Nie wiem czy to za sprawą alkoholu, czy po prostu coś im odbiło, ale tego wieczoru Bellamy i Murphy zachowywali się bardzo dziwnie. Mówiąc dziwnie, mam na myśli, szczerzenie się bez powodu i ciągłe gapienie na nas (mnie i Raven). Widziałam, że Rayes też to zauważyła, bo posyłała mi znaczące spojrzenia znad ogniska.
Kiedy chciałam wracać do namiotu, a Bell zaproponował, że mnie odprowadzi, nie wytrzymałam i zapytałam go co jest grane.
Zmieszał się i odpowiedział tylko, że pogadamy jutro.Tak więc kładąc się spać byłam zdezorientowana, zmęczona i zła.
W dodatku Octavia obudziła mnie bardzo, ale to bardzo wcześnie.- Sorrki Clarke, ale mam do Ciebie bardzo ważną sprawę - powiedziała na powitanie.
- Jaką? - ziewnęłam.
- Usiądź, zrelaksuj się.. - zaczęła.
- Jaką? - powtórzyłam.
- Zanim powiesz nie, wiedz, że bardzo mi na tym zależy.
Założyłam czyste ubranie i przyciągnęłam się.
- Yhym.
- Musisz zająć czymś mojego brata na kilka godzin.
Musiałam to chwilę przetrawić, bo mój zasypany mózg jeszcze wolno odczytywał informacje.
- Nie ma mowy! - odpowiedziałam stanowczo.
- Błagam Cię! To tyko kilka godzin, co Ci szkodzi?
- Dlaczego w ogóle o to prosisz?
Zarumieniła się.
- Bo chcę się spotkać z Lincolnem. Wyjechał żeby pomówić z Indrą i już wraca, a Bellamy po tej całej akcji z Ziemianami zakazał mi wychodzić z obozu!
- O, przykro mi, ale nie. Lincoln może przyjść tutaj - zdecydowałam.
- Właśnie nie może! Nie rozumiesz on musi być wierny swojemu klanowi - miała łzy w oczach, a ja prawie zmiękłam. Prawie.
- Rozumiem co czujesz, ale Bellamy by mnie zabił, gdyby się dowiedział, że Ci na to pozwoliłam.
Zaśmiała się szyderczo.
- Odkąd to słuchasz się mojego brata?
- W tej sprawie ma rację.Ona jednak nie poddawała się tak łatwo.
- Będę Ci wdzięczna do końca życia.
Westchnęłam.
- Jak daleko jest jego jaskinia? - na te słowa na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
- Tak z cztery kilometry. Dziękuję!!
Przytuliła mnie.
- Nie powiedziałam jeszcze tak. Zgodzę się tylko jeśli to on przyjdzie po Ciebie.
- A Bell?
- Jego zostaw mnie.
- Da się załatwić.
- Wracasz przed zmrokiem. I obym tego nie żałowała.
Uściskała mnie raz jeszcze.
Nagle coś mi się przypomniało.- Masz szczęście. Pomoże Ci zamieszanie. Dziś przylot Arki.
Pisnęła.
- Jesteś najlepszą przyjaciółką na Ziemi - przyznam, że zrobiło mi się ciepło na sercu, gdy usłyszałam to określenie. Ale oczywiście nie mogła sobie darować.
![](https://img.wattpad.com/cover/117516029-288-k797638.jpg)
CZYTASZ
I care about you | Bellarke
FanficHistoria na podstawie serialu "The 100" Zostało kilka dni do przylotu Arki na Ziemię. Młodzi kryminaliści chcą wykorzystać ten czas jak najlepiej. Jednak nie Clarke i Bellamy. Ta dwójka jest odpowiedzialna za całą resztę. Z początku nienawidzili s...