12 lipiec 2013
Nie pisałam nic ostatnio, bo mi się nie chciało. Nie miałam do tego głowy.
Czas leci, wakacje lecą. Jest ciepło, przyjemnie. Za dwa dni wyjeżdżam na obóz.
Ostatni tydzień był tragiczny. Wpadłam w ciąg, codziennie ataki, wymioty chwila niejedzenia i znowu ataki. Wpędza mnie to w okropną chandrę i odechciewa mi się robić cokolwiek. Udaję tylko, że wszystko jest w porządku. Chciałam schudnąć przed obozem, a wyszło na to, że jeszcze przytyłam.
Bardzo źle się czuję sama ze sobą. Mam ochotę wziąć żyletkę i pociąć swoje grube uda.
Nienawidzę swojego spojrzenia w lustrze.
Nienawidzę siebie.
Mam wrażenie, że potrafię tylko siać zniszczenie, nienawiść, zło. Że nie ma we mnie żadnych pozytywnych uczuć. Że jestem tylko problemem. Sprawiam ból mamie, nie spełniam jej oczekiwań. Okłamuję moje bardzo dobre koleżanki. Może Zuzia zasłużyła już na miano mojej przyjaciółki? Trudno powiedzieć. Chyba jednak nie mam przyjaciół. Może przyjaźń to fejk.
Jestem rozżalona i zła. Mama kupiła mi wczoraj nową koszulkę. Ubrałam ją i się rozpłakałam, bo wyglądałam okropnie. Strasznie mnie pogrubiała, nie mogłam na siebie patrzeć. Mama zaczęła pytać o co chodzi, a następnie mnie pocieszać, że można ją oddać, że nic się nie stało. Jednak później dowiedziałam się, że kupiła ją na jakimś bazarku i raczej ciężko będzie ze zwrotem. Wydała więc pieniądze zupełnie bez sensu. Chciała mi zrobić fajny prezent, a ja nawet tego nie doceniłam. Nie byłam w stanie nawet udawać, że mi się podoba. Pewnie ją zraniłam, chciała dobrze. Tak strasznie mi przykro.
YOU ARE READING
We własnej głowie
Teen FictionBo kiedy nie czujesz się najlepiej nawet słońce świeci jakoś na szaro