Rozdział 2

247 34 37
                                    

*PoV Charlie*

-Dobry wieczór. Moja mama przesyła bundt. Nie jest za dobry.

-Za każdym razem, gdy się przeprowadzamy, każe nam zanosić to ciasto sąsiadom.- odezwała się moja siostra- To bardziej jak przeprosiny niż przedstawienie się.

-Za co przeprosiny?- zapytała zaskoczona kobieta.

-Za wprowadzkę- odpowiedziałem.

-Miłe z jej strony, ale nie mogę tego przyjąć.

-Dlaczego?- zapytałem lekko zdziwiony.

-To skomplikowane. Podziękujcie jej ode mnie i witajcie w dzielnicy- powiedziała odchodząc.

-Pani syn jest w domu?- spytałem się szybko.

-Dlatego przyszliście?

-Nie- odpowiedziałem.

-Nie ma go- powiedziała po czym zamknęła drzwi. 

Wraz z siostrą zaśmialiśmy się i zaczęliśmy się ganiać. Skończyło się tak, że talerz wylądował na ziemi, a ciasto razem z nim.

*PoV Leondre*

Pobiegłem na górę po czym podszedłem do okna. Zauważyłem tylko jak tajemniczy chłopak oraz dziewczyna się ganiają, a po chwili talerz wylądował na ziemi. Blondyn podniósł ciasto a odłamki talerza po prostu kopnął. 

Gdy chłopak wszedł do domu, ja podszedłem do drugiego okna przez które widać było jego pokój. Po chwili nastolatek stał już przy szybie uśmiechając się i machając w moim kierunku. Niepewnie uniosłem rękę i odmachałem nieznajomemu.

Po niedługim czasie usłyszałem krzyk mojej mamy z dołu.

-Leo, chcesz dokończyć film?

-Wolałbym wiedzieć, jak smakuje bundt.- odkrzyknąłem.

-Jest suchy, nic nie stracisz.

-Tylko wszystko- powiedziałem do siebie.

Poszedłem pod prysznic, przebrałem się i poszedłem spać.

Następnego dnia obudziło mnie otwieranie się drzwi wejściowych.

Niewiele osób wie o moim istnieniu. Moja mama, pielęgniarka Nathalie i jej córka Rose. Nie pamiętam życia bez Nathalie. Pracuje tu od 15 lat. Czasem mam wrażenie, że utknęła tu ze mną. 

-Dzień dobry, Nathalie- przywitałem się pijąc sok.

-Heej, patrz co mam- wyciągnęła ze swojej torby kolejną książkę do mojej kolekcji.

-Dziękuję- podziękowałem uśmiechając się promiennie.

Po całym dniu spędzonym z brunetką, siedziałem przy biurku rysując. Niestety tę czynność przerwało mi walenie w szybę. Odwróciłem się w stronę okna po czym do niego podszedłem.

Ujrzałem tam blondyna migającego latarką w moją stronę. Zaśmiałem się, a po chwili chłopaka już nie było widać. Również odszedłem po czym położyłem się spać.

Następnego wieczoru znowu usłyszałem pukanie w okno. Ruszyłem więc sprawdzić co dzieje się tym razem. 

Na parapecie chłopaka znajdowała się szklanka z jakimś napojem. Nastolatek podniósł ją w celu wzniesienia 'toastu' (Idk jak to ująć ~autorka) po czym napił się z niej. Znowu zaśmiałem się z niebieskookiego. Niestety po chwili nieznajomy odszedł co uczyniłem i ja.

Kolejnego wieczoru znowu rozległo się stukanie w moją szybę. Sprawnym krokiem ruszyłem w stronę hałasu. 

Tym razem na parapecie stało ciasto oraz butelka wody, a zza ściany wyłonił się chłopak przebrany za księdza. Przeżegnał się po czym wziął do rąk talerzyk i butelkę. 

Zaśmiałem się na ten widok, a po chwili przystojnego blondyna już nie było. 

-----------------------------------------------------------

Tak bardzo mi się nie podoba ta książka jejuuuu
Tyle wam narazie wystarczy...

Wgl to wygrałam życiee

Bam zaobserwowali mnie na ig

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Bam zaobserwowali mnie na ig

Dziękuję za miłe komentarze pod rozdziałem
Przepraszam za błędy i wgl
Kocham was mocno xx

Patixx

Ponad Wszystko |Chardre| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz