~16~

68 5 0
                                    

Po tym co się dowiedział dlaczego Oscar tak nagle zmieni ło mnie zdanie, kierowałam sie w stronę domu mojego przyjaciela. Dlaczego akurat ja musiałm spotkać tego debila, barana i takiego tępego gnoja jak ona. Dalczego ja się pytam? Z jednej strony go nienawidze a zdrugiej zakochuje sie w takim bezdusznym huju jak on.  Nawet nie zauważyłam kiedy doszłam do domu Daniela zapukałam i czekałam z dobre pięć minut gdy chciałam już odchodzić od drzwi usłyszałam jak przekręca się w nich zamek a w nich staje uchachany Daniel tylko dlaczego? Przerwałam w jakimś spotkaniu a może w czymś innym? Moje rozmyślenia przerwał głos Daniela.

- Lena co się stało, ze przychodzisz o takiej poze do mnie i to jeszcze w meskiej koszulce i spodenkach do kosza? Wchodź bo się przeiębisz. - powiedział i złapał mnie za ręke i aprowadził do jego salonu gdzie usiadłam na kanapie i zostałam przykryta kocem przez Daniela. NAgle chłopak zniknoł za rogiem a ja zostałam sama w jego salonie i gapiłam się wyłaczony telewizor.
Skoro telewizor wyłaczony to nie mógł ogladać jakiegoś śmiesznego filmu musiał z kimś rozmawiać , może gadał z tym doktorem, a moze z tym chłopakiem z klubu. Nagle chłopak pojawił się w salonie z dwoma kubkami prawdopodobnie  gorąca czekoladą bo wie ze ją uwielbiam. Usiadł obok mnie i podał jeden z kubków. Napiłam się gorącej cieczy, która troche poparzyła moj przełyk.

- Lena co się stało? Opowiedaj Od samego poczatk. -powiedział patrząc mi prosto w oczy. Ponownie się odezwał - Nie bój się mi możesz powiedzieć o wszystkim. - powiedział poczym odłożył kubek z cieczą na stolik i złapał mnie za dłonie i złożył na nich lekki pocałunek.

- Opowiem ci tylko nie oceniaj mnie prosze. - powiedziałam a blondyn kiwna głową potwierdzając ze sie zgada. Wziełam głeboki wdech i zaczełam moją historie od wczoraiszego wystepku z Oscarem.

Gdy skończyłam chłopak rzucił sie na mnie i przygniutł swoim cielskiem mówiąc przy tym przepraszm. Nie wiem za co przeprasza przeciez nic mi nie zroił z tego co wiem.

-Za co przepraszasz ? - zapytałam gdy chłopak zszedł z mnie i dał mi oddychać.

- Za to że mnie przy tobie nie było gdy mnei potrzebowałaś, jestem najgorszym przyjacielem na świecie.- powiedział mi to owogule nie patrząc mi w oczy. Musiałąm coś zrobić aby się nie zadręczał.

- Opowiadaj dlaczego wyszedłeś taki uchachany przed dom z kim rozmawiałes lub co oglądałeś wiem, że nic nie oglądałeś więc nie okłamuj mnie tylko mów mi prawde chce całą prawde usłszeć. - powiedziałam łapiąc go za dłonie i przybliżajac do siebie. A on strzelił wilkiego buraka.

- No to więc.. Odczego by tu zacząć..- westchnał i się zamyślił.

- Najlepiej by było aby odpoczątku.- zażartowałam pierwszy raz w tym dniu.

- uff więc pamietasz tego doktorka ? - powiedziała i czekał na moją reakcje a ja tylko przytaknełam głową.- Więc dzwonił do mnie za nim zapukałąś i pytał się czy może nie mam ochoty na WYJAZD NA MALEDIWY!!!- krzyknoł i a ja sie uśmiechnełam na ten jego pisk. - TYlko, ze mamy mały ale to mały problem..- powiedział pokazując palcami ile to jest według niego mało.

- Jaki znowu masz problem jedz z nim przecież cię nie zgwałci ale nie jestem przekonana, że ty go  nie zgwałcisz. - powiedziałąm poczym dostałam kuksańca w ramie.

- Nie chodzi o to tylko potrzebne nam są jeszcze dwie osoby. - powiedział i wiem co to już oznaczało.

- nie ja z wami nigdzie nie jade a szczehólnie z tym dupkiem o nie nie nie a i zapomniałąm dodać ci ze jszcze raz N-I-E!- krzyknełąma on posmutniał i zrobił tą głupkowatą ale za rozem słodką mine zbitego pieska no i kolana mi zmiekły dlaczego ja nie umiem byc stanowcza. - Okey pojade ale mam osobny pokoj- popatrzałam na niego i zagroziłam palce a on znowu się ucieszył ale potem znów posmutniał. - o co znowu chodzi? - powiedziałąm z irytacją w głosie.

- Bo mamy tylko dwa pokoje i to dwu osobowe wiec musisz z nim być w pokoju. - powiedział.

- pomyśle tylko nie rób... - i zrobił ta mine- Dobra ale jeśli on mnei dotknie czy coś to śpie z tobą lub zwammi. I wtedy bedzie bez ruchani a się co noc jak kużwa kruliki. - powiedziałam i pogroziłam mu palcem.

Zapomniałam, że Oscar i Daniel się za kumplowali wiec napewno Oscar pierwszy wiedział, ze Daniel jedzie na malediwy z swoim doktorkiem a on z nimi wiec czm nie wzieli jakieś innej laski aby Oscar tez mógł zaliczyć ja kilka razy pod noc. Boze dlaczego ty mnie tak karzesz.

- Daniel nudzi mi się co bedziemy robić ? - zapytałam się po czym znuw zaczełam się bawićjego palcami.

- Jeśli chcesz teraz może iśc po twój samochó a póżniej do mnie a jtr zadzwonisz po śluzaża i po kłopocie okey ? - powiedział podnosąc mnie z kanapy i przyokazji  mnie z niej zrzucając a ja tylko się pozbierałą i poszłam ubrać buty a Daniel zrobił to samo tylko ze szybciej.

Po niecałej godzinie byliśmy obok mojego samochodu. Weszłam do niego i zaczełam szukać zapasowych kluczy i nagle mnie oświeciło gdie je schowaąłm poszłam do bagażnika i otwarłam moja "skrytke" zamaskowana kocem dla WYstroju a tak naprawde jest to tak aby nie było widć kilku centymetrowej dziury zrobinej przez pasa mojej dawnej sąsiadki.  Znalazłam zapasowy klucz. Wsiedlismy do mojego samochodu i pojechaliśmy do domu Daniela. Weszliśmy a ja odrazu skierowała sie do pokoju gdzie miałam przespać te noc.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudziłam sie rano a na zegarze ściennym była godzina 10.30. Postanowiłam że pójde sie ogarnąć i przebrać w jakieś spodenki i koszulke od Daniela. Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Wyglądam jak potwór dlaczego gej mi nie powiedział, że wyglądam jak siedem nieszczęść. Odkreciłam kurki w wannie i zaczełam sie rozbierać zobaczyłam, że siniaki po próbie gwałtu dalej nie zszedły. Weszłam do wanny i od razu poczółam się lepiej zawsze tak mam gdy wejde pod orący prysznic lub zrobię sobie gorącą kąpiel to wszystkie problemy znikają. I czuje sie jak nowo narodzona. Wyszłam z wanny uczesałam włosy i ubrałam sie w ciuchy Daniela. Wypłókałam usta płynem i wyszłam z łazienki. Kierowałam się do pokoju gdy usłuszałam kłótnie z dołu. Zeszłam na dół i zobaczyłam jak Daniel powstrzymója Oscara przed wejściem na góre.

- Oscar już dość przez ciebie cierpiała ona nie jest taka silna psychicznie jak ci sie zdaje, jesli ona sobie coś zrobi jak moja siostra to cie zabije rozumiesz? - powiedział i pchnoł go na ścianę.

- Musze ją obaczyc nie moge jej stracić nie teraz rozumiesz nie moge ! Kocham ją jak nikogo innego znowu pokochałem rozumiesz to. I nie chce jej stracić jak Olivie rozumiesz nie chce. nie moge, nie potrafie bez niej żyć. Myśle o niej cały czas, nie widze jej przez godzinie to martwie sie rozumiesz ona zawróciła mi w głowie. - powiedział po czym otarł łzy które mu spływały po policzkach i klęczał na podłodze.

wkońu musze wyjśc i pokazac sie im a nie podsłuchiwac i podglądywać. Wychodze za tej ściany i podchodze do Oscara i łapie go za dłonie, on szybko podniusł głowe i złapałam z nim kontakt wzrokowy.

- Lena ja cię naprawde przepraszam nie chciałem cię skrzywdzic. Przepraszam cię, nie musisz mnie teraz lubieć czy nawet czuć to co ja do ciebie. Niawet nie musisz ze mna rozmawiac ale błagam wybacz mi. Błagam wybacz mi. - powiedział i uklęknął przed mną. A mi w oczach pojawiły się łzy i teraz wiem co czuje do tego imbecyla. KOCHAM GO. Ale czy mogę mu znowu zaufać? Czy moge mu wyznac co do niego czuć ? Nie lepiej niech zostańmy przyjaciółmi. 

- Oscar wstań z tej podłogi, wybaczam ci tylko musisz byc z mna szczeri opowiedziec o co chodzi z ta Olivią.- powiedziałam poczym podeszłam do daniela podziękowałam za gościne i poinformowałam go, że wracam do domu. I wyszłam, a za mna Oskar.

- Lena chce porozmawiać. - powiedział i pociągnoł mnie za nadgarstek, że wpadłam w jego ramiona. I znów poczółam jak bym się unosiła do chmór a to wszystko przez tego fuck boya.

- U mnie o 18. Badż punktualnie. - powiedziałam i weszłam do samochodu poczym odjechałam.


NIenawidzę  cię, a jednak ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz