53

89 7 24
                                    


POV'S TAEHYUNG

Wszedłem na osiedle w chwili, gdy jakiś baran postanowił z dużą prędkością z niego wyjechać. Cudem odskoczyłem w bok, unikając potrącenia.

Cóż, ma się to szczęście.

Szybkim krokiem wszedłem na górę, a po chwili znajdowałem się w mieszkaniu.

Poczułem wiatr na stopach, więc wszedłem wgłąb pomieszczenia.

Otwarty balkon w pokoju Jimina nie wróżył nic dobrego.

Moje serce stanęło, w chwili, gdy spostrzegłem się, że nie ma mojego przyjaciela. Nigdzie, absolutnie.

Natychmiast sięgnąłem po telefon i drżącymi dłońmi wykręciłem do pierwszej osoby, którą miałem w kontaktach.

- Halo? - Usłyszałem głos pielęgniarza.

- Boże Jin?! - Wrzasnąłem drżącym tonem. - Jimina nie ma! Zniknął!

- Jak to? - Spytał, a w tle słyszałem wiatr.

- Normalnie! Nigdzie go nie ma, a drzwi od balkonu były otwarte! Ja się tak boję, proszę spotkajmy się. - Powiedziałem niemalże, bez tchu.

- Jestem w drodze, Tae, chodź do parku. - Oznajmił szybko hyung.

- Jasne! - Zgodziłem się, a po ponownym obejrzeniu mieszkania, wyszedłem, w dłoń łapiąc bluzę z wieszaka.

Biegłem przez ulicę, o mało nie potrącając przechodniów. Rozglądałem się za znajomym brunetem, ale nie dostrzegłem go.

Przystanąłem, a w tej chwili poczułem uścisk na ramieniu. Natychmiast się odwrociłem, napotykając błyszczące oczy Jina.

- Jezu! - Złapałem go za kurtkę. - Jin! Musimy coś zrobić!

- Tylko co? - Zdjął moje nadgarstki ze swojego ubrania. - Tae, wytłumacz mi, czy podejrzewasz kogoś.

- Oprawców! Tamtych skurwieli! To na pewno oni, ale gdzie mogą być?!

- Masz jakiś dowód? - Zapytał.

- Hm? Całą przeszłość Jimina, ale nijak jej nie udowodnienię...cholera. - Zacząłem gorączkowo pocierać o siebie dłońmi.

- W takim razie pójdziemy przeszukać akta. - Zaproponował.

- Nie ma czasu! Yoongi mnie zabije! - Pociągnąłem za swoje włosy.

- To może...opracujmy plan, a potem na policje z tym idźmy? Wiesz, wszystko co wiesz połączymy i będzie szansa, ze zainterweniują. - Wyjaśnił, a we mnie zabłysła lampka nadziei.

- Zgoda!

Pociągnąłem go do swojego mieszkania, bo było najbliżej. Natychmiast zatelefonowałem do Hoseoka i Jungkooka, którzy zadeklarowali, że przyjadą.

Weszliśmy do naszego domu. Poszliśmy do salonu, a hyung przysiadł na dywanie.
Usiadłem na przeciw Jinowi, który w ręce miał notes.

- Dobra, Tae, muszę wiedzieć, co ukrywacie. - Zaczął.

- C-co?  - Spanikowałem.

- Ugh, dobrze wiesz, że nie możecie tego ukrywać wiecznie. - Westchnął, a ja poczułem, jak w pomieszczeniu robi się gorąco.

W międzyczasie usłyszeliśmy skrzypniecie drzwi. Natychmiast do pokoju wbiegł Kookie, który jak tylko mnie zobaczył, przytulił i zaczął gładzić moje włosy.

- Ustaliliście coś? - Zapytał Jina. - Tak w ogóle, Jungkook jestem.

- Tae nie chce powiedzieć. - Odparł, a na przedstawienie się chłopaka, skinął głową. - Seokjin.

Muto Voce | yoonmin KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz