24. Zawody skokowe cz. 3

618 74 0
                                    

Ostatnia część cyklu o zawodach skokowych. Dowiecie się w niej, jak wygląda dzień zawodów z perspektywy jeźdźca. Załóżmy, że jest to nastolatka z własnym koniem, startująca w kategorii L na dwudniowych zawodach regionalnych. Kolejność klas jest zawsze następująca: od najniższej do najwyższej. Na naszych wyimaginowanych zawodach będą to LL, L, P, N, C i CC. Jeśli nasza bohaterka startuje w L, wstanie i przyjedzie do stajni dość wcześnie rano. Musi upewnić się, że koń dostanie śniadanie i zaplanować dokładnie wszystkie czynności, w oparciu o listę startową, czyli godziny poszczególnych startów. Gdyby miała startować na początku, musi przygotować siebie i konia oraz przeprowadzić rozgrzewkę jeszcze przed oglądaniem parkuru. Załóżmy jednak, że startuje pod koniec. Najpierw pójdzie zapoznać się z  parkurem, potem obejrzy kilka przejazdów, by zobaczyć, które miejsca sprawiają zawodnikom największe trudności oraz dla utrwalenia kolejności przeszkód. Następnie wróci do konia, by wraz z luzakiem (mamą/koleżanką) wyczyścić i osiodłać konia. Na rozprężalnię uda się również w towarzystwie luzaka, który będzie potrzebny przy podnoszeniu przeszkód (jeśli nie ma trenera). Tutaj zostanie wylegitymowana przez komisarza, wołającego kolejne pary na plac konkursowy. Po trzydziestominutowej rozgrzewce bohaterka i jej koń będą gotowi. Wjadą na parkur, odczekają, aż poprzedni zawodnik skończy. Po usłyszeniu sygnału (najczęściej dzwonka), pokonają przeszkody i wyjadą, by ustąpić miejsca kolejnej parze. Jeśli załapią się do najlepszej grupy zawodników, zostaną wywołani do dekoracji. Zgodnie z przepisami PZJ, powinno być to co najmniej dwadzieścia pięć procent najlepszych zawodników. Koniom przypnie się rozetki, najlepszym trzem jeźdźcom wręczy puchary, po czym nastąpi runda honorowa w galopie.
Po wszystkim zawodnik odprowadzi konia do stajni, rozsiodła i schłodzi nogi, wszystko z pomocą luzaka. Gdy koń jest już w boksie (lub luzak właśnie się nim zajmuje), jeździec może sam doprowadzić się do porządku. Najpierw powinno się zająć koniem, dopiero potem sobą.
To tyle, jeśli chodzi o zawody skokowe. Następną omawianą przeze mnie konkuręcją będzie WKKW (a będzie co omawiać!).

Poradnik pisania o koniachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz