10 Wahania nastrojów

1.7K 157 2
                                    

Luke szedł z przodu i rozmawiał z Calumem. Ja szłam z tyłu z Mike'm i Ashtonem, oni mi się przyglądali, jakby szukali jakiś dziwnych odpowiedzi na mojej twarzy.

– Jesteś bogata, tak? Skądś cię kojarzę, ale nie wiem skąd... – Ashton bacznie mi się przygląda – Ile masz lat?

– Dwadzieścia dwa – jak dobrze, że zapamiętałam to małe kłamstwo. Mam nadzieję, że po prostu uznają, że wyglądam młodo, a nie będą się zagłębiać w szczegóły.

– To nie możesz być w takim razie ty.. siostra Caluma ma siedemnaście.. skąd jesteś? Głupie pytanie, Nowy Jork.

– Nowy Jork – potwierdzam.

– Siostra Caluma, w takim razie chodzi z bardzo podobną dziewczyną do szkoły – nie przestaje mi się przyglądać. Nie chcę, żeby dowiedzieli się, że jestem niepełnoletnia, to wszystko popsuje.

– Och, tak? Jak się nazywa? Może moja młodsza siostra ją zna – kurde, chyba za bardzo motam.

– Hood, Emily Hood – o cholera, on ma racje, chodzę z nią do klasy, o Boże! Próbuje ukryć moją zaskoczoną minę, ale nie wiem, jak mi to idzie.

– Zapytam – fałszywie się do niego uśmiecham.

– Od kiedy przykładasz taką wagę do siostry Caluma? – pyta go Michael.

– Zamknij się – może za tym kryje się jakaś tajemnica i jeśli ją odkryję, będę miała na niego haka.

– Gotowa? – Luke pojawia się przy moim boku — Nauczę cię golfowych sztuczek.

– Myślałam, że to pierwszy raz – unoszę głowę, żeby na niego spojrzeć – Może okażesz się gorszym graczem ode mnie?

– Mały zakładzik, tak? – pstryka mnie w nos – Co wygram, jeśli zaliczę więcej dołków i to mniejszą ilością uderzeń?

– A co byś chciał? – lubię na niego patrzeć, jego uśmiech jest szczery, a twarz przystojna, wydaje się w tym wszystkim prawdziwy, a to coś rzadkiego w moim świecie.

– A ty co byś chciała? – normalne życie, bez planowania ślubu i innego gówna – Może... może..

– Jeśli powiesz coś o całowaniu, czy czymkolwiek innym związanym z dotykaniem, wracam do domu.. No dobrze, może nie do domu...

– Idealnie! Gdy wygram, chcę, żebyś mnie pocałowała.

– Co za dzieciak – krzyczy Calum, który już testuje swoje golfowe umiejętności.

– A jeśli ja wygram, nie chcę, żebyś mnie całował.

Luke się uśmiecha.

– Dobrze, więc kiedyś sama mnie pocałujesz – znowu pstryka mnie w nos.

– To działa na dziewczyny?

– Wolą, gdy się rozbieram – kretyn – Chodź, pokażę ci, jak się trzyma kij.

– Tylko nie rozbieraj się do tego, dobrze?

Teraz już cała czwórka nie powstrzymuje się przed wybuchem śmiechem. Moje policzki zmieniają kolor na czerwony.

– Spokojnie, nie zrobię nic, czego nie będziesz chciała – w jakiś sposób to wiem, a jednocześnie sądzę, że niektóre rzeczy, które mógłby mi zrobić, mogłyby mi się spodobać. Och.

Przy pierwszym dołku, stoi wózek golfowy z całą masą kijów, obok zauważam drugi.

– No to zaczynamy.

– Nie znam się na kijach – to dorośli faceci, nie powinno ich to bawić.

– Calum nam wybierze, w końcu mieszkanie z włascicielką do czegoś zobowiązuje.

– Po prostu mi zazdrościsz, że woli tych z nieco ciemniejszą karnacją.

– Dobrze się bzyka? – w jego głosie słychać irytacje, a może nieco wstydu, nie jestem pewna, czy ta dyskusja jest przeprowadzana na poważnie.

– Liczy się tylko kasa, Luke – on chyba doskonale to rozumie.

– Chodź, nauczę cię grać – ściska moje ramię.

– Jesteś obleśny – szepczę do niego.

– Bo co?

– Bo gówno – nagle jestem zła. Może nie powinnam, a może to nie złość, a obrzydzenie.

– O co jesteś zła? Że starsze panie sypiają z młodszymi facetami za pieniądze, czy może o tym, jak o tym rozmawiamy?

– Nie dotykaj mnie – zrzucam jego rękę z mojego ramienia – Nie prześpię się z tobą za pieniądze.

– A było tak miło – w ogóle nie traktuje mnie poważnie.

– Chcę do domu – fukam jak mała dziewczynka – Idę do domu – rozglądam się na boki i przede mną rozciąga się tylko pole golfowe. Nie mam pojęcia, dokąd powinnam pójść.

– Droga wolna – nawet nie wiem, co mną kieruje, ale..

Ruszam przed siebie, mimo, że powinnam się cofnąć. Nie wiem, gdzie idę, ani gdzie jest wyjście. Przyjechałam tu jego samochodem i nawet nie jestem pewna, czy sama stąd wrócę. Po prostu nie chcę dłużej słuchać tej rozmowy i zastanawiać się, dlaczego to robią i po co. Nie wiem, ile czasu spaceruję już po tym polu golfowym, ale czuję, że się zgubiłam. Kretynko, wystarczyło iść drogą, którą tutaj przyszłaś.

Wtedy słyszę trąbienie.

Tylko nie więcej ludzi, nie zniosę większej ilości ludzi.

– Zgubiłaś się? – znam ten głos – Oczywiście, że się zgubiłaś. Wsiadaj.

– Nie chcę! – krzyczę.

– To były tylko proste rozmowy, prostaków! – krzyczy.

– Jesteś dziwką! – o proszę, powiedziałam to.

– Nie potrafię robić nic innego, niż się pieprzyć! I nie znalazłem nic innego, co pozwoliłoby mi spełnić marzenia! Z resztą, kurwa, nie muszę się przed tobą tłumaczyć! Cholerna bogaczko, która ucieka tylko przed większym bogactwem!

– Jesteś beznadziejny! – krzyczę.

– A ty wkurwiającą! – i znowu się zaczyna – Wsiadaj!

– Nie chcę!

– Abbie, do cholery! – nie wiem, które z nas jest głośniejsze.

– Co ja tu w ogóle z tobą robię? – chyba wszystko sprowadza się do tego pytania.

– Chcesz tu być – no proszę, jaki pewny siebie – To, że tu będziesz nie czyni ciebie dziwką.

– Nie o to chodzi!

– To o co? – jego spokój mnie wkurza.

– Nie wiem!

– Chodź, zagramy w golfa. Nie powiemy nic więcej o seksie.

– To obrzydliwe.

– Jesteś dziewicą?

– Co tylko dla dziewicy może być to obrzydliwe?!? Jesteś taki.. płytki!

– Koniec rozmów o seksie.

– Już to mówiłeś, a potem! – może to wynika z potrzeby, może z bycia zbyt zagubioną, a może z chęci spróbowania żyć po swojemu, nie jestem pewna.

– Golf?

– Chcę do domu.

– To wsiadaj, odwiozę cię do domu – jest beznadziejny.

Make me feel {Luke Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz