DOBEREK!
Liczę na gwiazdki, jeśli rozdział się spodoba, a tymczasem...
Życzę miłej lektury :)
Tego dnia Riley musiał spotkać się ze znajomym z branży, by usłyszeć o tym, co się działo w pewnych kręgach i w poszukiwaniu słabostek lub ewentualnej przynęty na Thomasa Fostera. Potem zamierzał pojechać do Cassie na obiad, po którym mieli gdzieś wyjść razem. Chciał nawet kupić w tym celu kwiaty, mimo że to nie pasowało do niego. Dlatego poszedł do najbliższej kwiaciarni, ale kiedy kobieta zaproponowała mu wieniec, który widywało się na pogrzebach, wyszedł, zanim zaczęła mu pokazywać, bo obawiał się, że powie coś, przez co kobieta nie zmruży oczu w nocy.
Jakiś czas później stał w centrum handlowym, z pustymi dłońmi, uważnie słuchając faceta, siedzącego na ławce. Wyglądał niepozornie, jak każdy przeciętny facet, których było pełno wśród krążącego tam tłumu. Nikt nie mógłby się domyślić, że w przeszłości działał przez lata w mafii pod przykrywką. Niestety po latach służby, skończył z inwigilacją, ponieważ stracił swoją rodzinę w akcie zemsty. Teraz jedynie dostarczał informacje dzięki zdobytym znajomościom w półświatku, w czasie jego ostatniej, trzyletniej sprawy.
Kiedy Riley uzyskał odpowiedzi na wszystkie pytania, — a nawet więcej — odczekał, aż mężczyzna zniknie ,a potem sprawdził zegarek na ręce. Rozejrzał się, pozornie szukając kogoś, po czym wszedł do sklepu, gdzie kupił paczkę gum, następnie ruszył do wyjścia.
Był już tym zmęczony. Wszystko stanęło w martwym punkcie i czuł się przez to okupowany, kiedy wziął pod uwagę cały rozgardiasz, który go otaczał niczym pajęcza sieć. Nic nie szło po jego myśli, każdy coś od niego chciał, a jedynym jego sojusznikiem, który nie działał na jego szkodę, była Cassie. W ostatnich dniach stała się dla Rileya promykiem, oświetlającym otchłań jego frustracji.
Dlatego naprawdę cieszył się, że postanowiła urządzić za niego wieczór kawalerski. Nie miał do tego głowy, a ślub przecież miał być już za kilka tygodni, natomiast ciągłe telefony Sary i Jareda, niesamowicie działały mu coraz bardziej na nerwy. Byli jak zgraja papug, powtarzających cały czas te same kwestie, by doprowadzić go do zgryzoty.
W dodatku wcale nie polepszało sytuacji to, że przed chwilą dostał cynk z 'góry'. Ktoś najwyraźniej go sprawdzał. Ponownie... i nie było dla niego zagadką, kto dokładnie stał za tym działaniem.
Ojciec Cassie był dość problematyczny, stwierdził, maszerując wzdłuż pasaży, aby wydostać się na zewnątrz. Idąc po brukowanym chodniku w stronę parkingu, dał znak Seanowi, aby ruszał, jednocześnie zastanawiając się, co powinien zrobić z tym problematycznym facetem, który wciąż kopał w jego przeszłości.
Victor był zacięty i w końcu mu się udało zdobyć parę informacji. Nie było to proste zadanie. Tylko garstka osób o tym wiedziała. Zespół od zadań, a także między innymi głowa państwa, obecny minister spraw zagranicznych, czy też były sekretarz generalny ONZ, jak i kilku innych pracowników rządowych.
Riley wiedział doskonale, w jaki sposób Victor wyłudzić dane. Już wcześniej prześwietlił rodzinę Cassie, więc orientował się jakie znajomości posiadał jej ojciec, zarówno, jak i najstarszy brat. Jeden z jego przyjaciół udostępnił mu ważnych faktów o nim. Ale nie zaskoczyło go to tak bardzo, jak odkrycie, że jego ojciec znał Stevensa. Z szeregu wiadomości, to ta najbardziej nim wstrząsnęła i poczynił plany, by wypytać o to swojego starca, ponieważ najwyraźniej byli znajomymi na początku swojej kariery wojskowej.
CZYTASZ
Wilczy Azyl (DO KOREKTY...)
RomanceRiley zdecydowanie nie jest duszą towarzystwa. Nie jest też typowym złym facetem, a o arkanach flirtu wie tyle, co kot napłakał. Jednak jako żołnierz i jeden z dowódców ściśle tajnej grupy w placówce rządowej o nazwie SIPoN, musi działać roztropnie...