Rozdział V

675 73 16
                                    


 - Rozumiem. A-haa... - siedząc za biurkiem obróciłem się w stronę ogromnego okna. Słońce chyliło się ku zachodowi malując niebo odcieniami złota, czerwieni i pomarańczy. - Czyli wszystko się potwierdziło. Dzięki, jak zwykle mogę na ciebie liczyć! Jesteśmy w kontakcie.

Rozłączyłem się i wygodniej rozsiadłem w fotelu.

- Chcą mojej śmierci tak? - zapytałem znużonym głosem.

Nie pierwsi, nie ostatni. Jednak ci będą uciążliwi i nieustępliwi. Muszę się śpieszyć i rozegrać to inaczej, czyli wcielić w życie plan B. Niestety będzie to wymagało udziału osób trzecich, co nie wróży stu procentowej pewności powodzenia.

'Ehh... nie ma wyjścia.'

- Namie-san! - zawołałem wstając z krzesła - Nie będę mógł umilić ci pracy moim towarzystwem. Wychodzę. - złapałem bluzę z oparcia sofy - Kto wie może spotkam twojego braciszka i jego dziewczynę? Urocza para. Zrobić zdjęcia?

- A idź umrzyj! - warknęła wściekła z górnego pietra.

Zaśmiałem się głośno na jej słowa i zamknąłem drzwi.

'Jasnowidz-ka, czy co?'

Wyszedłem na ulicę i skierowałem się w stronę Ikebukuro. Nie miałem ochoty spotkać na swojej drodze pewnego agresywnego osobnika, dlatego po drodze złapałem taksówkę i poinformowałem taksówkarza, gdzie ma jechać.

Swoją drogą nie widzieliśmy się ostatnio. Byłem zbyt zajęty, żeby pobiegać z Shizu-chanem, co nie znaczy, że nie sprawdzałem co robi. Przezorny zawsze ubezpieczony, a z nim trzeba się zabezpieczyć podwójnie. Nawet jeśli nie wcielałem w życie żadnego misternego planu nie oznaczało to, że ten Potwór nie zechce przeszkodzić mi w interesach. Dlatego kamery w całym mieście śledzą dla mnie każdy krok blondaska. Dodatkowo dostaję raporty od moich ludzi, gdzie znajdę wszystko, czego nie uchwyciły kamery. Kosztuje mnie to nie mało pieniędzy i czasu, ale muszę się pilnować.

Przyznaję, że z czasem patrzenie na dzień tego Potwora przestał mnie irytować, a sprawiać przyjemność. Dokładnie poznałem jego nawyki (choć o nich wiedziałem już dawno) i nowe przyzwyczajenia. Wiem z kim rozmawia, dokąd chodzi, co najczęściej kupuje. A czasem, gdy znajduje się dość blisko kamery widzę dokładnie jego twarz. Zastanawiam się wtedy co w nim takiego jest. Dlaczego ludzie tak do niego lgną?

Tak, jest przystojny przyznaję. Jego oczy też nie są zwyczajne, są raczej jak dwa lśniące bursztyny, ale to tyle jeśli chodzi o pozytywy. Zwykle ma zmarszczone brwi jakby ciągle był wkurzony, a przecież nie ma mnie przy nim ^^. Swoim wzrostem i posturą też nie przypomina potulnego baranka. A rozmowa z nim? Proszęęę... On potrafi w ogóle rozmawiać bez warczenia jak wściekły pies? Ten jego wybuchowy charakter odstraszył już nie jednego, a jednak nadal otacza go wianuszek ludzi.

'Dlaczego?'

'Nie, nie to nie czas na myślenie o tym Potworze,- potrząsnąłem głową - mam teraz ważniejsze sprawy do załatwienia i na nich muszę się skupić.'

Rozsiadałem się wygodnie na tylnym siedzeniu wyciągnąłem jeden ze swoich telefonów i wybrałem numer.

- Czego chcesz? - odezwał się głos po drugiej stronie.

- Co to za powitanie? Hahaha. Mógłbyś być milszy dla swojego przyjaciela.

- Gdybyś nim nie był, nie odebrałbym.

- Domyślam się. - odparłem chichocząc cicho. Taksówkarz przyglądał mi się w lusterku, więc puściłem mu oczko. Przerażony odwrócił wzrok i mocno skupił się na prowadzeniu pojazdu.

Nie ma tego złego co by nie wyszło na jeszcze gorsze... (Durarara, Shizaya)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz