-Jestem, możemy iść.
Powiedziałam do elfa.-Pięknie wyglądasz w tym płaszczu.
Zarumieniłam się na te słowa, ale nie chciałam, żeby Legolas to zauważył.Nawet nie zorientowałam się, kiedy elf złapał mnie za rękę. W międzyczasie podziękowałam mu za uroczy komplement, a on, jako mieszkaniec królestwa, poprowadził mnie w stronę ogrodów.
Słońce zaszczyciło nas swoim światłem.
Paprocie ogrodów spływały nam po ramionach, kiedy zatapialiśmy się w ich dalsze ścieżki.
Krople deszczu ukoiły nas swoim tańcem.
Legolas.
Wydawał się na szczęśliwego.
Szczęśliwszego niż zwykle.
Coś dręczyło mnie w środku i musiałam zadać mu pytanie.-Twoje oczy aż błyszczą. Co cię tak cieszy?
Spytałam w końcu. Miałam w zanadrzu jeszcze pare pytań. Byłam uzbrojona w ogromną ciekawość. Coś ciągnęło mnie, żeby się dowiedzieć. Chciałam znać elfa na wylot.-Mówisz, że błyszczą? W takim razie, co ja mam powiedzieć o twoich?
Zapytał. Podszedł bliżej mnie. Dotknął jedną dłonią mój policzek. Ahh...Lethien!
Pobudka, to nie bajka.Ocknęłam się z całej sytuacji. Odwróciłam się lekko od elfa.
Nie mogę być dla niego zbyt dostępna, bo wkrótce przestanie o mnie walczyć. Narazie jego starania nie idą na marne.-Myślę, że jesteś szczęśliwy. Masz ojca, cudowny pałac, jesteś księciem... Żyć nie umierać, co?
Legolas miał wzrok wbity w ziemię.
Podeszłam bliżej, kładąc dłoń na jego ramieniu.-Nie wszystko jest takie piękne jak może się wydawać.
-Co masz na myśli?
Zapytałam.
Legolas zmienił swoją minę. Z groźnej na spokojną i opanowaną. Chyba się nie gniewa.-Mam ojca, a czuję się, jakbym go nie miał. Mojej matki też już nie ma. Nikt nie chce o niej mówić. To temat tabu naszego królestwa. Ono też nie wydaje się takie wspaniałe. Tylko z zewnątrz wygląda na sympatyczny zamek.
Ciągnął, idąc bardzo blisko mnie.Zaśmiałam się.
Legolas popatrzył mi w oczy ze zdziwieniem.-Legolasie, zobacz. W tym samym momencie stawiamy kroki.
Legolas popatrzył w dół. Uśmiechnął się do mnie. Jego cudne oczy przybrały barwę zachmurzonego nieba.-Chcesz wrócić do tematu?
Zapytał.Rzeczywiście, trochę zmieniłam kierunek rozmowy.
-Tak, zanim przejdziesz do dalszych opowieści, to wiedz, że ja też nie mam prosto. Jestem bez rodzeństwa, rodziców. Sama. Zostałam ze sobą na pastwę losu.
Jedna łza przypłynęła do mojego oka. Legolas złapał mnie za rękę i zatrzymał mój chód.-Hej, przecież masz mnie. Nie jesteś sama.
-To nie jest to samo. Twój ojciec jest... cudowny. Ciesz się, że go masz!
I teraz ta łza pływa po moim policzku, błąka się, kierując się w dół.-Może będziesz go kiedyś mieć w rodzinie.
Wyszeptał do siebie.
Nie miałam tego usłyszeć.
A jednak.
Z lekkim uśmiechem na twarzy szturchnęłam Legolasa w ramię.-Słyszałam, co powiedziałeś.
Odpowiedziałam z nadzieją, że to kiedyś będzie prawda. Elf nie bronił się, ani nie zaprzeczał. To było urocze z jego strony.Ciągle byliśmy w szybkim chodzie po ogrodach. Ale on ma tempo. Nieprawdopodobne.
-Lethien, przyniosę ci coś do picia. Dziś jest wysoka temperatura, a my urządziliśmy sobie długi spacer.
Podziękowałam.
Legolas odszedł._________________________
Wędrowałam sama po ogrodzie. Wgłębiałam się w naturalne piękno przyrody. Nuciłam melodię wraz z ćwierkającymi ptakami. Barwy Mrocznej Puszczy, wcale nie są takie ciemne.
Wciąż czekałam na elfa.
Długo się nie zjawiał.__________________________
Przechadzając się w samotności, usłyszałam nie to pisk, nie to huk. Podeszłam bliżej. To szumiące liście. A w nich skąpany elf. Znów z przykrytą głową.-Elaren! Co tu robisz?!
-Lethien, chcę cię prosić o przysługę.
Nie wierzę.
Mnie?-Słucham?
Wyszeptałam.-Chcę poprosić cię o nocleg. Słyszałem od pobliskich krasnoludów, że masz tu kontakty z księciem.
Co?
Skąd te karły wiedzą o moich uczuciach do księcia?-Elarenie, nie mogę wykorzystywać zaufania Legolasa. Poza tym, z trudem odważyłabym się zaryzykować. To mój jedyny dom, nie mogę się narazić.
-Nawet dla mnie?
Mówiąc to, ściągnął nakrycie z głowy, a średniej długości włosy popłynęły mu po ramionach. Pokazał swoje oczy, który były jego darem przekonywania. Jak mogłam im odmówić?-Dobrze, postaram się pomóc. Zrobię co w mojej mocy, a teraz idź.
-Dziękuję ci, Lethien.
-Mów ciszej, proszę cię.
Usłyszałam kroki dochodzące do nas.
Legolas.I Elaren.
Oni nie mogą się znać.
Książę i elf niskiego rodu, który bezprawnie przebywa na terenie Puszczy?Myśl!
Lethien, myśl...
CZYTASZ
Be my princess
Hayran KurguLeżałam na mokrej podłodze, wokół mnie rozlana krew. Co mam robić? Myślę, lecz szybko znów mdleję. Czy się poddałam?