Rozdział 38.

222 34 3
                                    

Zabije się ok? Mam dość tych wszystkich problemów ;____;
___________________

- Trzesiesz się - mówi Marcel kiedy idziemy w stronę mojego domu.

- Bo się boję do cholery - mamroczę i mocniej ściskam jego dłoń.

- Czego niby?

- Reakcji mojej matki - warczę.

- Ej spokojnie okresowa księżniczko.

- Przestań - mówię i zatrzymuje się - Wiesz jak ja się stresuje?

- Wiem Leo, też przez to przechodziłem.

- Ale ty się nie bales na pewno - mamrocze i czuję rumience na moich polikach.

- Uwierz mi, że się bałem - patrz, bierze moja dłoń i przykłada do swojego serca, a ja czuję jak szybko bije - Nawet boję się teraz, że jednak twoja mama nie zaakceptuje naszego związku.

- Moja mama cię uwielbia - odpowiadam, a na jego ustach pojawia się uśmiech.

Kiedy jesteśmy blisko mojego domu puszczam nasze złączone dłonie i szybko całuje chłopaka.

- Hej mamo - mamrocze i wchodzę do kuchni, a Marcel za mną. - Możemy pogadać? Muszę posiedzieć ci coś ważnego.

- Mam usiąść? - pyta, a ja lekko kiwam głową.

- Jestem gejem - mówię szybko i czuję jak mój głos drży, a Marcel cicho chichocze przez co uderzam go łokciem.

- A coś o czym nie wiem? - pyta, a Marcel zaczyna się jeszcze bardziej śmiać, a ja wytrzeszczam oczy.

- W-wiedziałaś?

- No wiesz... Myślisz, że nigdy nie widzę jak oglądasz się za tymi chłopcami w galerii, albo jaki chłopak zbiera jednorozce i ubiera się na różowo?

- Oh... No to muszę ci powiedzieć coś jeszcze - mamroczę i splatam dłoń moją i Marcela.

- Ojej! Gratuluję chłopcy - mówi i na nas przytula. - A z tobą sobie później porozmawiam - mówi groźnie do Marcela, a on marszczy brwi.

- To my będziemy na górze - mówię cicho i ciagne blondyna za dłoń na górę.

Kiedy zamykam drzwi, chłopak pcha mnie na nie i przyciska swoje usta do moich na co cicho jęczę.

- Chyba to ja się bardziej stresowałem niż ty - mamrocze i schodzi pocałunkami na moją szyję.

Jego usta przysysają się do mojej szyi, a ja cicho chichocze.

- Ja też chce - mamrocze kiedy chłopak się odsuwa i patrzy na swoje dzieło. Próbuje stanąć na palcach, ale nawet tak nie sięgam.

Marcel się śmieje i kładzie się na łóżku przez to teraz mam większe pole do popisu. Uśmiecham się szeroko i jak wampir przysysam się do jego szyi.

________________
Rozdział miał być wczoraj wieczorem, ale zasnełam xdss

Bad Choices // Mardre [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz