Rozdział 7

193 26 42
                                    

*PoV Leondre*

Kiedy się obudziłem, ubrałem się oraz zjadłem śniadanie postanowiłem poczytać. Usiadłem na kanapie przy oknie otwierając książkę. Niestety po niedługim czasie mi to przerwano.

-Posłuchaj mnie- usłyszałem głos Nathalie- Ty zostajesz po swojej stronie pokoju, a on po swojej. Już mu to powiedziałam- tłumaczyła.

-O czym Ty mówisz?

-Ty po jednej stronie, on po drugiej. Jest tutaj- podeszła do mnie.

-Kto?- zniecierpliwiłem się.

-Charlie- uśmiechnęła się.

Zaniemówiłem. Łzy szczęścia pojawiły się w moich oczach, a ja nie mogłem nic z siebie wydusić.

-Przytaknij jeśli rozumiesz. Chyba tracisz swoje zdolności mówienia- powiedziała podekscytowana.

-Dlaczego?- ledwie z siebie wydusiłem.

-Bo nie potrafię odmawiać. Należy Ci się drobna przyjemność- odpowiedziała- W tym zamierzasz pójść?

Spojrzałem na swój strój. Zwykła biała koszulka oraz białe spodnie dresowe. Szybko przebrałem się w różową koszulkę i założyłem białe rurki.

Stanąłem w progu pokoju, a na drugim końcu pomieszczenia ujrzałem Charliego. Charliego Lenehana we własnej osobie. Ubrany był w czarą koszulkę oraz czarne rurki, a na ręce znajdowały się dwie tego samego koloru bransoletki. 

Chłopak widząc mnie niepewnie mi pomachał co odwzajemniłem. Zrobiła się bardzo niezręczna cisza.

-Zamierzasz tam zostać?- wydusiłem pierwsze zdanie.

-Nathalie kazała mi się trzymać jak najdalej od Ciebie- usłyszałem niesamowity głos niebieskookiego.

-Stoisz strasznie nieruchomo- powiedziałem cicho.

-Może powinieneś wejść do środka?- zapytał.

No tak dalej stałem w progu pokoju bawiąc się palcami ze zdenerwowania.

-Może- powiedziałem po czym wszedłem do środka i usiadłem w fotelu. Założyłem nogę na nogę lecz było mi nie wygodnie. Zmieniałem pozycję jeszcze z pięć razy.

-Jesteś inny niż myślałem- powiedziałem siedząc już wygodnie.

-Wiem... Jestem seksowniejszy- zaśmiał się- Widzę, że jesteś zdenerwowany... Możesz się przyznać- podszedł trochę bliżej.

-Jestem zdenerwowany- zaśmiałem się nerwowo.

-Ja tak samo- poprawił włosy- Niezły ten pokój- próbował rozwinąć rozmowę.

-Taa- podniosłem się- Mama go dla mnie zbudowała żebym mógł czuć się jak na zewnątrz.

-Działa?

-Zwykle tak... Mam naprawdę bujną wyobraźnię

-Książe Leondre i szklany zamek- zaśmiał się.

-Nie jestem księciem- uniosłem kąciki ust, ukazując zęby.

-To dobrze, bo ja też nim nie jestem...

Znowu nastąpiła niezręczna cisza. Podszedłem do okna nic nie mówiąc.

-Więc... Od jak dawna jesteś chory?

-Przez całe życie- odpowiedziałem cicho.

-Co by się stało gdybyś wyszedł na dwór?- podszedł jeszcze bliżej mnie.

-Pewnie spontaniczny samozapłon

-Więc zostaniemy- uśmiechnął się ukazując śliczne dołeczki w policzkach. 

-Dobry pomysł- też się uśmiechnąłem.

-Wyszedłeś kiedyś z domu?

-----------------------------------------------------------

Heeej moje Pandy 😏👋🐼

Chcecieee maratoon? Bo wsm mi się nudzi więc

Nie bedzie jak coś on jakiś długi tylko około 4 rozdziały

Piszciee czy chcecie

A i ogólnie jak czytaliście opis to wiecie, że kocham rysowaaać
Ostatnio zaczęłam to robić na telefonie i oto efekty:

A i ogólnie jak czytaliście opis to wiecie, że kocham rysowaaaćOstatnio zaczęłam to robić na telefonie i oto efekty:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przepraszam za błędy

Kocham was xx

Patixx



Ponad Wszystko |Chardre| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz