tak to już jest jak gra się w lepszej drużynie.
Minęła druga połowa prowadziliśmy 19:0. Byli wykończeni w końcu Jude zaczął coś mówić.
- Będziesz tak czekał aż , oni się wykańczą? Jesteś żałosny...
- Nie dam wam wygrać z nami będziemy grać do końca !
Bramkarz przeciwników wstał z ledwością .Jude zaczął kopać w jego strone z ogromną siłą , nagle jakiś chłopak obronił głową piłkę kopniętą przez Juda i wpadł prosto w w siatkę od bramki .
- Nathan ! Nic ci nie jest ?!
Przypomniał mi się mój brat , kiedy miał sześć lat i grał w piłkę z jakimiś nastolatkami , wtedy to ja ich rozdzieliłam był cały pocharatany powiedział że zrobił to dla tego że obrażali football. Teraz kiedy patrzyłam na tego chłopaka , widziałam zwijającego się z bólu brata . Do oczu napłynęły mi łzy szukałam wzrokiem apteczki , kiedy ją znalazłam pobiegłam po nią i pod biegłam do tego chłopaka ze łzami w oczach .
- Nic ci nie jest ?
- Kate , co ty robisz ?
- Muszę mu pomóc.
Jude podszedł do mnie i wyrwał mi z ręki apteczke , oraz odwrócił w swoją stronę.
- Zostaw go ! Jesteśmy tu tylko i jedynie po to by wypełnić zadanie !
- Puść mnie ! Chce mu pomóc !
- Czy ty nic nie rozumiesz !
Uderzył mnie z otwartej ręki w twarz .
- Jesteś tak samo żałosna jak oni !
Pomagaj mu jak tak bardzo ci zależy !
Puścił mnie i poszedł do chłopaków.
- Gramy !
- Ale Jude .
- Żadnych ale , gramy i koniec!
Mecz trwał dalej , Judowi zależy tylko i jedynie na wykonaniu zadania i wygranej . Zaczęłam opatrywać tego chłopaka.
- Hej , Kate orient !
Odwróciłam się i piłka uderzyła mnie prosto w twarz .
-Jude , uspokój się !
Skóra na policzku była , zdarta z rany zaczęła lecieć krew . Po policzku spłynęła mi łza.
- I co boli , a ty będziesz patrzył jak twoja przyjaciółka się wykańcza?
,, Axel , pomóż mi " - pomyślałam.Jude nie dawał za wygraną. Opatrzyłam chłopaka i zapytałam:
- Dasz radę wstać?
- Chyba tak - spojrzał w stronę kapitana swojej drużyny - Mark nie !
Zobaczyłam że chłopcy robią Zabójczą formację. Wiedziałam że ten atak jest silny . Piłka zaczęła lecieć w naszą stronę , kopnełam ją a ona poleciała prosto w przeciwną stronę . Wszyscy leżeli na boisku z wycięczenia , trzymał się tylko jeden chłopak.
- Pomóż im ! - krzyknęłam w jego stronę. Ten ze strachu zwiał. Czekałam tylko i jedynie na ratunek ze strony Axela .
,, Pośpiesz się Axel , oni bez ciebie nie dadzą rady. "
Nagle na boisko wbiegł Axel , biegł prosto w stronę bramki Joe'go wiedziałam co chce zrobić.
- Mark , masz piłkę?
- Nie , jest tam - wskazał palcem miejsce .
- Dobra , dzięki.
Wykopałam piłkę do Axela.
- Twoja kolej Axel !

CDN !

Elo , zboczuszki ! Xd
I oto tym akcentem kończę ten rozdział. Nie chciało mi się go dalej pisać , ponieważ byłby za długi...
Rozdział drugi to : ,,Przeprowadzka " Bohaterka , będzie miała przeprowadzkę ;)

Do zobaczenia w następnym rozdziale ! :3

Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz