11. Best Friend

92 12 0
                                    

Nieustannie śledziłam wzrokiem wyświetlacz mojego telefonu, nie dowierzając w to co widzę. Skąd ten kretyn ma mój numer do cholery?! Nie przypominam sobie, abym mu kiedykolwiek go podała. Przecież dostała go tylko Avie.., ale niby czemu miałaby mu go dać?! Świetnie jeszcze tego brakuje, aby dowiedział się gdzie mieszkam.. I zaczął sobie wpadać, bo wydaje mu się, że wszystko może.

- Od kogo? - Tobias szturchnął mnie w ramię, przez co drygnęłam i wróciłam spowrotem na ziemię. Natychmiast zablokowałam telefon i z trudem schowałam go do kieszeni moich ogrodniczek, jak gdyby nigdy nic.

- Co? - mruknęłam uśmiechając się nerwowo. Nie ma nawet mowy, abym powiedziała mu od kogo dostałam tą wiadomość. Znam go i dokładnie wiem , jakie pojawią się idiotyczne komentarze z jego strony. Plus będzie mówił o tym przez najbliższy tydzień.

- Gówno - przewróciłam oczami - Od kogo sms? - oderwał wzrok od drogi i przeniósł go na mnie. On nigdy nie potrafi odpuścić, cokolwiek by to nie było. Zawsze naciska, aż w końcu mu powiesz. Ale nie tym razem, nie w takiej sytuacji. Myśl Rose, dobra wymówka dzięki, której się odwali i przestanie drążyć.

- To od operatoraaa - mruknełam zaczynając bawić się wystającą nitką z mojej bluzki. To było jedyne co przyszło mi w tej chwili do głowy, wiem to była taka typowa i słaba wymówka. W którą jestem wręcz pewna, że nie uwierzy. Raczej nikt by nie uwierzył, bo kto normalny patrzy się na wiadomość od operatora przez dobre pięć minut?

- Matko jak Ty kłamać nie umiesz - jego śmiech rozniósł się echem po samochodzie.
Czemu ja nie potrafię kłamać, jak każdy normalny człowiek. Byłby mi o wiele łatwiej w życiu..

- No i dobra - fuknęłam - Nie każdy umie tak dobrze kłamać, jak Ty kiedy mówisz, że twój penis ma 24 centymetry - wybuchłam śmiechem, na co brunet prychnął. Choć tak naprawdę wiedziałam , że tłumi śmiech. Biedny Tobi obniżyłam jego zawyżoną samoocenę, jak on się teraz po tym pozbiera.

- Zabawne - mruknął z przekąsem. Świetnie przez śmiech boli mnie teraz brzuch, zazwyczaj tego nienawidzę, ale teraz to naprawdę przyjemne uczucie - No przyznaj się od kogo ten sms - wypalił. Oczywiście dalej brnie w swoje, odpuść kochanie bo nie zamierzam powiedzieć.

- A co jesteś moim ojcem? - parsknęłam.
Żeby nie było nawet z ojcem nie rozmawiam o takich rzeczach. Poza tym nawet jakbym chciała to on nigdy nie ma czasu, więc przestałam tego zwyczajnie potrzebować. Jak byłam mała było inaczej, wtedy był dla mnie, jak najlepszy przyjaciel. Ale czasy się zmieniają, a ja dorosłam.

- Jakbym nim był to byś przynajmniej ładna była - zakpił. Zmrużyłam oczy i dałam mu mocnego kuksańca w bok, po czym dołączyłam do śmiania razem z nim. Tak wygląda nasza standardowa rozmowa, oprócz tego, że zazwyczaj Jace jest z nami.. Czy to źle, że pomimo wszystkiego tęsknię za nim? Zranił mnie mocno, a mimo to kocham go i nadal potrzebuję w swoim życiu..

- Robimy dziś maraton z horrorami? - powiedziałam wycierając łze spowodowaną zbyt intensywnym śmiechem. Miła odmiana zważając na to, że ostatnio jedyne łzy jakie miewam to te spowodowane smutkiem. Tęsknię za robieniem maratonów, pomimo tego, że przy chłopcach ciężko jest się skupić. Bo albo gadają, albo rzucają się popcornem, a co gorsze robią zawody na bekanie. Więc tak, trudno oglądać w takich warunkach, ale szczerze i tak to kocham. Szkoda, że tym razem nie będziemy we trójkę.

- Noo, może być. Ojciec jest? - spojrzałam na niego unosząc lewą brew - Głupie pytanie - mruknął - Dobra to odstawię Cię do domu, a ja pojadę do sklepu po jedzenie - powiedział zajeżdżając na podjazd pod moim domem.

Breathe For Me || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz