ROZDZIAŁ 7

7.7K 368 46
                                    

4/4

Co ja mam robić?  Przecież oni się pozabijają! Jak tylko ten pies uderzy wampira, to zacznie się prawdziwa bójka i wyjdzie na jaw nasze pochodzenie. I co? To wszystko przeze mnie!

Musisz coś zrobić!  Nie umiesz myśleć czy jak?

Chyba umiem....

Zerwałam się z krzesła i wbiegłam pomiędzy chłopaków. Pięść Blake'a, gdy tylko mnie zobaczył na moment się zatrzymała, by następnie uderzyć Natana. Grrr....cóż to za debil. No pajac! Wampir spojrzał się na mnie a ja ledwie widocznie pokreciłam głową na 'nie'. Chłopak przygryzł dolną wargę, lecz nie oddał ciosu. Odetchnęłam z ulgą, niestety kiedy zerkęłam w stronę swojego mate znów się spiełam. Ten kretyn szykował się do kolejnego uderzenia! Co ja z nim mam! Czy on nie ma choć odrobiny samokontroli? Może najpierw powinnam spytać się czy ma mózg?

Tak czy siak trzeba działać!

W chwili gdy Blake miał znowu uderzyć blondyna, odwróciłam go w swoją stronę i pocałowałam. Czy ja mówiłam, że umiem myśleć? Tak? To cofam te słowa. Ja robię zanim pomyślę! Głupia! Głupia! Głupia!

Blake 'owi najwyraźniej to się podobało, ponieważ mruczał jak kotek. Nienawidzę go, co on sobie myśli, że może mnie całować?

~ Przecież to Ty go pocałowałaś! - cieszyła się moja wilczyca. Mnie za to chciało się już wymiotować.

Przynajmniej udało mi się uspokoić tego kundla! Tyle dobrego. I'm a hero!

Dość! Odepchnęłam wilka chwytając przyjaciela za rękę i jak najszybciej wybierając z pomieszczenia.

《Blake 》

Nie wierzę ona mnie pocałowała z własnej woli! Jestem taki szczęśliwy. Zacząłem całować ją coraz natarczywiej, mrucząc przy tym. Nie wiem co mnie napadło! A no tak, mój wilk! Kupa futra kazała mi zachować się jak kot! Jak ja mogłem mu na to pozwolić? Cóż trudno, trzeba cieszyć się tą upojną chwilą. Która nie trwała długo, bo moja mate mnie odepchnęła i wbiegła trzymając za rękę tego krwiopijcę! Trzymajcie mnie, bo zaraz mnie piorun jasny strzeli! Ona woli go ode mnie?

《Nig》

- To był twój mate! - entuzjował się Nat. Czasami mam ochotę go razszarpać na strzępy! - Wygladaliście  tak słodko razem! - zaraz nie wytrzymam - Pasujecie do siebie jak krew do wampira! - rozmarzył się - Och już wiem ! Nigma dodać Blake równa się..... werble Bligma! - wykrzyknął na cały korytarz.

Tak zdecydowanie dzisiaj zginie śmiercią męczennika. Ale to później...

Teraz muszę zobaczyć minę Blake'a przy otwieraniu szafki.

- Popatrz na to - szepnęłam, gdy zobaczyłam zbliżającego się Johnsona.

Niczego nie świadom otworzył drzwiczki przeszywająco krzycząc. Zwierzę rzuciło się na niego, a ja zwijałam się ze śmiechu na ziemi. Warto było to zobaczyć... The Best Joke! Podniosłam się do pozycji siedzącej, znów wybuchając, gdy tylko zobaczyłam wilkołaka próbującego oderwać od siebie bestie.

- Ty tego potwora wsadziłaś do tej szafki - zapytał rozbawioby Nat.

- Zgadza się - powiedziałam zwycięsko.

- Dziewczyno kocham Cię i twoje poczucie humoru - zaczął się śmiać

- Chodź - zaczęłam wstając - Nie chcę tu być, gdy Pan ' jesteś moja ' oderwie od siebie tego szopa.

Wstaliśmy i w akompaniamencie własnego śmiechu wyszliśmy ze szkoły.

2 godziny później 《 Nig 》

- Nadal twierdzisz, że pasuję do Johnsona hmm...? - spytałam przykutego do mojego łóżka Natana.

- Nie, myliłem się ! Proszę tylko daj mi już jeść! - zaczął jeczeć. Może dzień bez jedzenia to za dużo? Eee....chyba nie, w końcu nie umarł. Zależy mi na nim, więc nie chcę mu zrobić krzywdy. Wkurzył mnie jednak mówiąc: ' o jak cudownie razem wyglądacie '. No gorzej od jakiejś  baby!

- Dobra, rozkuję Cię i dostaniesz. Jeszcze raz powiesz, że pasuję go tego idioty a nie ręczę za siebie! - pogroziłam mu.

- Tak jest proszę Pani. - co za debil,  nie wiem czy mówiłam, ale nim jest. Przecież nikt o zdrowych zmysłach by mnie nie wkurzał. Tak samo Blake... pfff oni to do siebie dopiero pasują!

Rozkułam chłopaka, a następnie rzuciłam mu woreczek z krwią. Wypił go jedynym duszkiem. Eee...chyba rzeczywiście był głodny.

- Słuchaj nie chciałam Cię katować, przepraszam. - pogroziłam smutno. 

- Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, ej dlaczego jesteś taka smutna? Zobacz jestem tu, nic mi nie jest! - przytulił mnie, a gdy zobaczył, że to nie pomogło zaczął mnie łaskotać.

Wiłam się śmiejąc jak opętana. Łaskotki to ja mam straszne, a on do tego wie, w których miejscach są moje najczulsze punkty.

- No widzisz od razu lepiej. - powiedział przestając.

- Może obejrzymy jakiś film? - zaproponowałam.

- Wiesz co chętnie, ale nie dzisiaj,  przepraszam. Mają przyjechać goście za godzinę, więc będę się już zbierać. - stwierdził ze smutkiem.

- Nic się nie stało. Mogę Cię odprowadzić? - spytałam.

- Oczywiście - uśmiechnął się.

Pięć minut później szliśmy już ulicą żywo dyskutując na temat żartów, które możemy zrobić. Stwierdziliśmy, że najlepszy będzie taki przez, który na parę dni zostanie zamknięta szkoła. Czyli na przykład szczury w kuchni, albo ulatniający się gaz. Kwestia do przemyślenia, wiemy tylko, że musi to być mocne.

W towarzystwie chichotu doszliśmy do jego domu, znajdował się trzy przecznice on mojego, czyli niedaleko. Przed nami stał dwupiętrowy budynek o wielkich oknach w nowoczesnym stylu. Ciekawe jak wygląda w środku?  Muszę kiedyś się wprosić na herbatkę.

- Może chcesz wejść, napić się czegoś, mama Cię lubi na pewno będzie się cieszyła - zapytał z uśmiechem.

Co do jego rodziny wszyscy są wampirami - mama, tata, i młodsza siostra Suzie, urocza dziesięciolatka.

- Nie chcę wam przeszkadzać, a poza tym już się ściemnia, nie chcę wracać po ciemku. - stwierdziłam.

- No dobrze to może kiedy indziej - powiedział, a następnie pożegnaliśmy się przytulasem.

Kierowałam się w stronę domu, gdy coś zaszelieściło w zaroślach. Moja ciekawość wołała bym sprawdziła co to takiego, ja jednak chciałam dojść do domu przed zastaniem nocy.

Szłam spokojnie chodnikiem, niespodziewanie ktoś złapał mnie od tyłu w pasie. Nawet nie miałam czasu się obronić, ponieważ napastnik  przyłożył mi do nosa nasączoną w jakimś płynie szmatkę.

Później nastała tylko ciemność...

    _^_^_^_^_^_^_^_^_^_^_^_^_^_^_

Dziękuję za wszystkie gwiazdki!
Cieszę się, że ta książka się niektórym osobom podoba.

BAKA ALFA (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz