Kiedy weszliśmy do domu, babcia prowadzila nas do salonu. Babcia usiadła na jednym fotelu, a dziadek na drugim. Ja z Justinem zajęliśmy miejsca na kanapie, natomiast Amy powiedziała, że jest zmęczona i poszła się położyć.
-Jakie masz zamiary wobec Angeliki? - babcia zapytała się Justinowi.
-Nie mam żadnych złych intencji. Kocham Angelike.
-Mam nadzieje. A ty droga panno czemu się mnie nie słuchasz. Mówiłama, że masz się z nim nie zadawać.
-Babciu ja go kocham i dlaczego miałabym się z nim nie zadawać?
-Wiesz dlaczego juz nie raz ci mówiłam.
-Dobra starczy już tego. - odezwał się po raz pierwszy dziadek - Jeśli się kochają, to dlaczego im zabraniać. Widocznie widzą w sobie coś, czego nikt inny nie widzi. Juz nie pamiętasz jak to było z nami. Jak wymykalismy się z domu żeby się spotkać?
-W sumie to masz rację. Ale mam jeszcze jedno pytanie.
-No to mów.
-Czy mama wie?
-Nie, ale później się dowie.
-No dobra możecie już iść - powiedziała a na jej twarzy pojawilo sie coś na kształt uśmiechu.
-Mogę na chwilę wyjść? - zapytałam.
-Jak musisz.
Wyszłam z Justinem na zewnątrz, żeby chwile pobyć samemu.
-Myślałem, że będzie gorzej.
-Ja też myślałam, że będzie się darła. Jednak moja babcia nie jest taka zła.
-No. Chociaż była trochę zła na początku, ale jej preszło - powiedział, a chwilę po tym pocałował mnie. Całowaliśm się tak długo aż zabrakło na nam powietrza - Dobranoc - powiedział kiedy się oderwaliśmy i odwrócił się w stronę swojego domu.
-Dobranoc - powiedziałam.
Kiedy weszłam do domu babcia była w kuchni i parzyła sobie herbaty. Dziadek siedział przed telewizorem i oglądał wiadomości.
-Babciu to teraz Justin może przychodzić kied chce?
-No dobrze.
-Dziękuję - powiedziałam i dałam buziaka w policzek babci.
Później poszłam na górę, umyłam się i poszłam spać.
Następnego dnia obudziła mnie Amy wchodząc do pokoju, tylko po to, żeby zawołać mnie na śniadanie.
-Jak tam wczorajsza rozmowa? - zapytała się Amy kiedy siedziałam w jej pokoju. A dlaczego siedziałam u niej, bo chciała dać mi prezenty, a mianowicie bryloczek z wieżą Eiffla, misia z napisem "I love Paris" i bluzkę z węża Eiffla.
-Całkiem dobrze. Nie spodziewałam się, że babcia tak dobrze zareaguje. Może zareagowała tak dlatego, że był tam też dziadek.
-Nie słyszałam żadnych krzyków więc to chyba dobrze.
-Teraz skończmy o mnie u ty teraz opowiedz jaki było.
Amy opowiadała mi gdzieś z dobrą godzinę co robiła i kogo poznała. Powiedziała mi, że poznała tam przystojnego Francuza, który mieszka w stanach i postanowili, że będą utrzymywać ze sobą kontakt.
Przez resztę dnia oglądałam z Amy filmy i pisałam z Justinem. Nie było go w mieście, pojechał gdzieś do rodziny.
Następnego dnia nic nie robiłam. Głównie dlatego, że Amy postanowiła pojechać z dziadkami na działkę na cały weekend, a Justin wraca dopiero jutro. Niby mogłabym spotkać się z Isabell, ale wolałam siedzieć w domu i trochę odpocząć.
Jest godzina dwudziesta i postanowiłam obejrzeć kolejny film. Film dopiero się rozpoczął a już musiałam ci zatrzymać, bo mój telefon zaczął dzwonić. Na wyświetlaczu pojawił się napis MAMA. Zastanawiałam się po co dzwoni i tej godzinie, no ale dobra odbiorę.
-Część córeczko - usłyszałam.
-Część mamo, po co dzwonisz i tej godzinie.
-Mam dla ciebie dobrą wiadomość.
-No to czekam.
-Przeprowadzamy się do stanów. A mianowicie do Los Angeles. I jeszcze żeby było ciekawiej ulicę dalej od domu dziadków.
Byłam w szoku. No ale bardzo mi się podoba ta propozycja.
-Jesteś tam? - usłyszałam.
-Tak... Jestem. Bardzo się cieszę. A skad ta zmiana i kiedy się przeprowadzany?
-Zmiana z tąd, bo ostatnio słyszałam, że dobrze się dogadujesz z Amy i nie chciałam, żebyście straciły kontakt. I jeszcze znalazłam lepszą pracę właśnie w LA. W związku z tym że zostały ci gdzieś jakieś 2 tygodnie wakacji, to przeprowadzamy się już w tym tygodniu. Wszystkie twoje rzeczy spakuje więc się nie martw. Będziesz chodziła chyba do tej samej szkoły co Amy.
-Mamo bardzo się cieszę. I tak w ogóle to chce ci coś powiedzieć.
Postanowiłam, że powiem mamie o mnie i Justinie. Trudno raz się żyje.
-To słucham.
-Mam chłopaka i ma na imię Justin.
-Co?
-Mam chłopaka. Jeśli mi nie wierzysz to zadzwoń do babci.
-Wierzę ci tylko mnie trochę zaskoczyłaś. Mam nadzieję, że mi go przedstawisz jak będziemy już w nowym domu.
-Tak przedstawię. I mam nadzieję że go zaakceptujesz.
-Postaram się. Muszę kończyć dobranoc. Buziaczki.
-No dobranoc.
Postanowiłam nie oglądać dalej tego filmu tylko poszłam spać.
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Sprawdziłam godzinę i poszłam otworzyć. Jestem ciekawa kto przyszedł mnie odwiedzić o 9:47.
Za drzwiami stał Justin z uśmiechem od ucha do ucha.
-Hej, co ty tu robisz? - zapytałam, wcześniej się do niego przytulając.
-Przyszedłem ci zrobić niespodziankę. Przejechałem trochę wcześniej.
-To fajnie. A teraz chodź, bo się stęskniłam - powiedziałam i pociągnęłam go na kanapę wcześniej włączając telewizor.
Justin usiadł obok mnie, a ja po chwili przytuliłam się do jego boku. Oglądaliśmy w ciszy jakąś powtórkę serialu, który był taki sobie.
-Co robiłaś wczoraj? - Justin przerwał ciszę.
-Głównie się nudziłam i oglądałam filmy. A wieczorem rozmawiałam z mamą i powiedziałam jej o nas. Mam jeszcze jedna niespodziankę.
-Jak zareagowała i jaka to niespodzianka?
-Była zaskoczona i powiedział,a że mam cię jej przedstawić. Ale tak to była zadowolona.
-A ta niespodzianka?
-Wiesz, że mam tylko 2 tygodnie wakacji jeszcze.
Na moje słowa trochę posmutniał.
-Tak wiem i to ma być ta niespodzianka?
-Niespodzianką jest to, że się przeprowadzam właśnie tutaj, a dokładniej ulicę dalej.
-Co? Naprawdę. Nie wiesz jak ja się cieszę.
-No, ja też się cieszę - powiedziałam i dałam mu buziaka.
~~~~~~~
Trochę ogłoszeń :)Macie ten rozdział dużo wcześniej normalnie dała bym go za 2 tygodnie, ale nie będę trzymać was w niepewności. Ten rozdział jest trochę krótszy, bo nie miałam pomysłu i chyba go trochę popsułam :(
I tak w ogóle to chyba zbliżamy się do końca.
Zapraszam do komentowania i dawania gwiazdek to motywuje.
Do następnego ;) :*

CZYTASZ
Summer Love 《J.B》✅
FanfictionAngelika Cole ma 17 lat. Mieszała w Londynie razem z mamą. Mama jak co wakacje wysyła ją do dziadków i kuzynki którzy mieszkają w Los Angeles. Tam poznaje chłopaka w którym się zakochuje. Czy ich miłość przetrwa? Czy Angelika odważy się mu opowiedzi...