W Kapsule nie było nikogo, kogo mogłabym leczyć, Murphy ulotnił się kilka dni temu, ale nie przeszkadzało mi to.
Porządkowałam godne pożałowania zapasy leków i bandaży. Było też kilka mikstur od Lincolna.
Próbowałam się skupić na wykonywanej pracy, ale myślami wciąż wracałam do jednej parszywej gęby.
Od kilku dni nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Staraliśmy się unikać jakiegokolwiek kontaktu.
I bardzo mi to odpowiadało.
Byłam wściekła ale też było mi cholernie przykro. Straciłam przyjaciela. Na jego miejsce wrócił Zbuntowany Król.
Pomijając to, że pragnęłam od niego czegoś więcej, zadowoliłabym się przyjaźnią, naprawdę.
Ale nie. On musiał zachowywać się jak kompletny dupek. Nie rozumiałam tego. I jeszcze Gina..
Najbardziej bolało to, że był w stosunku do niej taki jak kiedyś dla mnie. Nie wiem w czym mu zawiniłam.
Nagle przypomniało mi się co wygadywał o mnie i o Finnie.Musiałam to wyjaśnić.
Collinsa znalazłam bez trudu - stał obok mojego namiotu.
- Świetnie się składa - zaczęłam - Mam do Ciebie sprawę.
- Zamieniam się w słuch.
- Nagadałeś ostatnio coś Bellam'yemu? Coś o NAS?
Chłopak zmieszał się i poczerwieniał więc wiedziałam, że coś jest na rzeczy.
- Mogłem wspomnieć to i owo.. Ale tylko "na żarty" - zaśmiał się - A, no i widział jak wychodzę z twojego namiotu w środku nocy.
To by wiele wyjaśniało.
- I nie raczyłeś mu wytłumaczyć, że to nie tak?!
- Po co niby? Zależy Ci na tym co sobie myśli? - zakpił.
Zarumieniłam się.
- Ja nie mogę! - powiedział nagle z mieszaniną smutku i złości - Ty się w nim zakochałaś!
Nie.. Nie prawda.
Wcale tak nie jest.
Jednak głosik z tyłu głowy podpowiadał mi co innego.- Nie mieści mi się to w głowie... - kontynuował Finn.
- A Tobie co do tego? To Ty mnie skrzywdziłeś nie on. To Ty przespałeś się ze mną mając dziewczynę, nie on. W czym niby jesteś od niego lepszy? - byłam wkurzona.
- Rób co chcesz. Tylko pamiętaj - on złamie Ci serce - odparł i odszedł.
Nie byłby to pierwszy raz
Weszłam do namiotu. Musiałam się nad tym wszystkim zastanowić. Co dalej? Na pewno czułam do Blaka coś więcej. Ale to chyba nie był dobry moment...
Jedno jest pewne. Musiałam mu wyjaśnić sytuację z Finnem. Nie chciałam, żeby myślał o mnie źle.
Wyszłam z namiotu i zaczęłam go szukać. Po kilkunastu minutach zaczęłam się martwić, nie mogłam go nigdzie znaleźć. Podeszłam do stojącego na straży Millera i zapytałam o bruneta.
- Jestem przekonany, że jest gdzieś w obozie - stwierdził - widziałem go chwilę temu.
- Hmm.. W takim razie poszukam jeszcze raz. Dzięki.
Czy ja byłam ślepa? Naprawdę nigdzie go nie było.
Poszłam do majstrującej przy radiu Raven.
- Nie widziałaś może Bella?
Dziewczyna zrobiła dziwną minę.
- Eee.. Widziałam go z dziesięć minut temu, ale już się ulotnił - spojrzała na mnie - w sumie ulotnili.
Mój wzrok musiał wyrażać niezrozumienie bo wyjaśniła od razu- Był z Giną.
Poczułam ucisk w sercu. Skoro nigdzie nie mogłam go znaleźć, pewnie był w jej namiocie.
CZYTASZ
I care about you | Bellarke
FanfictionHistoria na podstawie serialu "The 100" Zostało kilka dni do przylotu Arki na Ziemię. Młodzi kryminaliści chcą wykorzystać ten czas jak najlepiej. Jednak nie Clarke i Bellamy. Ta dwójka jest odpowiedzialna za całą resztę. Z początku nienawidzili s...