Nowy kolega.

1.2K 55 23
                                    

Wstałam dość wcześnie , była godzina 6.30 (Tak , i to dla mnie jest dość wcześnie) Zeszłam po schodach na dół do kuchni. Na śniadanie , zrobiłam sobie płatki. Kiedy zjadłam posiłek , zrobiłam poranne rzeczy i spakowałam się do szkoły. Gdy skończyłam była godzina 7.15. Nie chętnie zaczęłam zakładać buty , wyszłam z domu i kierowałam się prosto do budy. Lekcje się zaczęły , nauczyciel gadał o jakiś bzdetach , ja tylko patrzyłam się w okno. Nagle poczułam jak ktoś klepną mnie w ramię. Odwróciłam się twarzą do właściciela. Był to Mark.
- Dla czego Nathan , jest taki smutny ? - szepną do mnie , a ja jak na komendę , spojrzałam się na Nathan . Siedział smutny w ławce i bazgrolił coś w zeszycie. Zaczęło robić mi się go żal , ale miłość nie wybiera . ( Dla czego ja to napisałam? Dla czego napisałam tekst mojej koleżanki?!)
- Nie wiem - skłamałam. No bo co mu niby , miałam powiedzieć? Prawdę? O nie , na prawdę się nie na kusze .
- Hm.... Będę się musiał dowiedzieć.
- Czy ja wam nie przeszkadzam?- odezwał się nauczyciel.
- Przepraszamy ! - przeprosiliśmy nauczyciela.
- Jeszcze raz was usłyszę , to wyśle was do dyrektora , zrozumiano?
- Hai !
Była przerwa , siedziałam na jednej ze szkolnych ławek i myślałam o szkolnej dyskotece. Kątem oka zauważyłam że Mark, kłóci się z Nathanem. Wyprostowałam się i założyłam ręce na klatce piersiowej. Nagle koło mnie pojawił się jak duch Kevin. Odskoczyłam od niego.
- Człowieku , nie strasz.... - powiedziałam już trochę uspokojona tym że to tylko Kevin.
- Dla czego nie było cię na treningu? - zapytał.
- Miałam sprawę do załatwienia- powiedziałam obojętnie .(Czy, Kate nie robi się zbyt obojętna?)
- Aha. A może wiesz co ugryzło Nathana ? - wskazał na nadal kłócącą się dwójkę.
- Nie ważne- machęłam ręka.
- Na pewno ?
- Tak - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Dobra , wiesz idę ich chyba rozdzielić.
- Czekaj ! Idę z tobą - wstaliśmy i skierowaliśmy się do chłopców. Może nie powinnam tam iść , ale z drugiej strony co mi szkodzi ? Nathan spojrzał na mnie , kiedy byliśmy już bliżej nich. Prychną coś pod nosem i zaczął odchodzić, ale złapał go Kevin.
- A ty do kąt? Najpierw powiedzieć proszę , co tu się działo , przed chwilą.
- To była tylko mała sprzeczka- zaśmiał się nerwowo Mark.
- Mała sprzeczka ? Żartujecie sobie ze mnie ? - powiedział już nieco wkórzony Kevin.
- Tak, nic więcej - Kevin puścił Nathana , a on poszedł w swoją stronę. Odprowadziłam go wzrokiem po czym spojrzałam na chłopców.
- Już pewnie wszystko , wiesz?- odezwałam się do Marka.
- Nie dokładnie.... Ale możemy porozmawiać po lekcjach?
- Dobra.
Zadzwonił dzwonek , wszyscy skierowali się do swoich klas i po chwili nikogo nie było na korytarzu.

*Po lekcjach*

Czekałam przed wejściem na Marka , jak ten chłopak długo się szykuje . Wreszcie przyszedł.
- Długo musiałeś na siebie czekać.
- Wybacz - kierowaliśmy się w stronę mojego domu.
- Dziś , nie będzie treningu ?
- Nie , ze względu na dyskotekę.
- Więc , mów. O czym chciałeś porozmawiać?
- O tobie i o Nathanie.
- Z nami nic nie było i nie będzie. Mam chłopaka.
- Tym chłopakiem jest Joe z Królewskich?
- Uhm. Powiedziałam Nathanowi, że nie możemy być razem. Przecież nie będziemy żyć w trójkącie , bez przesady !
- Racja - Mark , cicho się zaśmiał.
- Jest teraz na mnie nieźle wkurzony.
- Przyznam ci racje. A nie moglibyście zostać przyjaciółmi?
- Weź go teraz , o to zapytaj. Prędzej zabił by mni wzrokiem.
- Ja się go zapytam - powiedział z uśmiechem na twrzy.
- Serio? Jesteś w stanie to zrobić?
- Oczywiście ! Od czego ma się przyjaciół !
- Tu się z tobą zgodzę - szturchęłam go w ramię i zaczęliśmy się śmiać. Po długim rozmawianiu z Markiem , doszłam do domu . Ciotki , nie było , co lekko mnie zdziwiło. W salonie leżała kartka.

,,Pojechałam na zakupy :-*  Ciocia"

No tak, ciocia uwielbia zakupy , więc czego mogłam się spodziewać? Wzięłam coś do jedzenia i poszłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i zaczęłam oglądać jakiś serial na YouTubie. Po zjedzeniu posiłku , sprawdziłam która jest godzina. Była 16.30 , dyskoteka miała zacząć się o równej 18.00. Wzięłam sukienkę i poszłam do łazienki się przebrać. Kiedy skończyłam wyszłam i poszłam zrobić sobie lekki makijaż. Gdy, byłam gotowa zegar wskazywał godzine 17.23 spokojnie do torebki spakowałam potrzebne rzeczy i założyłam baleriny. Ciotka zdążyła wrócić z zakupów. Pożegnałam się z nią i wyszłam z domu. Dotarłam na miejsce , po paru minutach. Wszyscy patrzyli na mnie , nagle podbiegł do mnie jakiś chłopak. Był to Diablo , który robił tu za badboya. (Co ja mam nie tak w głowie , że piszę takie rzeczy ?)
- Może pójdziemy razem ? - spojrzałam na niego z wyglądu był przystojny , ale i tak kochałam Joego.

Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz