Rozdział 14

47 3 1
                                    

*Oczami Wiki*

Obudziłam się rano w łóżku, co mnie trochę zdziwiło, bo przecież oglądaliśmy horror, a później już nic nie pamiętam. Pewnie obudziłam się w nocy i sama poszłam do góry. Ubrałam się i zeszłam na na parter.
- Oooo Wiki dobrze, że już wstałaś. Zaraz przyjeżdża fryzejrka i kosmetyczka, żeby mnie urządzić na bóstwo - tym o to szybkim tyrkotaniem Kingi zostałam rano powitana - Na stole stoi śniadanie. Siadaj i jedz, a ja idę wziąść szybki prysznic. To smacznego - mówiła idąc w stronę łazienki.
- Dzięki - rzuciłam i od razu zabrałam sie do jedzienia. Gdy zjadłam i pomyłam za sobą, Kinga siedziała już na stołku, a wokół niej kręciły się panie od fryzury i makijażu.
- Kiedy przyjedzie Emilia, Marta, Jessica i Emcia? - gdy to powiedziałam rozległ się dzwonek do drzwi. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Gdy otworzyłam drzwi stały za nimi właśnie wyżej wymienione osoby wraz z ich osobami towarzyszącymi.
- No hejcia - przywitałam się z nimi i poszłam na górę przebrać do mojej sukienki. Dopiero teraz zauważyłam, że nie ma Tannera. Gdzie on sie podział? Pomalowałam się i zeszłam na dół.
- Ej Kinga nie wiesz może gdzie jest Tanner?
- Cooooooo!? - krzyknęły razem moje przyjaciółki. Spojrzałam na nie pytająco.
- Ten Tanner ? - zpytała Emilia
- Ten, którego oglądzasz od 3 lat -dopowiedziała Marta
- Ten, w którym się bujasz - dodała Emcia
- Tak ten Tanner Fox. Jest tu ze mną na weselu. Nie wiedziałyście?
- Niby skąd?
- No przecież wstawiłam z nim zdjęcie na instagrama.
- Ja myślałam, że to twój kolejny fotoszop - wszystkie zaczęłyśmy się śmiać, ponieważ jeszcze do nie dawna robiłam fotoszopy.
- Nie, naprawdę tu ze mną przyjechał. Tylko teraz nie wiem, gdzie jest.
- Może do sklepu pojechał.
- Pewnie tak - coś mi tu nie pasowało, bo Tanner nic nie mówił. Dziwne.
- Dobra nie ma co, ja już jestem gotowa - w tym momencie zobaczyłyśmy Kingę. Wyglądała naprawdę jak księżniczka. Szczęściarz z Nialla. Jakbym była chłopakiem to bym z nią chodziła - to co ruszamy do kościoła.
- Już ?! - przeraziłam się, ten czas tak szybko minął. Spojrzałam na zegar, faktycznie była już 11:15, a na 12 miał być ślub. - Dobra ludziska pakujemy się limuzyny!

*Oczami Tannera*

Rano wstałem dosyć szybko. Postanowiłem ubrać już garnitur i przejść sie po okolicy. Usiadłem na ławce w parku. Po chwili zorientowałem się, że Niall siedzi dwie ławki dalej. Podszedłem do niego i usiadłem obok.
- Stresujesz się ?
- Nawet mi nie gadaj. Nie umiem na niczym innym się skupić. Guzików w koszuli zapiąć nie mogłem. A ty ? Co cię tu poniosło?
- Wiesz, mimo tego, że wiem z kim chce być dalej nie wiem czy ta osoba też tego chce...
- Mówisz o Wiki ?
- No a o kim innym? Niall, ciągle o niej myśle. Przed spaniem, rano i w południe. Ale ku**a ona chyba kogoś ma! I to mi najbardziej nie daje spokoju. Na myśl, że ktoś może ją całować, przytulać i mieć ją przy sobie cały buzuje. Nie umiem się z tym pogodzić. Jestem wściekły, że wybrała jego a nie mnie. W czym on jest lepszy odemnie? Ma więcej kasy czy co ?
- Hej ! Uspokój się. Wiki napewno nie leci na kase. Jestem tego pewnien.
- Czyli po prostu jestem brzydki tak ?!
- Nie!! Napewno też nie patrzy na wygląd. Patrzy na to co masz tutaj - Niall wskazał na moją pierś - Na to co masz w sercu. Popatrz. Kinga to przecież zwykła dziewczyna z małej wioski w Polsce, nie jest jakąś mega bogatą, ,,nadmuchaną" laską, tylko jest sobą. Jestem z nią, przepraszam żenię się z nią bo ma niesamowity charakter. Napewno ci mogę potwierdzić, że Wiki też patrzy na to co masz w środku, a nie to co na zewnątrz. Przecież jakby kogoś miała to z nim by poszła na nasz ślub, a wybrała ciebie.
Nie wiedziałem co powiedzieć, ale jednego byłem pewnien, Niall miał racje. Musiałem wreszcie zrobić krok w przód.

*Oczami Wiki*
Podjechaliśmy limuzyną pod kościół, w którym roiło już się od ludzi. Wysiadłyśmy, a ja poszłam sprawdzić czy Niall stoi już przy ołtarzu. Gdy blondyn mnie dostrzegł jego mina zmieniła się na bardzo zakłopotaną. Biedny się stresuje. Podeszłam do Kingi oznajmiając, że możemy zaczynać. Kinga chwiciła ojca pod rękę i wspólnie kroczyli przed ołtarz.
Próbowałam odnaleźć Tannera, ale nie potrafiłam go dostrzec w takim tłumie osób.

Po ceremoni wspólnie przy kościele składaliśmy życzenia Młodej Parze. Ja odbierałam prezenty i wkładałam je do pudła. Wrzeszcie zauważyłam Tannera, który stał w kolejsce do Młodych. Gdy blondyn składał życzenia Kindze ukradkiem patrzył się na mnie. Po życzeniach wsiedliśmy do limuzyny i odjechaliśmy na salę. Tam toczyła się zabawa. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy  nieźle się bawiliśmy. Około 23 zauważyłam, że Kinga i Tanner gdzieś zniknęli.

*Oczami Tannera*
Tańczyłem z Kingą, gdy ta nagle pociągnęła mnie na dwór.
- Coś się stało?  - spytałem zdezorientowany
- Tanner, mam do ciebie pytanie? Czy ty masz kogoś?
- Tak... znaczy nie.
- Tanner proszę odpowiedz a nie rób sobie jaj.
- Nie, ale mam kogoś na oku. A ty dzisiaj ślub wziełaś, więc po co ci to ?
- Tan tu nie chodzi o mnie. Wiki to ona cię kocha od jakiś 3 lat. Tylko wcześniej nie mogła poznać cię osobiście.
- Kinga nie rób sobie ze mnie jaj...
Dobrze wiem, że ona kogoś ma. Nie wmawiaj mi, że nagle zakochała się we mnie. W takim zwyczajnym człowieku.
- Wiesz dlaczego wyszłam dzisiaj za Nialla? Nie z powodu jego pieniędzy czy wyglądu, tylko dlatego że był sobą i poświęcał mi swój czas mimo, że miał go bardzo mało. Więc teraz masz możliwość z nią porozmawiać, a najlepiej zrób to teraz.
Spojrzałem za siebie i zobaczyłem jak razem z Niallem wychodzą z sali i rozglądają się pewnie nas szukając.
Dobra Tanner. Weź sie w garść.
- Hej Wiki... możemy pogadać?
- Jasne
Poszliśmy usiąść na ławeczce. Wziąłem jej dłoń i patrzyliśmy sobie w oczy.
- Wiesz, nieukrywam że odkąd cię zobaczyłem nie umiałem wyrzucić cię z głowy. Nigdy jeszcze nie czułem sie tak jak przy tobie. Zaufałem ci i otworzyłem się przed tobą. Ciągle o tobie myśle i nieważne czy do cholery olejesz moje słowa i wrócisz do Polski, ale ja muszę ci powiedzieć, że cię Kocham. Jeśli ty nie to zrozu.... - nie byłem w stanie dokończyć, bo Wiki wpiła się w moje usta.

-----------------------------------------------------------

Hej to ja !!!!
Jest i rozdział.
Możecie poczęstować mnie gwaizdką lub komentarzem.
Aaa i planuje 2 opowieści ale więcej w swoim czasie.

Wiktorix ✌

Love without Limit || Tanner Fox, G.KrychowiakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz