9.Ten niedobry Hoseok

861 125 8
                                    

Od jakichś piętnastu minut chodził w kółko po gabinecie czekając na tę jedną osobę. Nie mógł zrozumieć po co jego ojciec chciał się z nim widzieć. Przecież wszystko szło sprawnie w firmie, nie było żadnych komplikacji. Z powodów osobistych na pewno by się do niego nie fatygował.

Stanął w miejscu, gdy usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył drzwi, w progu których powitał ojca lekkim uściskiem.

- Co cię tu sprowadza? - usiadł przy biurku, wskazując ojcu miejsce naprzeciw.

- Otóż mam dobrze sprawującego się pracownika i jeśli nie masz nic przeciwko to chciałbym przenieść go na twój wydział.

- W porządku, a powód tego? Skoro dobrze się sprawuje, to dlaczego miałby być akurat w tej części?

- Chciałbym by nabrał trochę wprawy, a z tego co mi wiadomo to Kim SeokJin jest dobrym informatykiem.

- Owszem.

- Tak więc chciałbym by HoSeok miał u niego praktyki przez... - zastanowił się na chwilę. - Dwa miesiące? Zależnie od tego jak mu pójdzie może być mniej lub więcej, ty zadecydujesz. Jest dobry w swoim fachu, ale chciałbym by się podszkolił u SeokJina. Chciałbym mieć kogoś równie doświadczonego w swoim zarządzie, a wiem, że SeokJin jest tobie bardziej potrzebny.

- Tak to prawda. Więc jak on się nazywa? - wystukał coś na klawiaturze laptopa, a gdy jego ojciec powiedział nazwisko nowego "rekruta", momentalnie zbladł. - M..Możesz powtórzyć?

- Shin HoSeok.

YoonGi zamrugał kilka razy i wpisał odpowiednie dane na laptopie.

Miał nadzieję, że już więcej nie zobaczy tego mężczyzny, gdy załatwił mu pracę w firmie ojca. Najwidoczniej los lubi po nim deptać i tak ponowie będzie musiał stanąć twarzą w twarz z tą osobą.

*Rok wcześniej*

YoonGi leżał wtulony w brązowowłosego. Rysował szlaczki na torsie chłopaka, podczas gdy ten zawijał na palce czarne włosy niższego. Minowi wydawało się to być idealne. Był w swoim penthousie, leżał na miękkim łóżku w sypialni ze swoim ukochanym. Nic, dosłownie nic, nie mogło zepsuć takich chwil jak ta.

- I jak Yoonie? - mruknął niskim głosem szatyn.

- Załatwione, Misiu. - brunet spojrzał na niego z szerokim uśmiechem. - Za kilka dni masz rozmowę, a jeśli się spiszesz to dostaniesz pracę w firmie.

- Dobre Słoneczko. - musnął wargami jego czoło.

- Misiu... Może porobilibyśmy coś razem? - wydął wargę.

- Przecież dopiero co robiliśmy, moje Słońce takie napalone? - uśmiechnął się i posadził sobie chłopaka na kolanach, po czym przejechał kciukiem po chokerze na szyi bruneta.

A YoonGi tylko kiwnął twierdząco głową, gdy tamten gładził jego łydki, zakryte różowym materiałem.

Mimo, że nie to miał na myśli, to jednak nie chciał się sprzeciwiać swojemu chłopakowi. Przecież ostatnie siniaki na torsie i plecach YoonGiego jeszcze się w pełni nie zagoiły.

*Dziesięć miesięcy wcześniej*

- Co robię nie tak? - wyszeptał niższy, jednak szatyn słyszał go idealnie.

Stali na środku chodnika między jakimiś blokami. Chmury stawały się coraz ciemniejsze, co zwiastowało nie tylko wieczór, ale także deszcz i burzę.

- Dostałem od ciebie wszystko czego chciałem. Nic więcej. Zrozum, że między nami nic nie było. - odpowiedział spokojnie, ale z obojętnością w głosie. - To koniec.

Let's Meet! | jhs · myg ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz