Nie ma co, powinienem napisać poradnik jak ukrywać uczucia, bo wychodzi mi to po prostu idealnie!
Równie dobrze w sumie mogłem się tam na nią rzucić i zacząć namiętnie całować. Byłoby to równie subtelne.
Karciłem się w duchu jeszcze przez jakiś czas, lecz w końcu doszedłem do wniosku, że mnie to nie obchodzi. Przecież to tylko Clarke. Nieważne co sobie o mnie pomyśli.Irytująca, zawsze stawiająca na swoim Clarke.
Przemądrzała i władcza.I inteligentna, zabawna, piękna, cholernie seksowna.
Dość tego. Wyszedłem z namiotu żeby trochę się przewietrzyć. Nie powinienem myśleć o niej, kiedy na głowie miałem cały obóz i Octavię.
Zajrzałem do namiotu mojej młodszej siostry. Całe szczęście spała, beztroska i przede wszystkim bezpieczna. Kiedy chce potrafi być posłuszna.Już miałem wracać, kiedy zatrzymał mnie czyjś głos wołający moje imię.
Niestety nie była to moja Księżniczka.- Zaczekaj - wołał Jasper, na co przystanąłem.
- Co jest? Nie mam czasu - odpowiedziałem.
- Chodzi o to, że.. Wiesz za kilka dni przylecą dorośli.
W tym Jaha...
- I co w związku z tym?
- Skończy się luz, nie żebyście z Clarke jakoś z nim przesadzali..
- Do rzeczy!
- Chcemy urządzić imprezę. No wiesz, poszaleć "ten ostatni raz". Jeśli się zgodzisz.
Przemyślałem pomysł Jordana. Ostatnio nie kręciło się w pobliżu dużo Ziemian, ale jednak ostrożności nigdy za wiele.
- Zgoda. Ale na moich warunkach.
- Co tylko chcesz Bellamisiu!- Po pierwsze, co najmniej dziesięć osób nie pije i zostaje na straży. Po drugie czekacie ze wszystkim na mój powrót, rano wybieram się do kolejnego bunkra, a po trzecie.. Nie nazwaj mnie tak więcej do cholery!
Chłopak zaśmiał się szczerze, przystał na moje warunki i skierował się do Kapsuły gdzie nocował. Nie każdy mógł powolić sobie na spanie w namiocie, ponieważ zwyczajnie zabrakłoby przestrzeni.
Postanowiłem również udać się na spoczynek, lecz nagle moim oczom ukazał się Collins wychodzący ukradkiem z namiotu. Nie swojego.
Mówiąc ściślej - Clarke.Zagotowało się we mnie. Przecież ten palant ma dziewczynę! Może wykorzystuje je obie? A może Księżniczce to nie przeszkadza?
- Coś nie tak Blake? - Finn chyba zauważył, że mu się przyglądam.
- U mnie wszystko gra. Ale z TOBĄ chyba coś nie tak - odparłem kpiąco.
- Wręcz przeciwnie - powiedział z uśmieszkiem i spojrzał znacząco na namiot Księżniczki.
No nie!
- Swoją drogą - kontynuował - czy Ty coś do niej masz?
Tak jak mówiłem, poradnik o ukrywaniu uczuć.
- Spokojnie. Nie interesuje mnie - skłamałem.
- To dobrze. Ale dużo tracisz.
Przybliżył się do mnie i wyszeptał:
- Ostra jest.Nie wytrzymałem. Przywaliłem mu w twarz. Mocno.
- Pojebało Cię? - wykrzyknął.
- Stul pysk, bo wszystkich pobudzisz!
CZYTASZ
I care about you | Bellarke
FanfictionHistoria na podstawie serialu "The 100" Zostało kilka dni do przylotu Arki na Ziemię. Młodzi kryminaliści chcą wykorzystać ten czas jak najlepiej. Jednak nie Clarke i Bellamy. Ta dwójka jest odpowiedzialna za całą resztę. Z początku nienawidzili s...