*PoV Leondre*
Kiedy się obudziłem, ubrałem się oraz zjadłem śniadanie postanowiłem poczytać. Usiadłem na kanapie przy oknie otwierając książkę. Niestety po niedługim czasie mi to przerwano.
-Posłuchaj mnie- usłyszałem głos Nathalie- Ty zostajesz po swojej stronie pokoju, a on po swojej. Już mu to powiedziałam- tłumaczyła.
-O czym Ty mówisz?
-Ty po jednej stronie, on po drugiej. Jest tutaj- podeszła do mnie.
-Kto?- zniecierpliwiłem się.
-Charlie- uśmiechnęła się.
Zaniemówiłem. Łzy szczęścia pojawiły się w moich oczach, a ja nie mogłem nic z siebie wydusić.
-Przytaknij jeśli rozumiesz. Chyba tracisz swoje zdolności mówienia- powiedziała podekscytowana.
-Dlaczego?- ledwie z siebie wydusiłem.
-Bo nie potrafię odmawiać. Należy Ci się drobna przyjemność- odpowiedziała- W tym zamierzasz pójść?
Spojrzałem na swój strój. Zwykła biała koszulka oraz białe spodnie dresowe. Szybko przebrałem się w różową koszulkę i założyłem białe rurki.
Stanąłem w progu pokoju, a na drugim końcu pomieszczenia ujrzałem Charliego. Charliego Lenehana we własnej osobie. Ubrany był w czarą koszulkę oraz czarne rurki, a na ręce znajdowały się dwie tego samego koloru bransoletki.
Chłopak widząc mnie niepewnie mi pomachał co odwzajemniłem. Zrobiła się bardzo niezręczna cisza.
-Zamierzasz tam zostać?- wydusiłem pierwsze zdanie.
-Nathalie kazała mi się trzymać jak najdalej od Ciebie- usłyszałem niesamowity głos niebieskookiego.
-Stoisz strasznie nieruchomo- powiedziałem cicho.
-Może powinieneś wejść do środka?- zapytał.
No tak dalej stałem w progu pokoju bawiąc się palcami ze zdenerwowania.
-Może- powiedziałem po czym wszedłem do środka i usiadłem w fotelu. Założyłem nogę na nogę lecz było mi nie wygodnie. Zmieniałem pozycję jeszcze z pięć razy.
-Jesteś inny niż myślałem- powiedziałem siedząc już wygodnie.
-Wiem... Jestem seksowniejszy- zaśmiał się- Widzę, że jesteś zdenerwowany... Możesz się przyznać- podszedł trochę bliżej.
-Jestem zdenerwowany- zaśmiałem się nerwowo.
-Ja tak samo- poprawił włosy- Niezły ten pokój- próbował rozwinąć rozmowę.
-Taa- podniosłem się- Mama go dla mnie zbudowała żebym mógł czuć się jak na zewnątrz.
-Działa?
-Zwykle tak... Mam naprawdę bujną wyobraźnię
-Książe Leondre i szklany zamek- zaśmiał się.
-Nie jestem księciem- uniosłem kąciki ust, ukazując zęby.
-To dobrze, bo ja też nim nie jestem...
Znowu nastąpiła niezręczna cisza. Podszedłem do okna nic nie mówiąc.
-Więc... Od jak dawna jesteś chory?
-Przez całe życie- odpowiedziałem cicho.
-Co by się stało gdybyś wyszedł na dwór?- podszedł jeszcze bliżej mnie.
-Pewnie spontaniczny samozapłon
-Więc zostaniemy- uśmiechnął się ukazując śliczne dołeczki w policzkach.
-Dobry pomysł- też się uśmiechnąłem.
-Wyszedłeś kiedyś z domu?
-----------------------------------------------------------
Heeej moje Pandy 😏👋🐼
Chcecieee maratoon? Bo wsm mi się nudzi więc
Nie bedzie jak coś on jakiś długi tylko około 4 rozdziały
Piszciee czy chcecie
A i ogólnie jak czytaliście opis to wiecie, że kocham rysowaaać
Ostatnio zaczęłam to robić na telefonie i oto efekty:Przepraszam za błędy
Kocham was xx
Patixx
CZYTASZ
Ponad Wszystko |Chardre|
FanfictionLeondre, nastolatek cierpiący na rzadką chorobę, od lat nie wychodzi z domu. Gdy zakochuje się w chłopaku z sąsiedztwa, gotowy jest zaryzykować wszystkim, aby mogli być razem.