12

42 3 0
                                    


1 lipiec 2013
Powiedziałam Zuzi, że pojadę z nią na obóz. Rodzice wpłacili pieniądze. Udało mi się dostać tam tylko dlatego, że zwolniło się miejsce. Wyjeżdżam za dwa tygodnie. Później wracam i wybieram się na wakacje z rodzicami. Hehe. Jestem tych wspólnych wakacji bardzo ciekawa. Lecimy do Grecji na 10 dni. 
Angażuję się w taniec, w sumie tańczę teraz codziennie i 3 razy w tygodniu na zajęciach. Jednak nie chciałabym się tak całkiem skompromitować. Ostatnio nawet zostałam parę razy pochwalona. 
Niestety jedzenie wciąż ma nade mną władze. Ciągle myślę, co by tu kiedy przekąsić. Albo nie wychodzę wieczorami ze znajomymi, bo wolę zostać w domu i coś zjeść. Najlepiej mega niezdrowego przed laptopem lub książką. Czuję się totalnie zdominowana przez jakieś dziwne pragnienia i nie wiem, jak się z tego stanu wydostać. Wpędza mnie w to w okropnie ponury nastrój. A później znowu pojawiają się jakieś lęki. Chociaż polepszyło mi się trochę pod tym względem. Mimo że wciąż śpię przy zapalonej lampce.
Siedziałam wczoraj chwilę w parku. Patrzyłam na tych wszystkich ludzi, którzy zdążyli przez niego przejść. Na małe dzieci, które nie wiedzą jeszcze, co ich czeka. Żyją chwilą, są szczęśliwe, potrafią się z wszystkiego cieszyć. Na nastolatków, którzy być może przechodzą właśnie jakieś kryzysy. Zastanawiają się kim są i jaki jest sens życia. Na zabieganych dorosłych pochłoniętych sprawami codziennymi, codziennymi problemami i obowiązkami. I na starszych patrzących jakby z dystansu na świat. Z doświadczeniem i z wiedzą. Z olbrzymim bagażem wspomnień.
A kim ja jestem? Kim chcę być i co chcę osiągnąć?

We własnej głowieWhere stories live. Discover now