Rozdział 7.

458 75 17
                                    

Marcel's POV.

Idę z Leo na stołówkę, brunet mówi, że stanie w kolejce, a ja mam zająć miejsce.

Patrzę na chłopaka, który jak zwykle dużo je, a ja znów zaczynam się zastanawiać czy to jedzenie nie ożyje jak je dotknę. Dźgam lekko kawałek makaronu.

Leondre przestaje jeść i patrzy się na mnie, a z jego ust wystają nitki z makaronu, które zaraz wsysa i wyciera buzię rękawem.

- Co ty robisz ? - pyta.

- Patrzę na jedzenie i myślę czy będę po tym żył.

- Uh... Nie przesadzaj dziś jest dobre. Spaghetti zawsze jest dobre.

- Dla ciebie wszystko co zjesz jest dobre - śmieje się.

- Ha ha... Zabawne.

- No wiem - mówię, a on mruży oczy.

- To było nie miłe - mruczy pod nosem - poczułem się grubo.

- A taki nie jesteś? - przysuwam się do niego i łapie go za brzuch.

- Nie jestem gruby - prycha pod nosem - A jeśli tak to co komu do tego.

Leondre's POV.

Po tym co się działo w moim dzieciństwie jestem nauczony nie reagować na wszelką krytykę w obec mnie.

Wstaje od stolika biorę swoją tacę i odstawiam na jej miejsce po czym wychodzę na korytarz, a później nie zważając na nikogo wychodzę ze szkoły.

Na dziś skończyłem lekcje. 

Wchodzę do domu i słyszę moją mamę rozmawiającą z kimś przez telefon w kuchni.

Cholera.

Jej nie powinno teraz tu być powinna być w pracy.

- Zaczekaj - mówi do kogoś - ktoś chyba wszedł do domu. Oddzwonię później.

Kobieta wchodzi na korytarz, gdzie zauważa mnie.

- Leondre! Czemu ty nie jesteś w szkole?! - patrzy na mnie surowym wzrokiem.

- Źle się czuję - odpowiadam - boli mnie głowa.

- Jejku kochanie, idź na górę się połóż, a ja zrobię ci herbaty.

- Nic nie rób przejdzie mi. Z kim rozmawiałaś?

- Z nikim ważnym - odpowiada, a ja patrzę na nią podejrzliwym wzrokiem. - Jakby ktoś ważny to bym ci powiedziała, a teraz na górę idź się połóż.

- Dobrze - mówię podchodzę do niej, całuję w policzek i idę na górę.

Kładę się na łóżku po czym zamykam oczy.

Marcel: Przepraszam 😞

Ja: Daj spokój nic się nie stało ❤

Marcel: Na pewno? ❤

Kiwam głową, ale zdaję sobie sprawę, że on tego nie widzi.

Ja: Na pewno ❤

Od razu to napiszę, żeby nie było...

KOCHAM CIĘ MARCELI SKARBIE MOJE NAJUKOCHAŃSZE I NIEWAŻ SIĘ W TO WĄTPIĆ! 💕💕💕💕💕💕💕 (To nie mój chłopak)

A teraz piszę...

Czemu to jest takie beznadziejne?! T^T Nie wychodzą mi te rozdziały. Jestem chujowa T^T

Bad Choices // Mardre [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz