10. Rzeczy Luny są w sypialni

2.3K 123 13
                                    

Pov. Anika

Nie wierze, że to zrobiłam! Pocałowałam go!

Natychmiast odsunęłam się od niego i schodząc z jego kolan cofnęłam się na bezpieczną odległość.

Dzisiaj miałam dostać moje walizki, z czego bardzo się cieszyłam bo bądź co bądź nie miałam w ogóle biezliny.

Trochę się zamyśliłam co przerwało mi jego głośne kaszlnięcie.

Spojrzałam w jego oczy. Były zmartwione.

- Kochanie muszę popracować w gabinecie. Pójdziesz tam ze mną, żeby nie nudziło ci się tutaj samej. A pozatym nie chcę żebyś kręciła się po domu watahy tylko w mojej koszulce. - wystawił w moim kierunku rękę, którą po chwili zastanowienia nieśmiało złapałam.

Muszę wymyślić plan ucieczki. Mam już delikatny zarys w głowie ale musze jeszcze wszystko dokladnie przemyśleć i dopracować.

Prowadził mnie za rękę korytarzem przy okazji warcząc na każdego mijanego przez nas mężczyznę.

Po chwili doszliśmy do jakiś drzwi które otworzył i przepuścił mnie pierwszą.

Weszłam do pomieszczenia urządzonego w kolorach brązu. Od razu pokierowałam się na beżową skórzaną kanapę stojącą w rogu pomieszczenia.

Położyłam się na niej plackiem słysząc chichot Drakea. Stwierdziłam, że skoro on bedzie pracować ja poleżę na tej mięciutkiej kanapie i pomyślę jak stąd zwiać.

Po około dwóch godzinach wszystko miałam zaplanowane. Musiałam tylko poczekać na walizki.

Po dłuższej chwili którą spędziłam na kanapie usłyszałam pukanie do pokoju.

Drake kiwnął na mnie palcem co oznaczało, że mam do niego podejść. Wykonałam polecenie wiedząc, że muszę stwarzać pozory.

Jednym ruchem pociągnął mnie a ja spadłam na jego kolana.

- Wejść - powiedział donośnie.

Drzwi otworzyły się a w nich stanął wysoki blondyn.

- Alfo - powiedział i skłonił głowę w wyrazie szacunku. - Rzeczy luny już są w sypialni.

Drake tylko skinął głową a ten wyszedł zamykając drzwi.
Nadszedł czas wcielenia mojego planu w życie.

- Emm Drake - spojrzałam na niego z dołu przygryzając lekko wargę.

- Tak maleńka? - powiedział lekko zachrypniętym głosem

- Skoro przyszły moje rzeczy mogę wziąść prysznic i się przebrać? - mówiąc to wsadziłam palce w jego włosy lekko masując jego głowę.

- No pewnie. Trafisz sama czy cię zaprowadzić? - spytał z uśmiechem

- Trafię spokojnie.

Po czym wstałam i udałam się do pokoju. Pierwsze co zrobiłam to puściłam wodę pod prysznicem i zamknęłam łazienkę na klucz chowając go pod materac łóżka.

Szybko przebrałam się w pokoju w czarne leginsy i szarą luźną koszulkę.

Znalazłam także moje czarne trampki za kostkę i byłam gotowa.

Teraz pozostawało mi tylko znaleść kosmetyczkę i plecak.

Kiedy znalazłam potrzebne przedmioty szybko przełożyłam zawartość kosmetyczki do plecaka.

Było tam jakież 50 000$ w gotówce, lewy dowód i prawko, kilka gram czystej amfy oraz kilka strzykawek z heroiną. Nie prawdą jest, że na zmiennych nie działa alkochol czy narkotyki. Działają tak samo, tylko nam trudniej się uzależnić. Coś o tym wiem.

Kiedy miałam już wszystko wyszłam na balkon. Szczęście mi sprzyjało bo droga na dach była banalnie łatwa.

Będąc już na górze rozejrzałam się dokładnie. Widziałam moją kedyną drogę ucieczki. Wiodła ona przez ogród następnie trzeba było skoczyć przez płot i było się w lesie.

Po cichu opuściłam się dachem na odpowiednią część terenu otaczającego dom.

Skradałam się cicho i już po chwili byłam przy wspomnianym wcześniej płocie przez który od razu przeskoczyłam.

Znalazłam się w lesie. Byłam wolna. Słyszałam pociąg jadący jakieś dwa km z tąd na wschód więc pokierowałam się w tamtą stronę.

******
HEJKA.
533 SŁOWA.
PROSZĘ O GWOAZDKI!!🌟💫⭐
Dziękuje serdecznie za czytanie.

❤💕💘

Moja Mate Ma Dziewczynę ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz