Ból. Palący ból rozgrywający kości. Uczucie ognia w całym ciele. Krzyk. Mój krzyk, a jakby dochodzący z oddali. Od bólu zaczęłam sobie przypominać całe życie. Moją mamę Zebdaje. To jak pięknie i realistycznie rysowała.
Jaka była kochana. Jak płakała, że zostanę sama i taka malutka. Portrety ojca. Nigdy go nie poznałam, bo odszedł od nas. Porzucił mnie i mamę i nigdy nie pojawił się więcej. Nawet nie wiedziałabym jak wyglądał, gdyby nie te rysunki mamy.
Pamiętałam czarne, długie włosy, wysokie czoło i brązowe oczy patrzące z jakąś niezwykłą tajemnicą i powagą. Ponoć odziedziczyłam to spojrzenie. Nie chciałam niczego po nim dziedziczyć. Chciałam po prostu mieć ojca, a teraz najprawdopodobniej umierałam. Za pewne ktoś podpalił mnie na żywca.
Ból jednak gasł. Ustawał. Czułam... Spokój. W końcu otworzyłam oczy. Byłam w ciemnej komnacie. Nade mną stała ta sama czarnowłosa, blada kobieta. Poderwałam się, a tamta uśmiechnęła się do mnie. - No nie bój się dziecko, mam na imię Renata i jestem strażniczką przywódcy naszej rasy - odparła- Naszej rasy? To kim wy jesteście? - zapytałam
- Po pierwsze nie wy tylko my, a po drugie jesteśmy wampirami, a zwiemy się Volturie- wyjaśniła.
Wstałam z łóżka. Zauważyłam na sobie przepiękne ubranie i naszyjnik na swojej szyi. Renata okazała się być bardzo fajną osobą. Choć wciąż nie rozumiałam dlaczego tu jestem to przynajmniej się już nie bałam. W korytarzach można było się zgubić, takie były rozległe i długie. - Dokąd idziemy? - zapytałam
- Jesteś od teraz członkiem naszej rodziny, poznasz Jane, jest bardzo zdolna i potężna, znajdzie dla ciebie zajęcie i będzie szkolić. Zastąpisz także na jakiś czas Felixa i staniesz u jej boku- poinformowała mnie i wprowadziła do dużej i pięknie urządzonej komnaty, gdzie w wielkim miękkim fotelu siedziała drobna, lecz piękna dziewczyna o jasno brązowych włosach prawie przypominających blond.
Wstała bardzo pośpiesznie i podeszła do mnie. - No no, to miała być jakaś utalentowana istota, a nie... Dziecko - odparła patrząc mi głęboko w oczy. Wystraszona nie widziałam co robię, więc włączył się mój instynkt przetrwania i wytężając swój wzrok szepnęłam - Look Inside - Jane skupiła na mnie swoją uwagę i wpadła w pułapkę. - Spokojnie moje dziecko, nie rób nic głupiego - odparła Renata kładąc mi rękę na ramieniu.
Westchnęłam i przerwałam kontakt z Jane. Ta zamrugała i zachwiała się na nogach upadając na podłogę. - Nie możliwe - odparła zaskoczona, a wręcz zszokowana. - To jeszcze nic, omal nie wykiwała Eleazara swoją sztuczką - odparła z rozbawieniem Renia.
Jane uśmiechnęła się do mnie i odparła - Ja też mam dar droga... Yyy jak masz na imię? - zapytała, a ja prychnęłam - Saja - odparłam i wciąż patrzyłam jak się dziewczyna ośmiesza - No więc droga Saju poznaj mój dar - odparła - Pain - wypowiedziała, a ja poczułam lekkie szczypanie na skórze, ale nic poza tym - To już? - zapytałam i zaczęłam iść w jej stronę.
Jane cofnęła się ode mnie, a ja tylko uśmiechnęłam się do niej i podałam rękę - No miło mi cię poznać Jane - ta odwzajemniła mój uśmiech i po prostu uściskała moją dłoń. Renata zostawiła nas same. Jane wydawała się mnie bać. Renata też coś o tym szeptała pod nosem, ale mnie to tylko bawiło.
Ktoś taki jak ona bał się mnie. To było... Fajne. Jane poprowadziła mnie do pomieszczenia pełnego wampirów. Były... Głodne i wściekłe. Ja też czułam głód, ale chyba oni mocniejszy. - Pozbądź się ich - odparła i wyszła na zewnątrz. Nie chciałam jej rozczarować, więc zaczęłam wpatrywać się w oczy jednego z syczących wampirów. - Look Inside - odparłam, a on zaczął tylko patrzeć.
Czułam jak głód ustępuje, jakbym żywiła się nim. Kiedy poczułam, że nie mogę więcej z niego wyciągnąć przerwałam kontakt, a wampir uderzył o bruk i rozpadł jak marmurowy posąg. Po kolei zabiłam jednego po drugim i od razu poczułam pełnię sił. - Jane, skończone - odparłam, a ta znalazła się w pomieszczeniu i zaczęła rozglądać.
Potem zaklaskała w dłonie - Jesteś świetna - odparła i spojrzała na mnie. Jej oczy nagle pokazały zdziwienie - Coś nie tak? - zapytałam - Twoje oczy... Są złote - odparła, a ja spojrzałam na nią tak jak wcześniej ona patrzyła na mnie. - Czy to źle? - zapytałam - Jeszcze nie wiem, ale najwidoczniej nie jesteś tym samym gatunkiem wampira co my- odparła zamyślona. - Jak ich zabiłaś? - zapytała- Wyciągając całą energię i ich... - zamyśliłam się - Drugie życie - dokończyła za mnie. - Zdaje się, że jesteś po części wampirem energetycznym- odparła- Szczerze powiedziawszy to będziesz u nas takim pierwszym- stwierdziła- No i być może dlatego mój dar na ciebie nie działa - odparła. - Jakoś nadal nie wiem czy to dobrze czy źle - stwierdziłam zagubiona. - Dla nas wręcz bajecznie - odparła uśmiechając się wrednie. - No to dobrze - stwierdziłam i ruszyłam za nią długim korytarzem.# Od Autorki
Mam pierwszy rozdział.
Mam nadzieję, że wam się podoba. To będzie bardzo nietypowe opowiadanie
Wszystko dopracowuję, ale mam jeszcze kilka opowiadań
Jak Wam się podoba to dawajcie gwiazdki i komentujcie, czekam
Pozdrawiam
Roxi
CZYTASZ
Look Inside
FanfictionSaja to pierworodna córka Aro, przywódcy Volturi. Została przez niego porzucona, gdy była jeszcze malutka. Wychowanie spadło na jej matkę Zebdaje, która zmarła, gdy dziewczynka miała osiem lat. Wychowała się na ulicy. W 1263 roku przed naszą erą , g...