《Narrator》
Blondwłosy demon skakał z drzewa na drzewo kierując się do jego gildii. Gdy dotarł „na miejsce" musiał, bowiem wskoczyć do gigantycznej kostki unoszącej się nad ziemią. Owa kostka była właśnie ziemią jego bractwa. Jakby mini planeta - wylewy wody z wyspami. Na samym czubku terenu Tartarosa znajdowała się gigantyczna willa. Była to właśnie siedziba żywych demonów z ksiąg Zerefa.
Złotooki wszedł szybkim krokiem do budynku, dalej niosąc czarnowłosą dziewczynę na swoim barku. Ku jego zadowoleniu nie była aż tak ciężka, i jakby to powiedzieć „nieporęczna". Dostał się na drugie piętro wręcz wbiegając do laboratorium. Nie musiał się śpieszyć. Miał bardzo dużo czasu na wykonanie tego zlecenia, sam chłopak powiedziałby, że aż za dużo czasu. Lecz Jackal należał do osób, które nie lubią się ociągać, a zaleconą im robotę wykonywali niemal natychmiastowo, by mieć to zwyczajnie z głowy.
- Lamy, komora, która znajduje się zaraz obok mojej ma być zajmowana przez tą panią. - Wskazał na wciąż nie przytomną dziewczynę leżącą na jego ramieniu.
- Jackal-kun! Mój koteczek! - Niska czarnowłosa kobieta z króliczymi uszami od razu na powitanie zaczęła się wtulać w tors blondyna.
- Cholera Lamy! Jełopie jeden, odwal się! - Zamaszyście odepchną czarnooką od swojego ciała.
- Co to za dziewczyna?... Czekaj, co? Ma być obok twojej komórki? Na pewno nie! - Dopiero teraz zwróciła uwagę na Dragneel.
- Wiem, że nie lubisz gości, tym bardziej kobiet, ale dla niej masz być miła. Jest ważną demonicą i nie może się zrazić do Tartarosa. Jakbyś chciała się sprzeciwiać, to wiedz, że jest to rozkaz Kyouki. - Wycedził przez zęby wyraźnie zirytowany zachowaniem młodszej koleżanki, zajmującą się całym laboratorium.
- Niech będzie, ... - Spojrzała jeszcze raz krzywym wzrokiem na dziewczynę i skierowała się w stronę pierwotnego celu blondyna.
Jackal ruszył za nią, stając niedługo potem przed jego miejscem odradzania się. Przeszedł na lewą stronę otwierając szklane drzwiczki. Zrzucił delikatnie z siebie Kitsune kładąc ją tym samym na podłodze. Gdy dziewczyna już leżała przeszedł do rozbierania złotookiej. Musiał się pozbyć ciuchów przed jej wejściem do komory. Ściągnął bluzkę razem z górną bielizną, przechodząc powoli do spodni. Rozbierając ją przyznał w myślach, że owa demonica ma naprawdę ładną twarz. Jest facetem, więc dziwne było by gdyby nie zwrócił uwagi na resztę jej ciała. Po skończeniu przygotowywania Dragneel podniósł ją delikatnie wpychając do komory. Uniosła się w cieczy i została złapana przez czarne plącza, za pomocą, których wszystko się działo - odradzanie, zmienianie wyglądu, wczepianie cząsteczek demonów czy inne pierdoły.
- Tak cię oszpecę złotko, że będziesz bardziej obrzydliwa od larwy. - Wyszeptała do siebie dziewczyna-królik z psychopatycznym uśmiechem. Na nieszczęście usłyszał to jej towarzysz, przez co niemal od razu dostała w tył głowy w geście skarcenia.
- Chciałabyś. Odsuń się ja zajmę się jej wyglądem. - Odsunął Lamy od panelu sterowania.
- A co z klątwami?
- Naucz się słuchać. Ona jest demonem sama w sobie! Wystarczy ją uświadomić i nauczyć paru rzeczy. Ty też się nie przejmuj, bo to moje zadanie ją tego wszystkiego nauczyć. Jest moją podopieczną.
Nie mogąc dłużej wytrzymać jej ciągłego paplania postanowił zlewać ją w stu procentach. Skupiając cała swoją uwagę na obecnym jego zadaniu - podrasowaniu wyglądu Kitsune.
Nie było dużo z tym roboty, wystarczyło, że zmył znak Sabertooth z jej biodra, zastępując go tym z Tartarosa. Pododawał cętek tak jak zaleciła Kyouka i gotowe. Teraz czekał tylko aż komora przyjmie jej ciało do siebie. Musiała się „zadomowić", by w przyszłości w razie śmierci musiała mieć się gdzie zrodzić. Usiadł po turecku na podłodze przez komórką Kitsune wpatrując się w ciało owej dziewczyny. Nie mając wiele do roboty siedzenie zmieniło się w leżenie, a z leżenia w spanie.
CZYTASZ
《Fairy Tail》 Lisica Mroku || R.CH
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] Kitsune Yami. Mag klasy S. Gildia - Sabertooth. W młodości wyrusza na misję tym samym znikając na kilka lat. Gdy wraca do domu jakim jest jej gildia wszystko się zmienia. Kiedyś miły starzec Orlando mistrz gildi zmienia się w przebrzydł...