Rozdział 32.

284 53 14
                                    

- Ruszałeś telefon? - pyta Marcel kiedy wchodzi do pokoju, a ja odskakuje i odrzucam telefon, a blondyn kręci głową z niedowierzaniem.

- No co? - pytam, a on marszczy brwi. 

- Nie wolno - mówi. - Nu Nu - zabiera mi telefon i klepie lekko w ręce.

- No weź - mamroczę.

- Co mam wziąć? - pyta i pokazuje mi język.

- Pff foch - mówię.

- Fachowe obciąganie chuja? - pyta, a ja wytrzeszczam oczy.

- Idioto - piszcze i trzepię go w ramię. - Co z tym popconem?

- Leży obok ciebie miska mózgu.

- Ja mózgu? 

- Tak ty mózgu.

- Poczułem się mądrze - chcichocze.

- Dobrze, że się tak poczuleś, ale lepiej by było gdyby to była prawda - prycha.

- Ej to nie było miłe - mówię i odwracam się do niego plecami.

Po krótkiej chwili Marcel wtula głowę w moje plecy na co ja cicho warczę.

- Przepraszam Leo - mówi i bawi się moją koszulką. - No, ale prosiłem cię żebyś nie ruszał tego telefonu.  Zaraz będziesz się bardziej martwił i będziesz smutny, a ja nie lubię kiedy jesteś smutny - mamrocze.

Odwracam się w jego stronę i przytulam się do niego.

- Oglądamy? -pytam, chłopak kiwa lekko głową i obejmuje mnie ramieniem.

- Marcelll - popcorn się skończył, mówię i wydymam dolną wargę.

- To idź zrób - mówi.

- Ale ja się boję no - mamroczę i się rumienie.

Chłopak wywraca oczami łapie mnie za dłoń i wstaje. Podchodzimy do drzwi on puszcza moją dłoń i wypycha mnie za drzwi, po czym zamyka mi je przed nosem.

- Marcel - otwórz mamroczę, a moja wyobraźnia zaczyna się ze mną bawić. Słyszę jak nagle coś syczy kiedy jestem na dole - Mam miskę i nie zawacham się jej użyć - mówię.

Wbiegam do kuchni i zapalam światło. Po czym szybko robię popcorn. Teraz gorszy będzie powrót, a co jeśli to coś złapie mnie od tyłu jak będę szedł do pokoju. Krece głową na moją głupią wyobraźnię. Biorę miskę i gasze światło.

Nagle czuję jak ktoś łapie mnie od tyłu i zatyka mi usta, a ja zaczynam krzyczeć, a ten ktoś się śmiać.

- Nienawidzę cię idioto - mówię i czuję jak po moich polikach spływają łzy. - Sprzątasz to - mówię i pokazuje na rozsypany popcorn na ziemi. - Jesteś nienormalny - mówię i idę na górę, a w tle słyszę śmiech chłopaka.

Owijam się w koc i przytulam jedną z Przytulanka leżących na łóżku. Czuję jak po moich policzkach znów płynął łzy. Marcel wchodzi do pokoju, na biurku stawia miskę z jedzeniem i podchodzi do mnie.

- Ej Leo... Przepraszam okej? Nie wiedziałem, że aż tak się wystraszysz.

- Przecież ci mówiłem, że się boję.

- Wiem, przepraszam dobrze? - pyta i mnie przytula, a ja kiwam głową.

________________

NIE LUBIE pisać na siłę ;-;

Podobało się bo mi nie. :/

Bad Choices // Mardre [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz