- Spokojnie, nie mam takiego zamiaru - powiedział uważnie skanując moją twarz. Raczej nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzyłby nieznajomemu mężczyźnie, który jeszcze kilka minut temu przyciskał Cię do ściany. Kciuk chłopaka cały czas jeździł po moim policzku, zostawiając za sobą dziwne iskierki. Ja.. nigdy czegoś takiego nie czułam, nie wiedziałam czym jest to spowodowane i nie chciałam wiedzieć. Odwróciłam głowę przez co jego dłoń straciła kontakt z moją skórą. Brunet zmarszczył niezrozumiale brwi, a na jego twarzy można było dostrzec chwilowe rozczarowanie, które szybko zostało zastąpione chłodnym spojrzeniem.
- Co taka niewinna dziewczyna jak Ty robi w najgorszej dzielnicy w całym Blackpool - burknął dając mocny nacisk na słowo "niewinna".
- Ja-a po prostu pom-yliłam drogę - wydukałam. Jeszcze chwila, a serce wyskoczy mi z klatki piersiowej.
- Słabo kłamiesz - parsknął - ale nie mam Ci tego za złe - uśmiechnął się krzywo, sprawiając, że w jego lewym policzku pojawił się mały uroczy dołeczek. Nie, nie uroczey w żadnym razie nie uroczy, czemu ja wogóle pomyślałam, że taki jest?
- Nie obchodzi mnie to - powiedziałam nieufnie - nie wiem kim jesteś i-i nie chce tego wiedzieć - ozajmiłam zimnym tonem, zwiększając dystans między nami.
- W późniejszym czasie zmienisz zdanie - mruknął - jak każda - stwierdził przeczesując długimi palcami kedzieżawe włosy.
- Słucham? Nie będzie żadnego późniejszego czasu - powedziałam odważniej - a ja nie jestem każda - wyburczałam. Nie byłam pewna o co mu chodzi. Rozmawiam z nim zaledwie kilka minut, a on zakłada, że zachowam się tak, jak inne?
- Nie Ty tu ustalasz zasady kochanie - odparł mrugając do mnie. Momentalnie zaschło mi w ustach, a rytm serca przyspieszył.
- Więc niby Ty? - fuknęłam podirytowana - co ty sobie wyobrażasz?- mówię twardo. Jeśli to dotyczy mnie to oczywiście, że je ustalam.
Zimny szmaragdowy wzrok chłopaka przejechał po całym moim ciele, tym samym wywołując chłodny dreszcz - Teraz? Bardzo dużo - powiedział przejeżdżając opuszkiem palca po pełnej, malinowej wardze
- Dupek - syknęłam odważnie słysząc ten oburzający tekst. Nie miałam pojęcia skąd przypływ tej odwagi z mojej strony, zazwyczaj się tak nie zachowuje. Rękawem bluzki wytarłam resztę już zeschłych łez z policzka, po czym odepchnęłam się od ściany i ruszyłam przed siebie. Zielonooki zerwał się z miejsca i zablokował mi drogę swoim umięśnionym torsem. Był o wiele wyższy ode mnie, dlatego musiałam podnieść głowę, aby zobaczyć jego twarz.
- Tak się odwdzięczasz za ratunek? - bąknął wbijając we mnie swoje przenikliwe spojrzenie
- Uwierz zrobiłabym to lepiej, gdybyś zasłużył - posłałam mu sztuczny uśmiech. Brunet parsknął śmiechem, a kącik jego ust lekko drgnął.
- Jesteś bardzo odważna - stwierdził uśmiechając się mocniej niż do tych czas, a w jego oczach przez krótką chwilę można było dostrzec błysk. Zaniemówiłam widząc szereg białych, równych zębów. Ma taki piękny uśmiech, a prawie wcale go nie eksponuje. Czemu?
- Skąd to spostrzeżenie? - spytałam mrużąc oczy. Nigdy nie byłam osobą odważną, zaczynam panikować w najmniejszej krytycznej sytuacji.
CZYTASZ
Breathe For Me || H.S
Fiksi Penggemar"Już teraz wiem, że zmierzanie za nim nie wróży nic dobrego. A mimo wszystko podążam za jego cieniem, powielam każdy jego krok. Nie myślę o skutkach mojej nonsensownej naiwności. Nie dopuszczam do siebie tego, że z każdym jego oddechem skazuje się n...