~10~

99 6 0
                                    

Obudziły mnie dziwne krzyki, mam tylko nadzieje, że moja mam nie wróciła wcześniej i nie zobaczyła Oscara w naszym domu. Otwieram powoli oczy i nikogo nie widze ale krzyki dalejśsłysze odwracam się w kierunku krzyków i widze śpiącego Oskara, który ma koszmar i krzyczy. Niektóre zdania sa bardzo dziwne...

- Nie zostaw ją proszę. Zrób mnie krzywde a nie jej proszę!!!!!! - krzyczał cały socony chłopak.

- Oscar to ja słyszysz. To ja Lena, nic sie jej ani tobie nie stannie obudź się, proszę.- potrzosnełam z całych moich sił ciałem chłopaka aby go obudzić. Przestraszyłam się troche bo nic tak naprawde o Oscarze nie wiem, może to jakiś atak albo jest na cość chory i musze mu pomóc i podac lekki a ja w najgorszym przypadku nie wiem na co choruje i co mam mu podać a co jeśli, on może teraz umrzeć i jego życie zależy od mnie. Boże co ja mam zrobić. Zaczełam panikowaći martwić się. Wiec znowu zaczełam potrzasać chłopakiem aby się obódził. Wkońcu opadłam z sił  i nie wiem dlaczego zaczełam płakać i prosić Boga aby mu sie nic nie stało.

- Oscar proszę cię obudź się. Prosze. - wypowiadałam te słowa a po ostatni wpadłam w szloch.

- Lena co sie dzieje? Dlaczego płaczesz? - powiedział zachrypniętym głosem chłopak. A ja nie wiedząc dlaczego ucieszyłam się i aczełam wpatrywać sie chłopakowi czy napewno nic jemu nie jest.

- Lena powiedz coś i nie płacz.- powiedział Oscar przybliżając się do mnie i łapiąc za ręke. A ja wyrwałam ręke i wpadłam w jego ramiona, przy okazji opadając na poduszki. Wtuliłam się w chłopaka jeszcze bardziej i dziekowałam bogu, że sie obudził.

Obudziłam sie była godzina 13. O to nieżle pospałam. Nie miałam kaca. Więc wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki, aby wziąsć poranny przysznic i inne takie sprawy. Weszłam pod prysznic i cały wczorajszy wieczór przypomniał mi się a szczególnie to co się stało w nocy. Nie mam pojęcia co się stało i dlaczego mówił o jakieś kobiecie i co się musiało wydrzyć, że powiedział temu oprawcy bo tam można powiedzieć o osobie która robi krzywde drugiej osobie prawda? Moze to jakieś przyjaciółce stała się kiedyskrzywda której on też był świadkiem. Nie mam zielonego pojecia. Pod prysznicem stałam jeszcze jakieś dwadzieścia minut i zstanawiałam się co sie wczoraj wydarzyło i czemu ja sie tak nim przejełam skoro on mi tak dokucza. Po skończonym prysznicu wyszłam z łazienki owineta recznikiem i z rozpuszczonymii i mokrymi włosami. Podeszłam w strone mojej szafki z bielizną i wyjełam z niej czerwoną koronkowa z kokardką na staniku . Nie pytajcie się dflaczego mam tak dużo koronkowej bilizny. Zdjełam z siebie recznik i ubrałam na siebie bielizne i chciałam pujść do garderoby założyć coś wygodnego.

- Chyba musze tu bywać cześciej jeśli moje poranki bedą awsze takie sexsowne . - powiedział to mój wróg nr 1, dlaczego go nie wywaliłam za drzwi. A wgl dlaczego go wpusciłam, mogłam zamknąć mu drzwi przed nosem. Bardzo wcześnie sie zorietowałas Lena, że mogłas tak zrobić. odwruciłam się i spojrzałam na Oscara, który wyglądałtak sexsownie w moim łóżku.

- Kotek, zrób zdjęcie starczy na dłużej - powiedział brazowooki, kończac swoja wypowiedz wysyłając mi buziaka w powietrzu. Odwruciłam głowe w bok aby ukryć moje rumiennce i zobaczyłam sie w lustrze ], że jestem w samej bieliźnie. Szybko podbiegłam po ręcznik, który leżał na ziemi i sie nim okryłam. Nie mówie była troche zawstydzona. Pośpiesznie udałam się do garderoby, aby dalje nie komprymitować sie przed chłopakiem. W garderobie byłam może nie całe piętnaście minut. I ubrałam się tak :

Gdy byłam ubrana, to poszłam do łazienki zrobic sobei luźneo koka i zeszłam na dół poniewsz chłopaka nie było w moim pokoju . Weszłam do kuchni i zobacyłam chłopaka siedzącego na ksiesle obrotowym, odwrucony był do mnie tyłem dlatego czółam sie swobodnie. Ale wkońcu musiałam cos powiedzieć bo nie bede tak stała nie wiadomo ile.

- Wiec jesz śniadanie i spadasz do domu czy odrazu sie zmywasz ? - powiedziałąm na jednym wdechu. Chłopak odwrucił sie do mnie i obczajił mnie od góry na dó i spowrotemm zatrzymując sie na moich oczach.

- A kto powiedział, że ide odrazu bez spędzonego dnia  tobą.- teraz to mnie zamurowało.  Ja tu myślę jak swego najszybciej pozbyć a on mi tu wyskakuje z takim czymś Co za idiota.
- Szkoda że ulzakryłaś tą bardzo seksowną bieliznę tym zestawem. Ale w tym też wyglądasz bardzo pociągająco. - Powiedział, wstając z krzesła i przybliżają się do mnie. A ja robiłam kroki w tył aby uciec od niego niestety nie uciekłam daleko, bo poczółam zimna ściane. Widząc ten błysk w jego oku, byłam już na pozycji straconej. Podszedł bliżej a swoją twarz przybliżył do mojej co dzieli nas tylko kilka centymetrów. Odychaliśmy tym samym powietrzem. Miałam przyspieszony oddech, on także,  było to widać jak jego klatka piersiowa unosi się w górę i w dół co raz to szybciej. Jego Ramiona znalazły się po oby dwóch stronach mojej głowy. A moje położyłam na jego klatce piersiowej aby przynajmniej oddalić się trochę od niego ale moje starania były na próżno.
- Nie uda ci się uciec przede mną. - Szepnoł mi do ucha i przygryzł jego płatek. A ja jak zafascynowana patrzyłam na jego kolejny ruch. Jego jedna ręką zeszła w dół i złapał mnie w talii i przybliżyła jeszcze bardziej do niego. Po krótkim czasie jego usta spoczywały już na moich. Całował mnie tak delikatnie ale również zachowanie jakby miałam za chwilę rozpłynąć się w powietrzu. Oddawali każdy jego pocałunek i pogłębiałam go bardziej nawet nie wiem skąd wziełam tyle odwagi. Jego druga dłoń powodowała na moje policzko a jego kciuk robił kułeczka na nim. Wkońcu przygryzł moja dolną warge tym samym prosząc o dostęp. Bez wahania otworzyłam usta a nasze języki toczyły walkę o dominację niestety przegrałam i on dominował nad mną. Nagle złapał mnie za uda i podniósł a ja oplatłam nogi o jego biodra tym samy przybliżają się do niego jeszcze bardziej. Usiadził mnie na wyspie kuchennej, nie odkrywając ust od moich. Nagle po całym domu rozbrzmiał dźwięk telefonu. Oscar odsunął się od mnie jak oparzony. Ale nie na długo bo kilka sekund później wypiłam się w jego usta jeszcze raz tym razem bardziej namiętnie i odważniej przynajmniej dla mnie. Ale znowu kurwa przerwał nam ten jebany telefon. Oscar znowu się odsunął od mnie. 

Nie nie wracaj tu, słyszysz?

- Odbierz ten telefon, bo to wkurwiające. - Powiedział Oscar podając mi mój telefon. 
- Halo?- odebrałam nawet nie spogladając na telefon.
- Idę do toalety. - Powiedział chłopak, chyba miał mały problem z swoim przyjacielem. Dobrze, że nie straciłam dziewictwa z Oscarem i w dodatku na wyspie kuchennej.
- Lenko, my z ojcem wrócimy jutro popołudniu i znowu wyjeżdżamy do Norwegii na dwa tygodnie jeśli będziesz się bała zostać sama to zaproś przyjaciół górę trójkę i bez żadnych narkotyków i innych atakach. Ufam Ci Lena i myślę że jesteś odpowiedzialna. Dobrze to tylko tyle do zobaczenia jutro. - Powiedziała i się rozłączyła się.
Chłopak badał nie wracał z łazienki, więc postanowiłam że zacznę robić ciasto na naleśniki. Puściłam radio i akurat leciała moja ulubiona piosenka Charlie Puth-Attention.
Nie zauważyłam kiedy jak moje biodra zaczęły poruszać się w rytmie piosenki. Gdy nalewałam ciasto na patelnie, zrobiłam obrót przy okazji obniżając łyżkę.
- Coś mi się wydaje że tylko w szkole jesteś taka nieśmiała? - aż podskoczyłam na jego dotyk i głos.
- Nie strasz mnie, chcesz abym zawału dostałam? - Zapytałam się go i oblizywałam łyżeczkę.
- Czyżby księżniczka była strachliwa?-Powiedział podchodząc do mnie i łamiąc w talii. A ja nie wiele myśląc przygryzła warge.
- Nie rób tak- Powiedział niby groźnym tonem ale jego uśmiech go zdradził że wcale nie jest zły.
- Jak?  - Powiedziała powtarzając znowu wykonywaną czynność.
- Tak.- pokazał na to i wpił się w moje usta odrazu prosząc o dostęp a ja się zgodziłam. Myślałam że ta chwila wiecznie trwa ale musieliśmy się oderwać bo zabrakło nam powietrza.
To nawet dobrze bo naleśniki zaczęłyby się palić.
- Nie rozpraszaj mnie bo nie będziesz mieć nic na śniadanie i będziesz siedział głodny. Więc spadaj w salonie ja zaraz przyjdę z naleśnikami.- Powiedziałam odwracając się do blatu gdzie stały naleśniki.
- Czekam na ciebie. - Powiedział ostatni i ostatni raz pocałował i zniknął za drzwiami od salonu.

NIenawidzę  cię, a jednak ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz