Spałam bardzo twardo tej nocy. Jednak długo wieczorem nie potrafiłam zasnąć. Myśli odpływały z jednej do drugiej wyspy. Jedna nazywała się Elaren, druga Legolas. Ja byłam statkiem pływającym po nieznanym morzu uczuć, który zmieniał swoje położenie względem gwiazd. Od jednej wyspy, do drugiej. Bo tak w głębi serca, każdą wyspę pokochałam na swój sposób. Żadna z nich nie jest do końca odkryta, nie jest moja. Ale coś mi mówi, że tę tajemnicę trzeba w końcu odkryć. Chcę spędzić ten dzień z Legolasem, ale czuję, że muszę porozmawiać z Elarenem. Tylko jak? Kiedy, gdzie i w jaki sposób?
________________________
Jest po godzinie 8, ptaki oferują mi swój rozkoszny śpiew, a ja przykrywam się miękką poduszką. Słyszę pukanie do drzwi, podnoszę zmęczoną głowę, ziewając.
-Proszę! -wołam słabym głosem. Chciałabym jeszcze przez chwilę delektować się snem.-Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. -odrzekł Legolas.
A więc to znów on. Tym razem tajemnicza wyspa przypłynęła do portu.
Zakrywam się pościelą. Czuję się lekko skrępowana, ale Legolas śmie patrzyć na mnie dalej.-Tak szczerze, to nie spodziewałam się tu ciebie, książę.
Legolas patrzy ciągle. Zaczynam się niecierpliwić.-Przyszedłem tylko na chwilę. Twoja przyjaciółka poprosiła mnie, abym sprawdził, czy jeszcze śpisz.
-Jakoś trudno mi w to uwierzyć. Nie mogła sprawdzić osobiście?
Teraz wyprostowałam się, ciągle siedząc na łóżku. Moje długie, kasztanowe loki wyglądały na poszarpane, a zwiewna sukienka okrywała tylko kawałek moich nóg. Poczułam się dziwnie, że Legolas zauważył mnie w tym stanie.Elf starał się odpowiedzieć na moje pytanie.
-Nie, bo rodzice Diany poprosili ją o pomoc w pracy...Próbowałam ukryć uśmiech. Nie wiem, czy to była prawda, ale wyczułam zdenerwowanie w wypowiedzi Legolasa.
-Czy nasz spacer...
Odchrząknęłam.
-...jest aktualny?-Jak najbardziej. Ale teraz przebierz się na śniadanie. Poczekam na ciebie.
-Chwileczkę.
_________________________
Blondwłosy książę wyszedł żwawo z komnaty. Wstałam niechętnie z łóżka, pościeliłam je. Miałam na sobie błyszczącą suknię, którą znalazłam w szafie. Mieniła się w blasku słońca, skąpana w jego świetle. Była w kolorze pudrowego różu. Posiadała miękki, przezroczysty pas. Na nim wszyte zostały cekiny w kolorze świeżej mięty. Do tego moje loki spływające po smukłych ramionach. Całość urzekła mnie kompletnie.
Zamykając drzwi z komnaty, podszedł Legolas.-Długo musiałeś czekać, książę?
Zapytałam, przekręcając klucz do komnaty.
Elf nie zamierzał odpowiedzieć na moje pytanie. Widziałam, że wpatrzony był we mnie jak w obraz.-Lethien, wyglądasz pięknie. Czy zaszczycisz mnie swoją obecnością dziś rano?
Uśmiechnęłam się delikatnie do księcia i przytaknęłam. Legolas przepuścił mnie w drzwiach do sali jadalnej. Zajęłam miejsce z boku, a książę spoczął od razu obok mnie. Popatrzył na mnie swoimi niebieskimi oczami.
-Czy nie chcesz zjeść śniadania z moim ojcem?
Spytał, kierując głowę w stronę króla Thranduila.-Wybacz, ale nie wiem, czy to odpowiednie, abym siedziała przy śniadaniu obok króla.
Próbowałam się wymigać, ale elf nalegał.-Proszę, poznasz go z lepszej strony.
Przytaknęłam niechętnie, a on podał mi swoją gładką dłoń. Wstałam i nieśmiało trzymałam się obok Legolasa.
_________________________
Thranduil spożywał właśnie owoce przy bardzo eleganckim i bogato nakrytym stole. Wśród niego siedzieli strażnicy. Legolas objął mnie jedną ręką w talii.-Ojcze, dzisiaj śniadanie zje z nami moja przyjaciółka.
Powiedział elf. Pomyślałam, że to bardzo miły gest z jego strony.Thranduil zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów. Spojrzał na syna i odrzekł:
-Legolasie, wiesz, że nie każdy ma zaszczyt zasiadać w tym stoliku obok władcy?Poczułam się głupio słuchając jego dalszego przemówienia.
Poczułam się smutna.
Legolas widząc to, chciał walić pięściami w stół, ale Thranduil uśmiechnął się i pozwolił mi zjeść posiłek z nim.Zasiadłam obok króla, obok mnie usiadł Legolas, a naprzeciwko nas siedziała nieliczna straż.
Thranduil udał się po posiłku do swojej komnaty, straż wyszła przed pałac, a ja i Legolas zostaliśmy sami.Wtedy położył rękę na moim ramieniu i rzekł do mnie:
-Chcę cię przeprosić za dzisiejsze zachowanie mojego ojca. Zachował się komicznie w stosunku do ciebie.Patrzyłam na niego, dostrzegając ile emocji maluje się na jego twarzy. Ile potrafi skryć.
-Nie przepraszaj, doskonale cię rozumiem, książę. Nie jestem z waszego królewskiego rodu. Twój ojciec i tak bardzo mnie tu rozpieszcza.
-To, że nie jesteś z królewskiego rodu, to żaden argument. Nie powinien był cię poniżać. Jesteś dla mnie kimś więcej, niż...
Legolas chciał dokończyć, ale podeszła do nas Diana. Ukłoniła się przed księciem. Nawet w swoim białym fartuszku do pracy wyglądała godnie. Jej włosy nie układały się dziś najlepiej, ale i tak wyglądała pięknie.-O! Lethien! Dobrze, że cię widzę. Martwiłam się, dlaczego cię nie ma na śniadaniu i poprosiłam księcia...
I tu jej przerwałam.
-Tak, wszystko już wiem...-Dobrze, to nie przeszkadzam wam i wracam do moich obowiązków.
Pomachała mi, dygnęła przed Legolasem i opuściła salę. Teraz zostałam z Legolasem sam na sam całkowicie. Wstał, a ja za nim. Zasunął krzesło za sobą i za mną.-Masz jakieś plany na dzisiaj?
Zapytał z eleganckim uśmiechem.-Niezbyt.
-Co powiesz na spacer po ogrodach?
A jednak nie zapomniał.
-Teraz mam plan na dzisiaj.
________________________
Na dworze padał deszcz. Zrobiło mi się chłodno i wstąpiłam do swojej komnaty po płaszcz. Zastałam tam Dianę.-Poczekaj, poczekaj, koleżanko.
Rozkazała z szerokim uśmiechem.-Diana, szczerze mówiąc, nie bardzo mam teraz czas.
-Dobrze, zadam ci tylko jedno pytanie.
Podeszła do mnie z jeszcze szerszym uśmiechem na twarzy.-Jakie?
-Czy ty i książę coś... wiesz...
-Ale skąd ci to przyszło do głowy, Diana?
Wybuchnęłam śmiechem. Zaprezentowałam swoją manierę teatralną. Dobrze wiedziałam, że mówię nieprawdę.-Wybacz, pytam z ciekawości i z troski o ciebie, bo się przyjaźnimy i chcę dla ciebie jak najlepiej. Widzę, jak książę się na ciebie patrzy.
-Diana, słucham?
-Dobrze, jak uważasz. Chciałam tylko wiedzieć.
Wybuchnęłam śmiechem do przyjaciółki. Mimo, że ona miała rację.
CZYTASZ
Be my princess
FanficLeżałam na mokrej podłodze, wokół mnie rozlana krew. Co mam robić? Myślę, lecz szybko znów mdleję. Czy się poddałam?