Wpadłam na śmierć na swojej drodze,
ale umknęłam w boczną alejkę.
Istnieją rzeczy, na które dam zgodę,
jednak nie chcę się pisać na mękę.Nie rozgrzebując zbędnie przeszłości,
wróciłam do swojego zwykłego życia.
Ludzie zaś przychodzili po kolejne kości,
a mój ból stał się nie do ukrycia.Myślałam, że to było ostatnie spotkanie,
ale znowu odczułam jej ponurą obecność.
Potem zostało tylko cierpliwie czekanie,
bo całe to życie postrzegałam jak piekło.Niektóre zdarzenia przypierają do murów,
a chęci walki niezwykle trudno wymusić.
W pobliżu znajdzie się kawałki sznurów:
pozostaje się wspinać, a nie powiesić.Chyba los okrutnym jest w swojej naturze
i może cierpienie jest częścią istnienia,
a nasze żywoty to nieprzerwane burze,
gdzie nawet śmierć nie ma znaczenia.***
25.08.17
Dziękuję za czytanie wierszy podczas mojej nieobecności, dziękuję za ponad tysiąc gwiazdek i więcej niż cztery tysiące wyświetleń, dziękuję za wszystkie miłe komentarze (żadnego niemiłego nie pamiętam). Dziękuję, że jesteście!Przy okazji zapraszam do nowej książki, którą wrzuciłam dziś w nocy - to album fotograficzny. Pewnie tam będę publikować rozdziały częściej 😎
CZYTASZ
Mickiewicz byłby dumny
Puisi18.07.18 - NOWY ROZDZIAŁ ❤ (im dalej, tym bardziej rozbudowane, więc nie zniechęcajcie się początkiem!) ...Byłby dumny, ale nie żyje, ups. To książka przeznaczona na wiersze, ale ja nie umiem używać słów, więc momentami może być naprawdę zabawnie. N...