- Zastanawia mnie jak mogliśmy wydać 29 funtów.
- Normalie - mamroczę. - Prawie 13 funtów kosztował ten jednorożec - mówię.
- Twoja mama nad zabije jak się dowie, że zajebaliśmy koszyk ze sklepu.
- Cicho... Powiemy, że "pożyczyliśmy".
- Tsaa...
- No tak.
- Jesteś takim debilem, że czasami się zastanawiam czemu się z tobą przyjaźnie.
- Nikt ci nie każe - mamroczę i wchodzę do domu, a blondyn za mną.
Rozbieram się biorę zakupy i idę na górę. Kładę się na łóżku i odwracam twarzą do ściany.
- Ej Leondre... Przepraszam - mówi i kładzie się obok mnie po czym obejmuje w pasie.
- Daj spokój na chuj masz się przyjaźnić z debilem.
- Bo go bardzo lubię - mówi mi do ucha, a ja uśmiecham się lekko.
- Wybacz muszę zrobić naradę - mówię szybko i łapię nowo kupionego jednorozca i wchodzę do szafy.
Marcel's POV.
- Ej żyjesz tam? - pytam.
Podchodzę do szafy i otwieram drzwi, gdzie zastaję Leo śpiącego na masie... pluszowych jednorożców?
Uśmiecham się lekko i z tylnej kieszeni wyjmuje telefon po czym robię mu zdjęcie.
Biorę go na ręce w stylu panny młodej i kładę na łóżko, po czym się do niego przytulam i również zamykam oczy.- Leondre co do cholery robi przed naszym domem wózek z marketu?! - krzyczy mama chłopaka i wchodzi do pokoju, a ja przez to się budzę - O jejku - mamrocze kobieta.
- Pożyczyliśmy go - mówi Leondre przez sen, a ja sie cicho śmieję.
- Boże co z tobą dzieciaku nie tak - mówi kobieta, spoglądam na nią, a kobieta kręci głową i wychodzi z pokoju.
Po chwili słyszę jak Leo wzdycha i zaczyna cicho cichotać.
- Już się boję co będę miał jak wyjdziesz.
- Ale ja tu zostaję jeszcze jedną noc pamiętasz?
- No wiem przecież. W ogóle zasnąłem w szafie, prawda? - pyta, a ja kiwam głową - Czyli mam rozumieć, że przeniosłeś mnie na łóżko, a ja się nie obudziłem? - znów kiwam głową - Wow... Cóż za wybitne osiągnięcie mało komu się to udaje - śmieje się, a ja posyłam mu uśmiech.
Bierze telefon i patrzy na wyświetlacz... Gdzie na tapecie znajdujemy się my na jego urodzinach, które były jakieś dwa miesiące temu.
- Jest już 5pm - mówi.
- Dokładnie jest 4:57pm - mówię.
- No czyli 5 pm.
- Ugh - mówię pod nosem i wtulam się w jego plecy. - Jesteś taki kościsty - śmieje się.
- Życie - mówi cicho.
- I taki malutki...
- To ty jesteś taki duży - mamrocze i skula się w małą kulkę. - Mam ochotę na coś słodkiego - mówi i się lekko podnosi.
- Tam masz torbę pełną słodyczy - mówię.
Chłopak wdrapuje się na mnie po czym spada na poduszki na dole i czołga się do torby z jedzeniem.
- Jestem niniją - śmieje się.
- Zawodowym - odpowiadam również, ze śmiechem. - Daj mi ciastka czekoladowe - mówię, a Leo rzuca nimi we mnie. - Nie tak ostro siostro - mowie i znów sie śmieje.
Leo podnosi się i podbiega do mnie po czym na mnie siada.
- Ekhem... uważasz mnie za dziewczynę? - pyta i zabiera mi opakowanie ciastek po czym je otwiera.
- Nie... W ogóle - mówię pod nosem.
- Jesteś okropny - mówi i mruży oczy.
- Oj nie przesadzaj skarbie - zabieram mu ciastko, które chciał ugryźć.
- Ej! - piszczy. - Dobra może i jestem trochę... trochę... Dziewczecy? - prycha śmiechem.
- Jesteś - mówię, a on schodzi ze mnie i opada na poduszki.
______________________________
To ff nie ma najmniejszego sensu lol ;-; I jest w ciul beznadziejne.Idę pisać lk... Baj maj frend 💕
CZYTASZ
Bad Choices // Mardre [ZAWIESZONE]
FanfictionLeondre i Charlie znają się od przedszkola... Późniejsze lata oddalają chłopców od siebie. Co zmieni jedn chłopak który zbliży się do Leo?