Tae przyniósł poduszki. Rozdał każdemu po jednej, a następnie wrócił się po kołdrę. Wszyscy ułożyli się na podłodze, a ja unieruchomiony leżałem z głową opartą o tors Yoongiego. Szatyn na pewno nie spał, gdyż przed sekundą patrzył się na mnie. Nie rozumiem go, doprawdy.
W każdym razie wszyscy zgodnie się położyli. Jungkook przytulał Tae, a ich dwójkę tulił Hobi. Urocze, bardzo chętnie przytuliłbym Junga, bo na pewno nie jest mu komfortowo, ale zostałem unieruchomiony przez jego drogiego przyjaciela.
Dochodziła druga w nocy, a ja nadal nie spałem. Słyszałem ciche pochrapywanie moich przyjaciół. Starałem się jakoś lepiej ułożyć, ale na nic moje delikatne przesuwanie ręki starszego. Uczepił się mnie. Najgorsze w tym było to, że nie mogłem mu nic powiedzieć, najwyzej szturchać go bez konkretnego rezultatu. I co mi po tym było?
Jednak musiałem pójść do łazienki. Umyć zęby i siebie, co reszta kompletnie olała. Zwróciłem się w stronę Sugi. Jego twarz była spokojna, oświetlana jedynie blaskiem księżyca, który wpadał oknem. Oczy miał zamknięte, a wargi zaciśnięte.
Jedną ręką uniosłem jego ramię ponownie próbując je z siebie zdjąć.
- Ugh, co ty robisz młodziaku? - Zapytał sennie.
Prychnąłem na oczywisty brak odpowiedzi z mojej strony. To jak pytać ścianę. Gdyby się chociaż spojrzał to bym mu pokazał w kierunku drzwi. Ten jednak oczy miał nadal zamknięte.
Wkurzyłem się. Niby spał, a jednak kontaktował. Dlaczego mnie łaskawie nie puści? Mógłbym wziąć poduszkę i koc i się przykryć obok chłopaków.
- Jimin? - Usłyszałem. Odwróciłem w jego kierunku głowę. Patrzył się na mnie delikatnie zamglonym wzrokiem.- Musisz do łazienki, nie?
Skinąłem głową, a ten jęknął, ale zabrał swoją rękę. Następnie sam podniósł się do siadu, ziewnął i sięgnął po sok, który stał na stoliku. Nalał sobie trochę w kubek i wypił, a ja śledziłem jego ruchy, podejrzliwe na niego spoglądając.
- No co? Już nie musisz iść? - Zapytał. Naburmuszyłem się, wstałem i opuściłem pomieszczenie.
W łazience wyjąłem z suszarki swoją koszulkę i spodnie, które ubrałem po szybkim prysznicu. Włosy zostawiłem takie, jakie są. Usłyszałem pukanie do drzwi, zapewne Yoongi również chciał skorzystać. Otworzyłem drzwi, i rzeczywiście stał za nimi szatyn.
- Już? - Zapytał, na co skinąłem głową. - Świetnie.
Zdziwiłem się. Był aż tak zadowolony ze zwolnienia łazienki? Nie zgaszałem światła, myśląc, że zaraz wejdzie tam Min. Ten jednak jednym ruchem dosięgnął włącznika i zgasił światło. Posłałem mu pytajace spojrzenie.
- No co? Idziemy spać, już późno. - Oznajmił wzruszając ramionami.
Ujął moją dłoń, kiedy zobaczył, ze nie zrozumiałem jego prostego przekazu. Pociągnął mnie do salonu, gdzie spali wszyscy. Dostrzegłem w ciemności dodatkową dużą poduszkę i kołdrę na podłodze przy oknie. Prosto z mojego pokoju.
Poprowadził mnie w ciemności tak, żebym nie nadepnął na żadnego z pozostałych, Następnie uklęknął na podłodze przy kołdrze nadal trzymając delikatnie moją dłoń. Odgarnął kołdrę i wskazał mi gestem, żebym się położył, a on zajmie miejsce obok. Nie powinienem chyba się przejmować, w końcu tamta trójka śpi mocno przytulona do siebie.
- Mam ci powiedzieć gdzie śpisz czy wiesz? - Spytał delikatnie zirytowanym tonem.
Natychmiast pokręciłem głową i przykucnąłem obok niego. Ten kiwnął głową puszczając moją rękę i sam poszedł z drugiej strony. Wszedłem pod kołdrę i odwróciłem w stronę okna balkonowego. Lubiłem czasem oglądać widok miasta nocą, a teraz zdarzyła się okazja.
- Może chcesz zamienić się miejscem? Skoro tak wyglądasz... - Zagadnął cicho Yoongi. Zaprzeczyłem głową, a on skinął i położył się obok mnie.
Głowę zwrócił w moim kierunku, a ja starałem się nie patrzeć na chłopaka. Zamknąłem oczy, ale czułem na sobie wzrok starszego. Prychnąłem uchylając powieki. Zapytałem chłopaka wzrokiem, czemu się patrzy.
- Nie zasypiam natychmiast. - Uśmiechnął się lekko. Przewróciłem oczami, ponownie je zamykając.
Po chwili odwróciłem się jednak plecami do szatyna. Nie czekałem długo, kiedy zrobiłem się śpiący. Mój oddech był miarowy, ale nadal trochę kontaktowałem. Nagle poczułem, jak Yoongi mnie obejmuje. Drugą dłonią okrył mnie szczelniej kołdrą. Westchnął.
- Taki uroczy Chimmie. - Mruknął pod nosem. - Taki bojący. Ciekawe jakbyś brzmiał, gdybyś mógł mówić.
Starałem się nie otwierać oczu. Doskonale słyszałem jego słowa. Byłem zmęczony, więc sen przychodził wraz z kolejnymi minutami.
- Pewnie nigdy nie usłyszę twojego głosu. - Kontynuował mówiąc w przestrzeń. Zabrał ramię z mojego tułowia i położył się na plecach.
- Wyobrażam sobie barwę twojego głosu Chim. Każdy ma jakąś barwę, a twój na pewno miałby czystą i bardzo melodyjną. W końcu adekwatną do wyglądu. - Westchnął. O czym on znowu gada?
- Może to dziwne, ale kiedy leżałem w szpitalu i mnie reanimowali to słyszałem w myślach jakiś głos. Nie był to mój, ale brzmiał bardzo ładnie. Nadal trochę go pamiętam.
Oh Yoongi.
- Był taki śliczny. Myślę, że by ci się spodobał. Pasowałby do twojej osoby. Dobranoc, Jimin.
Po kilku chwilach objął mnie ponownie. Nie protestowałem, gdyż i tak ledwo patrzyłem na oczy. Wciągnąłem cicho powietrze, ująłem w dłoń ramię starszego i tak zasnąłem.
***
Meh, wiem, że krótki.
Jeśli widzicie błędy to piszcie
CZYTASZ
Muto Voce | yoonmin Korekta
FanfictionPark Jimin po kłótni z najbliższym przyjacielem postanawia pojechać do swojego ulubionego parku. Niechcący doprowadza do wypadku, w którym ranny zostaje Yoongi. Jimin próbując zagłuszyć wyrzuty sumienia postanawia pomóc Minowi, jednak jest jeden pro...