8

49 3 0
                                    

15 czerwiec 2013
Dowiedziałam się dzisiaj, że ojciec wraca do domu. Mama jednak nie wytrzymała. Ugięła się pod presją radzenia sobie samemu. Stwierdziła, że syn potrzebuje ojca. Adaś bardzo się cieszy. Biega po domu i krzyczy z radości. Chciałabym być w jego wieku i nie być pewnych rzeczy świadoma. 
Lęk rośnie każdego dnia. Wcześniej pojawiał się tylko wieczorami, a teraz towarzyszy mi już od porannego brzmienia budzika. Jem śniadanie w strachu, ubieram się, idę na przystanek. Po drodze do szkoły słucham muzyki. Zazwyczaj nie jem śniadania albo jem bardzo nie wiele. Później lekcje, na których już nic się nie dzieje, więc oglądami filmy. Udaję, że wszystko ze mną w porządku. Rozmawiam z dziewczynami z klasy. Gadamy o chłopakach, ciuchach, kosmetykach i co będziemy robić w wakacje. Momentami nawet wierzę w to, że wszystko jest normalne. Ale cały czas czuję w podświadomości jakiś strach. Czasami nawet nie do końca jestem go świadoma. Czuję tylko jak drżą mi ręce i robi mi się zimno. Boli brzuch. Wracając do domu czuję dużą pustkę, więc wstępuję do sklepu i kupuję dużo jedzenia, które konsumuję zazwyczaj aż do wieczora, bo nie jestem w stanie zjeść wszystkiego za jednym zamachem. Im bardziej tłuste lub słodkie rzeczy tym lepiej. Żarcie zaczyna rządzić moim życiem. Jeśli się nie boję to myślę o jedzeniu. Co zjem, kiedy zjem i jak to rozegrać żeby nikt się nie zorientował, jak bardzo jestem nienormalna. Później wymiotuję. Godzinami próbuję zasnąć, ale mi nie wychodzi. Wciągnęłam się w jakieś seriale. Jak już śpię to przy zapalonej lampce, bo ciemności też się zaczęłam bać.

We własnej głowieWhere stories live. Discover now