Nowy atak.

2K 91 19
                                    

- Hm.... To może najpierw coś łatwego.
- Czyli ? - powiedział podniecony Kevin.
- Wiem , jest mi potrzebny ktoś szybki .
- Nathan , ty ! Byłeś w drużynie lekkoatletyki.
- Przydasz się , chodź.
Nathan podszedł do mnie i Kevina .
- Mamy już pełną trójkę.
- I co zamierzacie zrobić? - zapytał okularnik.
- Potrzebne są nam ataki , prawda ?
- No, tak .
- Więc to będzie nasz nowy atak . ,,Atak śmierć ".
- Że co ?!
- Atak śmierć, to mi się podoba .
- Dobra , zaczynamy !
Próbowaliśmy już z jakieś 20 razy , ale się nie udawało.
- Nigdy , tego nie zrobimy ....
- Coś musi być nie tak ... Hm.... Już wiem ! Spróbujmy tak .
Powiedziałam chłopcą jak powinni się ustawić.
- Teraz !
Piłka wyleciała w górę , poczułam przypływ mocy tak samo jak chłopcy. Podskoczyliśmy w górę kopneliśmy piłkę w tym samym czasie krzycząc:
- Atak śmierć !!!
-Udało się ! Yey !
- To było niesamowite !
- Super ! Ale muszę wam coś jeszcze powiedzieć , jeden atak nam nie wystarczy potrzeba ich więcej.
- No, tak ale jak my to zrobimy?
- To musicie odnaleźć w sercu . Musicie dokonać tego sami . Wierze w was że wam się uda .

***

- Hej .
- Witaj córeczko.
- Dzwonił do nas Dark .
Zdziwiłam się co trener mógł chcieć?
- Po co ?
- Chciał z tobą rozmawiać ale nie było cię w domu .
- Aha. Dobra , idę się wykąpać.
- Przyjdź później na kolacje .
- Dobra.
Po wykonanej czynność tak jak powiedział mi tata , poszłam na kolację. Usiadłam na krześle i zaczęłam jeść kolację , panowała cisza w końcu przerwał ją tata .
- I jak nowa szkoła?
- Super! Poznałam tam dużo przyjaznych ludzi .
- To dobrze .
- I mam już nawet nową drużynę.
- Co ?! - tata mało co a by zachłysną się jedzeniem .
- No , tak .
- Nie możesz z nimi grać !
- Dlaczego ?
- To zwykli nieudacznicy !
- Nie mów tak o nich ! To są moi przyjaciele ! I będę z nimi grać , czy tobie się to podoba , czy nie !
- Nie podnosi głosu na ojca .
- Zawsze na nic , mi nie pozwalacie ! Jesteście do niczego!
- Kate !
Pobiegłam na górę i zamknęłam się w pokoju .
,, Dlaczego mnie zostawiłeś Yu ! Ja z nimi nie wytrzymam ". Zaczęłam płakać. Długo tak płakałam , w końcu położyłam się spać.

***

Następnego dnia , wstałam wcześnie ubrałam się zjadłam śniadanie i ogarnęłam . Wzięłam torbę piłkę i wyszłam po cichu z domu . Była 4.00 nad ranem , więc poszłam na boisko . Kiedy tam dotarłam nie byłam sama , ktoś zawzięcie ćwiczył.
,, O tej godzinie ? Ciekawe kto to może być."
Podeszłam bliżej a moim oczą ukazał się Kevin .
- Co, ty tu robisz o tej godzinie ?
- Hej , ćwiczę a raczej próbuje zrobić nowy atak .
- Jesteś zmęczony , powinieneś odpocząć...
- Nic mi nie będzie. A co ty tu robisz?
- Uciekłam z domu .
- Dlaczego ?
- Moi rodzice nie pozwalają mi z wami grać. Nie wiem dlaczego.
Masz napij się .
Podałam mu butelkę z piciem .
- Dzięki.
- Nie ma za co . Zagramy ?
- Spoko .
Graliśmy dłuższy czas , w końcu nadeszła ta godzina w której trzeba było iść do szkoły. Kiedy zaczęła się pierwsza lekcja wgapiałam się w Axela , dlaczego nie chciał ze mną rozmawiać? Zadzwonił dzwonek na przerwe .
- Kate, zaczekaj !
- O co chodzi Mark ?
- Po lekcjach przyjdź tutaj .
Dał mi kartkę z jakimiś wskazówkami jak dojść do tam tego miejsca .
- Okey .

                        ***

Po lekcjach poszłam w umówione miejsce . Była to jakaś stara budka . Weszłam do środka.
- Hej, wszystkim .
- Cześć - powiedzieli do mnie chłopcy.
- Bobby ?
- Em....Hej....
- To wy się znacie ?
- Tak . Dobra mniejsza o nas, o co chodzi ?
- Chcieliśmy pogadać na temat drużyny.
- Mówiłem wam żeby wziąć Axela ! - odezwała się jakiś chłopak o brązowych włosach.
- Jego nie bierzemy ! - krzyknął zdenerwowany Kevin .
- Właśnie że tak ! Ona nie jest nam tu potrzebna ! - wskazał palcem na mnie - Pewnie to jakiś szpieg królewskich !
- Nie mów tak o niej ! - stanął w mojej obronie Nathan .Ja zdziwiona przyglądałam się ich kłótni.
- Bo co mi zrobisz ? Axel bardziej by się przydał niż ona !
- A kto niby wymyślił nowy atak? Ona ! Bez niej bylibyśmy jeszcze w czarnej dupie !
- Jesteś w nią zapatrzony , jakbyś się w niej zakochał , tak samo jak reszta !
- Zamknij się! Co ty możesz wiedzieć?!
Ta kłótnia doprowadzała mnie do szału. Brązowowłosy chciał już coś powiedzieć ale mu przerwałam.
- Cisza !!! - chłopcy jak na komendę zamknęli się - Jestem w tej drużynie żeby wam pomóc i nie jestem żadnym szpiegiem królewskich.  Nie chce żebyście się kłucili przez mnie . Pomoc ze strony Axela mogłaby się przydać. Ale nie możemy liczyć tylko na innych , siła jest w każdym z was wiem że uda wam się opanować nowe techniki . Bo każdy z nas ma to coś w sobie . Więc bierzemy się do roboty drużyno !
- Hai !!!
Trening się zaczął każdy ćwiczył ile miał sił. W pewnym momencie zorientowałam się że nie ma Bobby 'ego .
- Mark , idę poszukać Bobby'ego !
- Okey !
Szukałam wszędzie ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Do głowy przyszło mi jeszcze jedno miejsce. I tak jak myślałam nie myliłam się był tam Bobby i ktoś jeszcze Jude .

-

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-

Bobby , wracaj na boisko !
- Kate ! Co ty tutaj ....?
- To raczej co ty tutaj z nim robisz ? Drużyna tobie ufa , a ty .... Ugh.... Co wy znów knujecie?- zwróciłam się do Juda .
- Jeszcze zobaczysz , widzę że szybko znalazłaś sobie nową drużynę.
- A co znów chodzi trenerowi ?
- Będzie dzwonił do twoich rodziców .
- Bobby, dlaczego?
- Ja ... Bo....
- Nie masz jej się z czego tłumaczyć.
- A ja tobie tak ufałam Jude , a ty tylko i jedynie jesteś zapatrzony w siebie ! A ty Bobby wracaj na boisko!
- Na razie Kate , do szybkiego zobaczenia.
Jude poszedł w swoją stronę. Walnęłam Bobby'ego z otwartej ręki w twarzy .
- Idziemy !
Wróciliśmy na boisko ja cała czerwona ze złość a Bobby ze zwieszoną głową.
- Coś się stało?
- Nie ważne.
- Kate - pod biegł do mnie Kevin - prawie mi się udało !
- Super! Ale pamiętaj nie przemęczaj się.
- To ja zacznę ćwiczyć - powiedział Bobby .

                         ***

Wróciłam do domu o 21.55 w środku czekał na mnie wkurzony na maxa tata .
- Nie wiesz o której wraca się do domu ?
Zignorowałam go i poszłam do kuchni nie miałam ochoty z nim gadać. Wyciągnęłam coś do jedzenia i poszłam do pokoju.
Miałam już jeść kiedy mój telefon zawibrował. Był to jakiś nieznany numer .
- Halo .
- Dobry wieczór Kate - ten głos należał on trenera - moglibyśmy się spotkać?
- Kiedy ? Gdzie ?
- W sobotę u nas na boisku o 14.00 pasuje ci ?
- Eh... Tak ...
- Dobrze, to do zobaczenia.
Rozłączyłam się , Jude dobrze mówił że trener będzie dzwonił ale czego on mógł ode mnie chcieć? Żebym pomogła mu w kolejnym nikczemnym planie ?

                        ***

Po lekcjach jak zwykle poszłam z drużyną na trening po dwóch godzinach zrobiliśmy przerwe na żarełko. Usiadłam na trawie a obok mnie Kevin oraz Max .
- Nigdy mi się to nie uda ....
- Nie przejmuj się ja moją pierwszą technike robiłam dwa lata .
- Aż tyle ?!
- Miałam wtedy 10 lat . Tobie na pewno uda się szybciej .
- Mam nadzieję.
- No nie dołuj się .
- Dobra ja nie mam czasu muszę to zrobić !
Patrzyłam na niego z podziwem ten chłopak miał w sobie tyle energi. W pewnym momencie ujrzałam SMOKA którego zrobił Kevin . Wszystkim opadła szczęka.
- Wy też to widzieliście ? Ten smok ! Niesamowite !
- Udało mi się !
- Kevin możesz to powtórzyć?
- Jasne !
- Czekajcie chwilę , najpierw nazwa .
- Ha ?- wszyscy spojrzeli na okularnika - Może...hm.... ,,Smoczy cios "?
- Dobre , mi się podoba .
- Ok, to zrób jeszcze raz ,, Smoczy cios " .
- Spoko ! Smoczy cios !

- Nice ! -No to mamy nowy atak !

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nice !
-No to mamy nowy atak !

A oto i zakończenie tego rozdziału.
Piąty: ,,Witaj w drużynie Axel !"
Zastanawiam się czy napisać opowiadanie z ,,Ostatni serafin"
Rozpisałam się przy tym rozdziale , a i DZIĘKUJĘ WAM ZA TYLE WYŚWIETLEŃ I GŁOSÓW NA TO OPOWIADANIE :3
To opowiadanie bardzo wam się spodobało ;) Cieszę się z tego powodu :3
Do następnego rozdziału zboczuszki ;)

Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz