Rozdział 10 - Jak ja jej nienawidzę

899 68 5
                                    

- Kula wodna! Wszyscy zawodnicy znajdują się w kuli. Osoba, która zostanie, jako ostatnia w wodzie wygrywa. Uwaga! Jeśli zostaną dwie osoby i jedna wypadanie w przeciągu pięciu minut trafia na ostatnie miejsce! Tą rundą zaczynamy dzisiejsze igrzyska! - Ogłosiła dynia, gdy każdy już wybrał zawodnika.

Od nas poszła Lucy. Z grupy B - Juvia. Z Sabertooth - Minerva.

Juvia to mag wody, więc może być ciężko. Z drugiej strony Minerva jest strasznie silna nie zależnie od otoczenia. Lucy też nie jest słaba. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy...

Zabrzmiał dzwon zaczynając walkę.

Lucy wezwała Aquarius.

Wodny duch. Dobre posunięcie Lucy!

Duch skierował się do rywalek. Nagle Juvia wykonała "miłosne" zaklęcie do Grey'a. Spojrzałam w jego stronę. Ewidentnie był tą sytuacją zniesmaczony.

Biedny Grey.

Mimo iż Juvia przeżyła załamanie sercowe na widok skwaszonej twarzy Grey'a, jej atak był bardzo efektowny. Niemalże wszyscy wypadli poda kule równocześnie odpadając. W wodzie została już tylko Lucy i Minerva. Co prawda była jeszcze Juvia, ale przez zapatrzenie na Grey'a szybko wypadła.

Lucy vs Minerva.

Boje się o nią. Jest dobrym magiem, ale z Minervą na pewno tak łatwo nie wygra...

Popatrzyłam spięta w stronę wody. Mój wzrok kierowałam to na blondynkę, to na całe Sabertooth i Minervę. Już po chwili zabrała jej klucze.

Cholera!

Zaczęła ją atakować. Lucy została bezbronna. Leje ją jak chce a blondynka nie jest w stanie nic zrobić.

Cholera! Cholera! Cholera! Cholera!

Lucy już prawie wypadła za kule, gdy nagle znowu pojawiła się obok Minervy. Znowu zaczęła ją bić. Na arenie dało radę słychać tylko śmiech Minervy i krzyki Lucy. Cała moja grupa łączenie ze mną popatrzyli na Sabretooth morderczym wzrokiem. Byliśmy wkurzeni. Nie. WKURWIENI.

- Przestań! - Wydarł się wściekły Natsu z przejęciem. Tak głośno, że wszyscy słyszeli.

Nic.

- Dość! Minerva! Przestań! - Krzyczałam jeszcze bardziej zdenerwowana.

Nigdy wcześniej nie byłam aż tak zmieszana. Nie wiedziałam czy mam płakać czy krzyczeć ze złości i frustracji. Wszyscy z Sabertooth parsknęli śmiechem. Oprócz Rouge'a, on siedział cicho i chłodnym spojrzeniem obejmował całą sytuację. Minerva śmiała się w niebogłosy. Woda przybrała koloru różowego od krwi Lucy. Mimo to dalej ją biła.

- Minerva! Przestań! Zabijesz ją! - Wykrzyczałam teraz bardziej zrozpaczona.

Upłynęło pięć minut. Ale kogo to teraz obchodzi, jakie miejsce zajmiemy?!

- Zażądam koniec walki! - Krzyknął przerażony prowadzący.

Czarnowłosa złapała blondynkę z włosy i wystawiła poza kulę. Rzuciła ją w dal. Zmieniłam się w cień i pognałam do Lucy. Równie szybko wyszłam z cienia i ją złapałam. Rozejrzałam się dookoła. Niebieskooki dalej się śmiał a czarnowłosy był chyba zdziwiony. Nie liczyło się to teraz. Spojrzałam na dziewczynę i załkałam. Jest stan był okropny.

- Wendy! Sherria! Szybko!... Ona umiera!!! - Teraz płakałam, żałośnie jęcząc na tyle głośno, że każdy na trybunałach by mnie usłyszał.

《Fairy Tail》 Lisica Mroku  || R.CHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz