Rozdział VII

562 27 5
                                    

Hej hej
Przepraszam za tak długą nieobecność ale dopadł mnie brak weny i czasu..Postaram się w miarę regularnie wrzucać następne rozdziały, a tymczasem zapraszam na kolejny 😄

Resztę dnia spędziła w bibliotece, chcąc uniknąć swojego chyba jeszcze przyjaciela. Wiedziała, że w bibliotece znajduje się tylko w wyjątkowych sytuacjach. Chociaż gdyby chciał ją znaleźć, biblioteka byłaby zapewne pierwszym miejscem do którego by się udał. Hermiona spojrzała na zegarek na którym zbliżała się już 21 i ulżyło jej, że już na pewno go tu nie spotka.Zebrała książki i pospieszyła do lochów. Gdy tylko usłyszała "wejść" przekroczyła próg pracowni, a jej oczom ukazał się Mistrz Eliksirów. Siedział za biurkiem, podwijając lekko rękawy czarnej koszuli. Przeniósł na nią spojrzenie i wskazał dłonią krzesło na przeciwko. Usiadła, a on zaczął podwijać drugi rękaw.

-Wszystko w porządku? -usłyszała i zdziwiło ją to pytanie

-Tak..w porządku. Dziękuję za..za tamto. - odpowiedziała drżącym głosem.

-Każdy normalny by tak zareagował, nie musisz dziękować. 

-Nie wiem co w Niego wstąpiło..

-Nie wiesz? -przeniósł na nią swoje głębokie spojrzenie. -To Wesley. Powinien za to wylecieć.

-Ale on nigdy się tak nie zachowywał..

-No widzisz, tym razem hormony wygrały. Koniec tego gadania, Eliksiry same się nie zrobią. -wstał i podszedł do przygotowanego wcześniej kociołka. -Potrzebujesz specjalnego zaproszenia? 

-Nie, przepraszam. -powiedziała szybko i ruszyła w ślady Profesora.

Dzisiejsze warzenie eliksirów trwało chyba najdłużej ze wszystkich dotychczasowych. Podczas tych długich godzin w niewygodnej ciszy, momentami musiała mocno się pilnować by nie zasnąć nad kociołkiem, co niewątpliwie skończyłoby się katastrofą. Właśnie dlatego cieszyła się przelewając ostatni z eliksirów do fiolek. Spojrzała na efekty profesora i dopiero teraz zauważyła, że nie ma go na swoim stanowisku. Nie wiedziała kiedy skończył ale prawdopodobne już dawno siedział przy swoim biurku sprawdzając wypracowania. Wyczuł jej spojrzenie, które po chwili spotkało się z jego.
-Skończyłas?
-Tak Profesorze. -Odpowiedziała zmęczonym głosem.
-Nareszcie.
-To nie moja wina że dał mi Pan tyle pracy.
-Chcesz żebym miał poczucie winy bo szanowna Panna-Wiem-To-Wszystko się nie wyspi? Radziłbym zacząć się przyzwyczajać. -Powiedział oschle, chociaż w jego głosie również dało się wychwycić zmęczenie. Gryfonka wiedziała jak drazliwy potrafi być nauczyciel ale chyba nie spotkała jeszcze osoby o tak zmiennych nastrojach. Chociaż czy on kiedykolwiek miał inny nastrój niż zły? Z tym pytaniem miała zamiar opuścić lochy.
-W takim razie pójdę skorzystać z ostatnich godzin snu,zanim zacznę się przyzwyczajać do jego przyszłych braków. - Dodała równie oschłym tonem i założyła na ramię swoją torbę. Przez chwilę mierzyli się spojrzeniami i dostrzegła, że twarz profesora jakby łagodnieje. 
-Granger... -Mruknął cicho po czym wstał i skierował kroki w jej stronę. Sposób w jaki wypowiedział jej nazwisko był raczej zwyczajny jednak momentalnie coś w niej drgneło i poczuła dziwne mrowienie w okolicy ud. Stanął na przeciwko i dodał :
-Jeśli Wesley jeszcze raz zrobi coś wbrew Tobie, możesz mnie o tym poinformować. Może na to nie wygląda ale każdy Ślizgon wie, że może zwrócić się do mnie z jakimkolwiek problemem.
-Ale ja nie jestem Ślizgonem. -Dodała chyba zbyt oschle ale chyba nawet nie zwrócił na to uwagi. Patrzyli sobie głęboko w oczy i mimo że chciała przerwać ten kontakt, nie potrafiła tego zrobić.
-Nie, nie jesteś. Dlatego Ci to mówię. Wiem, że raczej ciężko zaufać szpiegowi ale jeśli będzie bardzo źle, wiesz gdzie mnie znaleźć. To wszsytko. Dobranoc.
-Zapamiętam.. Dobranoc Profesorze.
Gdy wreszcie położyła się do łóżka, w jej głowie rozpoczęła się gonitwa myśli. Profesor pozostawił w jej głowie mętlik. Co właściwie znaczyły te słowa?  Czyżby chciał dać mi do zrozumienia że mogę mu zaufać? Niemożliwe, to przecież Snape. Ten sam zawsze wredny i uprzykrzający wszystkim uczniom życie Snape. Z tymi myślami odpłynęła do krainy Morfeusza.

Od teraz na zawsze || HGxSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz