Rozdział 9.

940 136 27
                                    

Miasto o tej porze było pełne ludzi. Jungkook rozglądał się niepewnie wokół siebie czując jakiś lęk, który z minuty na minutę zaczął ogarniać jego ciało. Chłopak doskonale pamiętał swoje bolesne wspomnienia. W momencie gdy minął chińską restaurację poczuł jak szloch ściska go za gardło, a stopy odmawiają dalszej drogi. Po prostu nie potrafił ruszyć się z miejsca.

Zaskoczony Jimin spojrzał na bladego i stojącego bez ruchu chłopaka, a potem spytał cicho:

- Jungkookie, co się stało? Dlaczego się zatrzymałeś?

Nastolatek tylko pokręcił głową, a jego dłonie zaczęły mocno drżeć.

- Hyung, to nie ma sensu.- wyszeptał, patrząc szeroko otwartymi oczami na rudowłosego.

Jimin zamrugał trochę oszołomiony, a następnie podszedł do bezradnego chłopaka i chwycił go za ramię.

- Co nie ma sensu? O czym mówisz?

Jungkook zacisnął usta, oddychając znacznie szybciej niż do tej pory. Jimin bał się, że zaraz zacznie płakać, a on nie będzie potrafił mu pomóc.

- Idziemy.- zarządził, ciągnąc roztrzęsionego chłopaka za ramię.

Ludzie nawet nie zwrócili uwagi na idącą dwójkę, ale jednak był ktoś kto dobrze obserwował otoczenie, a w tym ciemnowłosego chłopaka. Już wkrótce zemści się na nim, tego był pewny.

***

Jimin dotarł do mieszkania w samą porę. W momencie gdy weszli do środka, młodszy zaczął cicho płakać, a potem po prostu odwrócił głowę od rudowłosego, aby nie patrzył na niego w takim stanie.

- Zostawię cię samego.- powiedział Jimin, a potem poszedł do kuchni. Usiadł na krześle, zamyślając się głęboko nad swoim obecnym życiem. Dlaczego wszystko zaczęło się komplikować z dnia na dzień? Dlaczego akurat on musiał natrafić na tego nieszczęśnika?

Siedział w pomieszczeniu dokładnie pięć minut, które nagle wydały mu się wiecznością. Czy Jungkook ciągle jeszcze płakał?

Jimin zerwał się z miejsca, a potem poszedł do korytarza. Ciemnowłosy stał oparty o ścianę, a jego oczy były zamknięte. Ciałem chłopaka co jakiś czas wstrząsały dreszcze. Ten widok był naprawdę nie do zniesienia.

- Jungkookie...- wyszeptał cicho Jimin podchodząc do nastolatka.- Chcesz o tym porozmawiać?

- Nie, hyung.- wykrztusił młodszy, a potem popatrzył na rudowłosego zapłakanymi oczami.- Nie mogę, nie potrafię o tym mówić.

Starszy skinął głową, a potem złapał dłoń chłopaka i zaprowadził go do pokoju. Potem posadził go na łóżku i usiadł obok niego.

- Zobaczyłeś coś co przywróciło twoje wspomnienia, prawda? - spytał cicho Jimin, a gdy dostrzegł lekkie skinięcie, westchnął. - Przepraszam, nie chciałem żebyś nagle wpadł w histerię.

Jungkook bez żadnego ostrzeżenia nagle wtulił się w Jimina, który zupełnie zaskoczony nie zdążył się uchylić bez tym nagłym atakiem na jego osobę. Do tej pory nikt na nim nie polegał, ale najwyraźniej ten zagubiony chłopak liczył, że on mu jakoś pomoże. W takim wypadku rudowłosy nie mógł odmówić, zwłaszcza, że delikatny uścisk młodszego sprawił mu przyjemność.

- Nie bój się.- szepnął cicho starszy, a potem pogłaskał Jungkooka po włosach. Po chwili namysłu objął jego drobne ciało i przytulił do swojego. Nastolatek westchnął głośno, przymykając oczy. - Przepraszam, że byłem dla ciebie taki surowy. Obiecuję być milszy.

- Wybaczam ci, hyung.- wyszeptał cicho Jungkook, zaciskając dłonie na ubraniu rudowłosego.- Kiedyś zostałem mocniej zraniony.

Jimin miał wielką ochotę spytać kim była osoba, która zadała mu cierpienie. Czy to był Binnie?

- Teraz będzie tylko lepiej, Jungkookie.- powiedział zamiast tego.- Wiem, że jest ci źle. Jednak nie zostawię cię z tym samego, obiecuję. Możesz...możesz na mnie liczyć.

Teraz nie było odwrotu. Skoro Jimin złożył obietnicę to musiał jej dotrzymać.

********************************************************************************************

Wiem, że krótki rozdział, ale ważne, że jest;) Mam nadzieję, że wam się podoba:)



ZombieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz