12.Prawda w oczy Hoseok

935 127 16
                                    

Od tamtego wieczoru minęło kilka dni. Dla YoonGiego to było chyba za dużo, bo przez ten czas tylko wymieniali się z HoSeokiem uśmiechami, gdy mijali się na korytarzu. Prawda jest taka, że YoonGi czuł się trochę zawstydzony, ponieważ nie sądził, że młodszy może się również nim zainteresować. Może nawet odwzajemnić uczucia, kto wie? Niby o to mu chodziło, ale od kiedy znów widzi Shina, do tego w swoim dziale, to po prostu boi się bardziej angażować. Poza tym nie wie co dokładnie HoSeok o nim myśli.

Ale czy on się tym kiedykolwiek przejmował?

Właśnie nie. Dlatego tak łatwo przyszło mu zaproszenie go do swojego domu czy pocałowanie na oczach byłego chłopaka. Ale od tamtego momentu, od randki z Jung HoSeokiem, zaczął mieć na uwadze czy faktycznie mu się podoba. Może nadal powinien grać niedostępnego i tylko uśmiechać się do niego czy też wręcz przeciwnie, zacząć się bardziej starać? Co prawda po sytuacji z Shinem bał się angażować bardziej, kto wie czy nie spotkałoby go to co wtedy. Ale z drugiej strony Jung nie wygląda na takiego. Fakt, może był gburowaty, ale YoonGi zauważył, że tak naprawdę jest dobrą osobą. To samo myślał o Shinie, prawda, ale od Hobiego bije takie jakby światło, coś co przyciąga Min YoonGiego i czego nie ma zamiaru puszczać.

HoSeok natomiast nie mógł zrozumieć własnych myśli. W końcu zauroczył się w swoim szefie i chcąc nie chcąc musiał to przyznać przed samym sobą. No ale przecież co w tym złego? Mnóstwo ludzi zakochuje się, bądź jest zauroczonych, w nieodpowiednich osobach. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Człowiek uczy się na błędach. Lecz czy Min YoonGi jest tym błędem? Tego nie wie.

Bądź co bądź nie miał dużo czasu, by się nad tym zastanawiać. Udało mu się załatwić, albo raczej YoonGiemu, aby nie wstrzymywać pracy i w ten sposób konkurujące aplikacje obu HoSeoków były w trakcie tworzenia. Jednak, gdy pracował z Jinem, był skazany również na Shina, który odbywał praktyki u starszego.

Dał jednak upust swoim emocjom, gdy tylko miał czas, aby porozmawiać z NamJoonem.

- On mnie tak wkurwia, a najgorsze, że wszystko słyszy. Jasne, niby ma się uczyć, ale do jasnej cholery chyba nie musi mieć wglądu w moją, powtarzam MOJĄ, pracę. Do tego ta jego gęba, wcale nie jest taki przystojny, nie wiem co Yoonie w nim widział. Wystarczy na niego spojrzeć i już się wie, że to zwykły cham i prostak, ot co.

- Właśnie nazwałeś szefa per "Yoonie" i nie dziwi cię to? - NamJoon spojrzał na swojego przyjaciela jakby ten wziął się nie wiadomo skąd.

- Co w tym dziwnego? Przecież byłem z nim na randce, no i nie wiem czy nie złożyć mu propozycję chodzenia.

- Gdzie?

- NamJoonie... - westchnął załamany. - Ze sobą. Wiesz, jako para czy coś w tym stylu.

- Ta, chyba wodna. Przecież ty za nim nie przepadasz. Nagle, tak z dupy, zaczął ci się podobać? A co z tym małym?

- Ten mały był tylko, gdy go potrzebowałem. Poza tym nie mogę pozwolić, aby YoonGi przypadkiem wrócił do tego tlenionego fagasa.

- Przez kogoś tu zazdrość przemawia. Minął tylko tydzień od waszej randki, a ty się zachowujesz jakbyście byli ze sobą już kilka miesięcy. Nie lepiej najpierw go poznać, a potem na niego lecieć? Kto wie, może Min YoonGi to tak naprawdę miłośnik zabaw typu Daddy Kink, który tylko czeka aż go ukarzesz?

- Ogranicz yaoi, bo to nie dla ciebie, serio. - HoSeok, zniesmaczony słowami przyjaciela, odsunął od siebie pudełko z frytkami.

- No ale przyznaj, chciałbyś go zobaczyć takiego. - miętowowłosy poruszył brwiami.

- Skończ, stary, skończ. A jak z Jinem? Zacząłeś z nim rozmawiać czy nadal mówisz do siebie, udając, że to SeokJin?

- Słuchaj, gdybym miał pewność, że w ogóle mnie zauważa...

- Leci na ciebie. - powiedział brunet jakby nigdy nic.

- Co?

- To co słyszysz. Leci na ciebie, a ty jesteś zbytnią ciotą, żeby to zauważyć.

-Więc co ja...

- Zagadaj do niego, a nie siedzisz. Jesteś facet? To zapierdalaj do niego. Siedzi tam. - wskazał na ów mężczyznę, który w tym samym momencie siedział po drugiej stronie kawiarenki firmowej.

- Mówisz? - spojrzał na niego, a gdy ten ponaglił go ruchem głowy, wstał i niepewnym krokiem podszedł do stolika, przy którym siedział Jin.

HoSeok patrzył na swojego przyjaciela z niemałą dumą w sercu. Jego przyjaciel dorastał na jego oczach, czyż to nie piękne?

Nie, gdy NamJoon przypadkiem wylał kawę na koszulę starszego. Nie pierwszy raz z resztą. Jung patrzył jak spanikowany Kim wstał, omal nie przewracając stolika, i zaczął przepraszać informatyka. Mało tego, przekonał go, by poszedł z nim do łazienki. Tak więc po chwili obaj Kimowie wyszli z kawiarenki, a Jung jedyne coś mógł zrobić to westchnąć z zażenowania. Cóż, przynajmniej Nam będzie sam na sam z Jinem. Kto wie co też takiego może się tam stać.

Nie zdążył jednak nawet dopić swojej kawy, gdy do jego stolika dosiadł się nie kto inny jak Shin HoSeok. Hobi pomyślał, że jest to czas, aby wstać i wyjść, jednak na jego nieszczęście blondyn zaczął do niego mówić.

- Słuchaj, Jung, mam do ciebie sprawę.

- Przepraszam bardzo, ale nie jesteśmy na "ty", więc nie masz powody, by się tak do mnie zwracać.

- Przestań, jesteśmy teraz kolegami z pracy. - na twarzy blondyna pojawił się lekki, cwaniacki uśmiech.

- Jesteśmy osobami pracującymi w tym samym budynku, nic więcej. Czego chcesz? W przeciwieństwie do ciebie mam co robić. - brunet mruknął od niechcenia.

- Czego chcę? Chcę cię ostrzec przed YoonGim.

- A to niby dlaczego? Co cię obchodzą moje relacje z nim?

- Nie chcę tylko, by udało mu się omamić kolejnego naiwniaka.

- Co masz na myśli? - Junga zainteresowały te słowa, bowiem nie często zdarza się, aby były facet jego szefa tak po prostu mu o nim opowiadał. Poza tym, skoro z nim był, to na pewno zna go w jakiś sposób, prawda?

- Mam na myśli to, że YoonGi ma coś nie tak z psychiką. - ściszył nieco swój głos i rozejrzał się wokół, by upewnić się, iż nikt im się nie przysłuchuje. - Nie daj się nabrać na jego niewinną stronę. Powiedz, nie zauważyłeś czasem, że jest oschły i wredny, a gdy jest przy tobie to staje się nagle potulny jak baranek i niby nieśmiały? - brunet przytaknął niepewnie na te słowa. - Wiesz, on ma pewnego rodzaju fetysz. W skrócie, jest masochistą z upodobaniem do dziewczęcych ubrań.

HoSeok spojrzał na niego jak na idiotę, który opowiada streszczenie jednego z ulubionych fanfiction NamJoona.

- Przestań żartować. YoonGi jest dorosłym facetem, a nie nastolatką, która marzy, by mieć urocze ubranka i dorosłego, bogatego faceta. Myśl logicznie. - prychnął.

- Myślę, poza tym byłem z nim przez rok i zdążyłem poznać to co lubi najbardziej. Wystarczy, że będziesz dla niego kochany, ale też bardzo stanowczy. Poza tym, nie nazwał cię nigdy "tatusiu"?

A w bruneta uderzyła fala gorąca na wspomnienie tego słowa wypowiadanego przez różowowłosego, a potem wyobrażanie go sobie, gdy pieprzył Parka.

- Co? Coś cię chyba musiało pierdolnąć w łeb, że teraz opowiadasz mi takie bzdury. Naprawdę, Shin, nie masz co robić? Teraz myślisz, że pójdę do niego i wykrzyczę w twarz, że jest popaprany? Mylisz się. Poza tym, myślisz że komu bardziej uwierzę? Jemu czy tobie, który z tego co wiem to nie ma zbyt przyjemnych relacji z YoonGim? Daruj sobie i lepiej zniknij mi z oczu. - warknął.

Shin zmierzył go wzrokiem i wstał.

- Uwierz, będziesz żałował.

Wyszedł z kawiarni, w przejściu wymieniając spojrzenia z YoonGim, który chcąc nie chcąc usłyszał wypowiedź bruneta, który swoją drogą nie mówił zbyt cicho.

Jednak różowowłosy westchnął cicho i ze spuszczonym wzrokiem wrócił do gabinetu.


-------------------------

W końcu jest rozdział, przepraszam za tak długą nieobecność tutaj ;-;
Mam nadzieję, że chociaż się podoba rozdział, bo sama nie jestem co do niego pewna

Let's Meet! | jhs · myg ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz