Na miejsce dotarliśmy późnym wieczorem, przez co zdążyło się ściemnić. Nigdzie się nam nie spieszyło, więc to nie miało większego znaczenia. I tak przyjechaliśmy kilka dni wcześniej, niż planowaliśmy i nikt nas się nie spodziewał. Z tego wszystkiego zapomniałam wysłać Miiko wiadomości, informującej o naszym powrocie.
- Ej, a Wy planujecie mieć dzieci?
- Stop, Chrome - rzuciłam z uśmiechem, wychodząc z pojazdu.
Przechwyciłam od Ezarela swoje rzeczy, które wyjął ze schowka, po czym pomogłam mu ogarnąć się z jego torbą. Przełożyłam mu ją przez ramię, żeby łatwiej było ją nieść. Utrzymywał, że boli go rana, kiedy musiał podnosić coś ciężkiego, jednak nie wiedziałam czy mówił poważnie, czy nie chciało mu się dźwigać torby.
Rozmawiając o codziennych sprawach, weszliśmy w trójkę do Sali Drzwi. Wtedy zajęłam się zachwycaniem, że w końcu wróciliśmy do domu i nie musiałam słuchać bezsensownych komentarzy matki Ezarela. Wzięłam głęboki wdech i z uśmiechem na ustach, szłam dalej.
- Cicho tu strasznie - zauważył Chrome, rozglądając się dookoła, jakby szukając żywej duszy.
- Bo dopiero co przyjechałeś - Ezarel przewrócił oczami.
Uwaga wilkołaka sprawiła, że zatrzymałam się na chwilę. Wcześniej nie zwracałam na to większej uwagi, jednak w Sali Drzwi faktycznie panowała grobowa cisza, a jedyne dźwięki były wywoływane przez nasze kroki. Zauważyłam, że elfowi również wydawało się to trochę podejrzane, co wywnioskowałam po jego minie. Wymieniliśmy się szybkimi spojrzeniami.
- Spytam się Miiko, o co chodzi.
- Ezarel, stój! - pociągnęłam go za kołnierz. - Niepoważny jesteś? Najpierw masz iść do Ewelein.
- Przecież nie umieram.
- Erica ma rację - odezwał się Chrome. - Idź do Ewe, a my złożymy raport.
Elf wahał się przez chwilę, jednak finalnie dał za wygraną i opuścił nas, głośno przy tym wzdychając. Ja w tym czasie ruszyłam do Sali Kryształu, ale w środku nikogo nie zastałam. Wydało mi się to bardzo podejrzane, bo było to takie pomieszczenie, w którym zawsze przebywała przynajmniej jedna osoba. Chociażby strażnik.
- Ta sprawa śmierdzi, Miiko nie zostawiłaby Kryształu bez opieki - Chrome zmarszczył brwi.
- Chyba coś nas ominęło... Zobaczmy w stołówce, co? Karuto powinien być w swojej jaskini.
- Skoro Miiko opuściła swoją, to Karuto już dawno jest za murami K.G...
Wróciliśmy z powrotem do Sali Drzwi, nie mając czego więcej szukać na korytarzu. Lekko zaniepokojeni, tworzyliśmy coraz to lepsze teorie usprawiedliwiające tę pustkę. Nim jednak przekroczyliśmy próg spiżarni, usłyszałam stłumiony głos Miiko, na co od razu zareagowałam, gwałtownym odwróceniem się.
- Chrome, słyszałam Miiko w kuźni - powiedziałam, od razu zawracając.
Szybko przeszłam na drugą stronę korytarza i bez zastanowienia, wleciałam do ciemnego pomieszczenia. Znajdowało się tam niewielkie towarzystwo, których oczy od razu skierowały się ma mnie, a następnie również na wilkołaku, który dołączył trochę później. Przede mną znajdowała się Miiko oraz paru członków Straży Cienia. W kącie stała jednak jeszcze dziewczyna, której nigdy nie widziałam, a wszystkich kojarzyłam chociażby z widzenia.
- Chrome, Erica? - Miiko popatrzyła w naszą stronę, po czym uderzyła się dłonią w czoło. - Dlaczego tu jesteście...?
- Ez został ranny i musieliśmy wrócić wcześnjej. Miałam Cię powiadomić, jednak nie było okazji - mówiłam łagodnym tonem. - Właśnie chcieliśmy się z Tobą spotkać. Powiedz, czemu K.G. jest taka opustoszała?
CZYTASZ
Lubi, nie lubi || Eldarya
FanficParing: Erica💔Ezarel; Gardienne💔Nevra Gatunek: fanfiction, romans, fantasy z nutką komedii Opowieść o tym jak elf i wróżka, sławni na całą Kwaterę Główną z tego, że nie potrafią wytrzymać chwili bez kłótni, prowadzą podwójne życie. Zostaje ono je...