Zaprowadziłam Dianę na jedną z łąk Puszczy. Chce się nauczyć walczyć? Proszę bardzo. Nie będę bronić przyjaciółce.
Diana całą drogę uśmiechała się, że nareszcie będzie potrafiła to co ja.
-Chcesz walczyć łukiem czy mieczem?
Spytałam. Blondwłosa elfka patrzyła się na mnie ze zdumieniem.-Naprawdę się tego podejmiesz?
-Czego?
-Wolno się uczę.
Westchnęła Diana. Podeszłam do niej i próbowałam ją pocieszyć.-O co chodzi? Jesteś najszybszą osobą jaką zdążyłam poznać.
Diana zaśmiała się ironicznie.
Podałam jej miecz.-Zatem będziemy walczyć mieczem?
Spytała radośnie.
Przytaknęłam.Jasnowłosa elfka chwyciła za rękojeść klingi. Zaczęła jak szalona wymachiwać ostrzem.
-Diana, wolniej. Dopiero się uczysz!
Rzuciłam do niej ostrym tonem.
Jej wzrok był zagubiony.
Pozbawił mnie jakiejkolwiek przenikliwości.Czyżby zainteresowała ją walka?
-Ale Lethien, nie mów tyle, proszę! Naucz mnie podstaw.
Uśmiechnęłam się.
Ahh, Legolas...
Gdyby teraz to widział...________________________
-Dobrze. Ustaw się.
Powiedziałam poważnie i chwyciłam za miecz.Obserwowałam lekkie ruchy przyjaciółki. Zagryzła zęby na ciężkość miecza, ale nie poddawała się. Zacisnęła mocno ręce na rękojeści i stanęła w pionie.
Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Co cię tak bawi? Robię coś źle?
Spytała z lekkim rumieńcem, widząc jak próbuję zamaskować śmiech.-Rzeczywiście, ale dopiero się uczysz, spokojnie.
Diana posmutniała.
Rzuciłam szybko:
-Hej, głowa do góry. Przede wszystkim, zacznij od pozycji. To od niej zależy dalszy cios.-Czyli jak mam stanąć?! Mów jaśniej!
Krzyknęła rozbawiona.-Lethien, to chyba nie wyjdzie.
Ciągnęła, ale szybko ustawiłam ją w prawidłowej pozycji.-Pamiętaj, że stopy mają znaleźć się pod kątem 90 stopni w stosunku do siebie.
Rzekłam, a Diana wykonała, hmm... polecenie?Tym razem odłożyłam miecz i pokazałam ustawienie rąk na sobie:
-Diana, ugnij rękę w łokciu.Patrzyłam jak delikatnie zgina przegub.
-Idzie ci coraz lepiej!
Krzyknęłam do niej z bezpiecznej odległości.Szybko odpowiedziała zapatrzona w stalowe ostrze:
-Dopiero się rozkręcam. Co mam robić dalej?Popatrzyłam na elfkę z podziwem.
Nie sądziłam, że uczy się tak szybko.
I pomyśleć, że na początku treningu mówiła coś zupełnie innego.-Diana, odsuń łokieć z biodra! Inaczej nie zrobisz zamachu mieczem!
Diana stała w oddali i nie skupiła się na przekazie moich słów.
Chwyciłam za rękojeść i podeszłam do niej.
Zastanawiałam się po cichu, czy teraz jest gotowa na pojedynek?
Diana umieściła łokieć w powietrzu. Teraz nie był oparty o jej biodro, a elfka machnęła klingą z prędkością światła.
Rozszerzyłam oczy z niedowierzaniem.
Diana, którą znałam, była cichą i opanowaną dziewczyną.
Dzisiaj pokazała swoje drugie oblicze.
Byłam dumna z przyjaciółki, tym bardziej, że ja uczyłam się o wiele wolniej niż ona.-Lethien! Widziałaś to?
Podbiegła do mnie podekscytowana.-Gratuluję, przyjaciółko. Jesteś lepsza ode mnie!
Cieszyłam się z sukcesu przyjaciółki. Chciałyśmy stoczyć pojedynek, ale dostrzegłam blask czyichś oczu.
Z daleka wyglądały magicznie i tajemniczo.
Zza pagórka nadciągnął jego wzrok.
I te jasne włosy._______________________
-Mae govannen.
Odrzekł Legolas.-Mae govannen, Hir nin.
Odpowiedziała cicho Diana, z lekkim rumieńcem przemęczenia spowodowany treningiem.Posłałam śmiały uśmiech do Legolasa.
-Lethien, chciałbym z tobą porozmawiać. I to jak najszybciej.
-Dopiero co rozmawialiśmy, Legolasie...
Próbowałam się wyplątać, ale jego ręka zbliżała się do mojej, jak gdyby chciała pociągnąć mnie w otchłań.-To nie może dłużej czekać.
Odparł, a ja zrobiłam poważną minę.
Dlaczego zwleka?
Nie chcę bawić się w jego gierki, ale chyba muszę.
Legolas jest na codzień oazą spokoju, a tym razem ogromnie się niecierpliwił.-Lethien, idź porozmawiać z księciem. Nasz trening odłożymy na później.
Diana posłała mi niepewny uśmiech, który mówił "Zgódź się, zgódź się".-Posłuchaj koleżanki, mówi mądrze.
Próbował zażartować Legolas, ale
chyba coś mu nie wyszło. Sama dobrze wiem, co mam robić.-Dobrze, Diana. My już pójdziemy, ale proszę, uważaj na siebie.
Rzekłam.
Mam nadzieję, że nie będzie trenować sama.Najwyraźniej Diana odeszła z przekonaniem, iż elf zabrał mnie na randkę.
Wcale tak nie było. Legolas szedł szybkim krokiem. Wydawał się nerwowy. Nie rozumiałam jego zachowania, nie chciałam słuchać wysokiego tonu głosu. O co mogło mu chodzić?
Czyżby dowiedział się prawdy?
Czy Elaren jest bezpieczny?
CZYTASZ
Be my princess
Fiksi PenggemarLeżałam na mokrej podłodze, wokół mnie rozlana krew. Co mam robić? Myślę, lecz szybko znów mdleję. Czy się poddałam?