Rozdział 13.

1.1K 73 2
                                    

Rano obudziłam się pierwsza, więc skorzystałam z tego i szybko ruszyłam do łazienki.

Po skończonym prysznicu, nałożyłam szatę Gryffindoru, wyszczotkowałam zęby i jestem w trakcie nakładania tuszu na moje rzęsy, gdy nagle ktoś zaczął się dobijać do drzwi.
-Alex, natychmiast stąd wyłaź! My też musimy się ogarnąć przed śniadaniem!- krzyknęła ruda furia.

Chwyciłam szczotkę do włosów i otworzyłam drzwi.
-Już sie tak nie denerwuj, kochanie.
-Ja ci dam kochanie!- trzasneła drzwiami.

-Hej dziewczyny.
-Hej.
-Skarbie na drugi raz to nie siedz tyle w łazience.- powiedziała Tonks.
-Przepraszam.- uśmiechnełam sie niewinnie.

Zdjełam gumki z moich warkoczy a moje włosy dzięki temu były pokręcone.

O równej 7 wyszłyśmy z dormitorium a w Pokoju Wspólnym zastałyśmy tylko Remusa.
-Hej Remusie. Gdzie reszta?- spytała Mia.
-Jak wychodziłem to dopiero się budzili.
-Czekamy na nich czy idziemy?

Szybko dostaliśmy odpowiedz, bo trójka Huncwotów zbiegła ze schodów.
-Cześć Lily. Umówisz się ze mną?- spytał James gdy stanął koło rudowłosej.
-Hej. Nie!
-Ale...
-To co idziemy na to śniadanie, bo jestem strasznie głodny.- przerwał mu Petigrew.

Ruszyliśmy do Wielkiej Sali rozmawiając o tym, że w tym roku będziemy mogli iść do Hogsmeade.

Przed wejście stali moi przyjaciele z domu węża.
-Hej Alex!- krzyknęł Sean.
Pomachałam mu i odwróciłam się do moich towarzyszy.
-Zaraz wracam.

Pobiegłam szybko do Ślizgonów i rzuciłam się w ramiona brata.
-Witam moi drodzy!
-Siostra jakie przedmioty wybrałaś?
-Opiekę nad magicznymi stworzeniami i wróżbiarstwo.
-Tego pierwszego mogłem się spodziewać.- zaśmiał się.
-To znowu będę musiała się z tobą męczyć.- powiedziała Bella i przewiesiła rękę na moim ramieniu.
-To tak jak ja z tobą.
-Idziemy na śniadanie?

Bez żadnej odpowiedzi weszliśmy w końcu do środka.
Nagle wszystkie rozmowy ucichły i paręnaście par oczy było utkwione na nas.
-No to do zobaczenia na lekcjach.- powiedziałam i ruszyłam do naszego stołu.

Usiadłam pomiędzy kuzynem a Syriuszem i na talerz nałożyłam sobie tosty z dżemem.

Cisza nie trwała długo, ponieważ Black nachylił się nad stołem a my poszliśmy w jego ślady.
-Wiem, że to dopiero pierwszy dzień, ale mam ochotę na kawał.
-Czytasz w moich myślach bracie.- powiedział okularnik.
-Nie jestem pewien czy to na pewno dobry pomysł.
-Uspokój się Remusie. Dziś o tej co zawsze u was w pokoju.

Po ustaleniu planu wróciliśmy do jedzenia, lecz równie szybko zostało przerwane, ponieważ profesorowie zaczeli rozdawać plany zajęć.

Dziś jako pierwsze miałam zielarstwo co oznaczało, że w cieplarni będzie jeszcze chłodno.
Zajęcia mam do godziny 15, ale o północy mamy lekcje astronomi, którą  kocham i za razem nie do końca ogarniam.

Po odejściu od stołu poszliśmy po potrzebne książki i udaliśmy się na nasze zajęcia.

~~~

Późnym popołudniem siedziałam u siebie w pokoju razem z dziewczynami.

-To niedorzeczne! Pierwszy dzień szkoły a już musimy napisać esej z Historii Magii! A przecież każdy wie, że to najnidniejszy przedmiot i każdy usypia po 10 minutach.- użalała się Mia, która oparła swoją głowę o blat.
-Ja tak nie uważam.- powiedziała Lily.- To fascynujące co działo się kiedyś.
-Lily, błagam cie....
-Dobra zmieńmy temat.- zaproponowałam.
-Jak się wam podoba wróżbiarstwo?- spytała Ruda.
-Ta nauczycielka jest trochę stuknięta, ale da się w nią wytrzymać.
-Dobrze, że wybrałam starożytne runy.
-Kolejny przedmiot bez sensu!

Dziewczyny jeszcze długo dyskutowały o tym, czy runy i historia magi nie są nudne.

Przed 19 udałam się na górę do pokoju Huncwotów.

Bez pukania weszłam do środka i w oczy rzucił mi się obraz, Syriusza i Jamesa tarzających się po podłodze ze śmiechu.

Usiadłam na pobliskim łóżku.
-A im co?- wskazała na dwóch idiotów.
-Nie pytaj, bo sam nie wiem.- odpowiedział mi Remus nie odrywając wzroku od książki.

Po nie całych pięciu minutach panowie ogarneli się i usiedliśmy na dwóch łóżkach.

-Wiec jaki kawał robimy?- spytał Peter.
-Myślałem nad psikusem dla wszystkich uczniów.
-Jakieś pomysły?
-Wiecie jak się mówi po helu?
-Tak.- przytakneła trójka.
-Po czym?- zdziwił się Syriusz.
-Mugole pompują tym balony, żeby unosiły sie...
-A jak się tym zaciągniesz to mówisz cienkim głosme.- wyjaśniłam z kuzynem.
-I co z tym helem?
-Zaczarujemy Wielką Sale!- krzyknął Remus.
-I jak ktoś przejdzie to będzie dziwnie mówił!- stwierdził Peter.
-Świetne!

Jak skończyliśmy omawiać plan postanowiłam zejść na nie miły temat.
-Trzeba ci pomóc Remusie.
-Nawet nie wiemy jak stać się animagami.- powiedział szarooki.
-Można spytać profesor McGonagall.- powiedział Petigrew.
-McSztywna ci pomoże? Już to widzę.- zakpił James.
-To nawet nie jest głupi pomysł. Ona jest animagiem, a w bibliotece powinny być o tym książki.
-A przez ten czas gdy będziemy się uczyć jak zostać zwierzętami to jak mu pomożemy?- spytał szatyn.
-Jest taki eliksir, który pozwala zachować zmysły, ale robi się go tylko w pełnię.-powiedziałam.
-Dałabyś radę go zrobić?
-Nie jestem pewna, ale postarałabym się.

Na tym skończyliśmy rozmowę i przeszliśmy na coś bardziej weselszego.
Skończyło się to na bitwie na poduszki.

Gdy kroczyliśmy w kierunku Wieży Astronomicznej to jescze wyciągałam małe piórka z włosów.

***

Pomysł do tego dowcipu dała Olive0barnes

Friends? Always!-Huncwoci i HuncwotkiWhere stories live. Discover now