Rozdział 13

56 1 0
                                    

*Oczami Tannera *

Wiki nie dawno zasnęła, a ja postanowiłem zmontować filmik i wrzucić go na kanał. Po 2 godz. pracy filmik był już na Youtube. Nie miałem co robić więc postanowiłem poczytać komentarze pod nowym vlogiem. Zabawne było to, że prawie połowa komentarzy dotyczyły Wiki. Jedni pytali się z jakiego kraju pochodzi, drudzy pytali ile ma lat i kto to wogule jest, a inni pytali się prosto z mostu czy jesteśmy parą. TAK jesteśmy razem. Może o tym nie wiecie, ale jesteśmy razem...

...tylko, że Wiki o tym nie wie. Ile bym dał, żeby być z nią, ale nie jestem do końca przekonany czy ona odwzajemnia moje uczucia.
Narazie nie chcę by nasze relacje się zmieniły. Jeśli zrobię krok do przodu, a okaże się, że to był błąd mogę tego długo żałować...
Długo nad tym myślałem, ale nie umiem podjąć ostatecznej decyzji. Próbowałem rozmawiać z moimi kumplami, ale oni jak zwykle mnie zlewali. Czasami mam wrażenie, jakby cały świat odwrócił się do mnie plecami. Nikogo nie obchodzą moje problemy, z którymi czasami sam nie mogę sobie poradzić. Jedynymi osobami, które mi naprawdę pomogą, a nawet mogę powiedzieć, że ,,dają mi kopa w mój tyłek" to moja mama i Lindsay - moja siostra. Tylko, że one są teraz w San Diego, a ja w Irlandii. Gdy Wiki zaproponowała mi ten wyjazd od razu się zgodziłem. Nie musiałem sie długo zastanawiać, bo przecież jak kogoś się kocha to zrobi się dla niego wszystko.

Przepraszam, jeśli powiem że Cię potrzebuje,
ale wszystko mi jedno, nie boję się miłości
Bo kiedy nie jestem z tobą, jestem słabszy
Czy to takie złe?
Czy to tak źle?

Wstałem rano i zauważyłem, że Wiki nie ma w łóżku. Ubrałem się i zeszłem na dół.
-Hej - przywitałem się z siedzącym w kuchni Niallem - Jak tam humor ?
- A jaki ma być? Stary, ja jutro sie żenię!
- To już jutro!? A ja garnituru nie mam!
- Serio!? To chodź pojedziemy ci coś kupić.
Ubrałem buty i razem z Niallem wsiadłem do jego Range Rovera.

*Oczami Wiki*
Jestem aktualnie z Kingą na zakupach i wybieramy dla niej suknie. Oo właśnie to jest cała Kinga... jutro wychodzi za mąż, a nie ma nawet sukni ślubnej. Po dłuuugich rozterkach wreszcie się udało.

Następnym punktem naszych zakupów był wybór sukni dla mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Następnym punktem naszych zakupów był wybór sukni dla mnie. Miałam być druhną, więc Kinga chciała bym też choć odrobinkę sie wyróżniała. I wybrałyśmy...

Później poszłyśmy po buty dla mnie i dla Kingi, ale akurat z tym szybko poszło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Później poszłyśmy po buty dla mnie i dla Kingi, ale akurat z tym szybko poszło. Trochę zgłodniałyśmy dlatego weszłyśmy do Maka coś zjeść.
-Ohhh... ale ci zazdroszczę... - rozmyślałam głośno, zajadając się frytkami
- Czego niby ? - Kinga odpowiedziała mi z pełną buzią jedzenia.
- Tego, że wychodzisz już za mąż, a ja dalej sama jestem.
- A Tanner ?
- Co Tanner ? - spojrzałam na nią pytająco
- No przecież masz jego.
- Ale on przecież chyba kogoś ma.
- CHYBA - powiedziała to takim głosem jakby mnie zabić chciała - To jest różnica Wiki. A jeśli on nikogo nie ma. Mówię ci uderzaj do niego zanim będzie za późno.
- Sama nie wiem... - nie umiałam sobie tego jakoś poukładać Tanner to jedna wielka układanka,  którą próbuje ułożyć, lecz brak mi jednego puzzla. Tego najważniejszego. Tej całej prawdy.

O nim.

- Nie ględź tyle tylko bierz się do roboty.
- Łatwo ci się mówi.
- Dobra to jutro na weselu pogadam z nim na osobności ok?
-Niech ci będzie - uśmiechnełam sie do brunetki i razem wyszłyśmy z restauracji.

*Oczami Tannera*

Chodzimy już po tym durnym sklepie z garniturami, a ja dalej nie umiem nic znaleźć. Niall pokazuje a ja odrazu odrzucam.
- Tanner, a może ten ?
Spojrzałem i odrazu poszłem przymierzyć. I jak? 

- Wow, stary przekonałeś mnie do białych garniturów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Wow, stary przekonałeś mnie do białych garniturów.
- Dobra, to kupuje.
Cieszyłem się, że to już mam z głowy. Poszłem do kasy, zapłaciłem i wraz z Niallem udaliśmy sie do jego domu. O dziwio dziewczyny już wrócily z zakupów. No tak dochodziła już 18.
- To co może zobaczymy sobie jakiś film ?  - zaproponowała Kinga - może jakiś horrorek?
- Ej ! Specialnie mi to robisz wiesz, że boję się horrorów! - Wiki uśmiechając sie krzyczała na przyszłą panią Horan
- Zluzuj gacie, siądziesz sobie obok Tannera i będzie wszystko ok.
Wiki spojrzała na mnie siedzącego na kanapie, nic nie powiedziałem tylko wskazałem ręką na miejsce obok mnie. Blondynka uśmiechnęła się i zajęła miejsce obok mnie. We mnie buzowała teraz sama pozytywna energia. Z trudem powstrzymywałem się od pocałowania jej. Może już niedługo Tanner. Może będzie twoja. Może będziesz mógł ją całować bez liku. Może kiedyś powiemy sobie sakramentalne TAK. Może. Może. Może. Tak właśnie może. Jeśli zakocha się we mnie i rzuci dla mnie swojego chłopaka. A może to on ją rzuci, a ja jako jej przyjaciel będą ją pocieszał, aż wreszcie zbliżymy sie do siebie i będziemy razem. Kto wie? Takie jest właśnie życie. Czasem bywa okrutne, a czasem wymarzone. Zobaczymy co będzie dalej, a tego nie wie nikt. Wie to tylko Bóg, który przygotował dla mnie plan. Oby jeden z tych najlepszych. Z tych moich wymarzonych.
Zaczął się film. Wiki przy każdej strasznej scenie tuliła sie do mnie, a ja troszke się z niej śmiejąc mówiłem, że ma nie się nie bać i to tylko film. Pod koniec filmu Wiki zasnęła, więc później zaniosłem ją do góry do jej łóżka. Niall też nie miał łatwo, bo jego narzeczona, również zasnęła. Położyłem sie w moim łóżku i zacząłem montować filmik na kanał. Po opublikowaniu go, odłożyłem laptop i jeszcze bardzo długo rozmyślałem nad tym wszystkim. Nad mną. Nad Wiki. Nad jutrzejszą uroczystością. Ale w głównej mierze nad Wiki. Myślałem jak to będzie. Nawet jeśli będziemy razem to przecież ona musi dokończyć szkołę. Jak wtedy to rozwiążemy? Bo nie za bardzo jestem za związkami na odległość. Ohhhh jednak to nie jest takie proste....

-----------------------------------------------------------
Hej to jaaa!!!
Baaaaaaardzo dawno mnie tu nie było, ale wróciłam z rozdziałem.
Auuuu
Wszystkie ręce w góree!!
Pozdrawiam i miłych snów
Wiktorix ✌

Love without Limit || Tanner Fox, G.KrychowiakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz