Dlaczego kiedy uda mi się naprawić jedną rzecz, psuje się pięć następnych? Dopiero co naprawiłam relację między mną a Finnem, uznaliśmy, że zostaniemy przyjaciółmi, Bellamy zaczął mnie znowu wkurzać. Myślałam, że jesteśmy kumplami. Czasami miałam nawet wrażenie, że może być między nami coś więcej, ale później on robił coś co wszystko psuło.
Westchnęłam.
Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane?
- Chodź na imprezę Clarke! - Octavia
przerwała moje rozmyślania, wpadając do mojego namiotu.- Już, już - przeczesałam włosy i wyruszyłam za przyjaciółką.
Była bardzo zadowolona, wnioskowałam więc, że Lincoln już się zjawił.
Rozejrzałam się dookoła.
Z radia grała głośna muzyka. Na środku obozu rozpalono ognisko a wokół niego postawiono pnie drzew, robiące za ławki. Wszędzie było pełno roześmiaych ludzi popijających bimber Greena, jednak kilkanaście osób zostało na straży najprawdopodobniej na rozkaz Bellam'yego. Octavia poprowadziła mnie do naszych przyjaciół zajmujących ławkę przy ognisku. Byli tam Monty, Jasper, Raven z Finnem, Murphy, Miller, Harper i Lincoln. Młoda Blake zajęła miejsce obok Ziemianina, a ja usiadłam między Raven a Johnem.Jasper włożył mi do ręki kubek pełen bimbru.
- Pij Księżniczko do dna.
Spojrzałam niepewnie na trunek, ale posłuchałam przyjaciela. Po chwili mój kubek znów był pełny. Jeśli tak dalej pójdzie, będę w niezłym stanie - pomyślałam.
I tak zostałam w tyle, bo reszta była już conajmniej podpita.
No może prócz Lincolna.
Murphy wyśpiewywał właśnie serenadę na cześć Harper, a wszyscy śmialiśmy się do rozpuku.
Wypiłam jeszcze kilka kolejek i bawiłam się w najlepsze. Już dawno nie byłam w tak dobrym humorze.W takim stanie zastał nas Bellamy. Przywitał się zdawkowo ze wszystkimi, nie zaszczycił mnie nawet spojrzeniem.
- Widzę, że impreza udana - stwierdził.
- Napij się z nami - zachęcił go Murphy.
- Ja nie piję - odpowiedział.
Prychnęłam dość głośno zwracając na siebie jego uwagę.
- Coś nie tak? - zapytał kpiąco.
- Nic, straszny tylko z Ciebie sztywniak - odparłam.
- Nawet dosłownie, Księżniczko - spojrzał wymowie na swoje krocze.
Wszyscy wybuchnęli gromkim śmiechem a John przybił mu piątkę.
- Mam pomysł! - wykrzyknęła Octavia.
- Już się boję - powiedział Bellamy.
- Zagrajmy w butelkę.
Przewróciłam oczami, ten pomysł niespecjalnie przypadł mi do gustu, ale reszcie najwyraźniej wręcz przeciwnie.
Raven podała Octavii szklaną butelkę, usiedliśmy w kole i gra się rozpoczęła.Pierwszy ofiarą butelki padł Murphy.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytała Octavia.
Chłopak zastanowił się przez chwilę po czym wybrał prawdę.
Octavia nie zastanawiała się długo nad pytaniem.
- Z którą dziewczyną z tego kręgu byś się przespał?
Zaśmiał się, poruszył sugestywnie brwiami i odpowiedział:
- Z każdą.Wybuchnęliśmy śmiechem.
CZYTASZ
I care about you | Bellarke
FanfictionHistoria na podstawie serialu "The 100" Zostało kilka dni do przylotu Arki na Ziemię. Młodzi kryminaliści chcą wykorzystać ten czas jak najlepiej. Jednak nie Clarke i Bellamy. Ta dwójka jest odpowiedzialna za całą resztę. Z początku nienawidzili s...